Władysław Korkuć - świadek obrony Wilna we wrześniu 1939 r.


Władysław Korkuć, fot. wilnoteka.lt
17 września mija 74. rocznica napaści Armii Czerwonej na Polskę. Wilno zostało zaatakowane przez wojska sowieckie w pierwszych dniach konfliktu. Miasto broniło się jedynie dwa dni, 18-19 września. Dziesięć dni później Litwa wraz z przekazanym jej Wilnem przeszła do strefy wpływów ZSRR. W rocznicę sowieckiej inwazji na wileńskim cmentarzu na Rossie kwiaty złożyli: ambasador RP na Litwie Jarosław Czubiński, kierownik Wydziału Konsularnego Ambasady RP na Litwie Stanisław Cygnarowski, przedstawiciele Związku Polaków na Litwie, Polskiej Akcji Wyborczej na Litwie, Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna“. Nie zabrakło weteranów września 1939 roku. Niestety, z roku na rok szeregi świadków tamtych bolesnych wydarzeń są coraz mniej liczne. Zaawansowany wiek i słabe zdrowie nie zawsze pozwalają uczestniczyć w ceremonii przy mauzoleum. W tym roku nie zobaczyliśmy kombatanta Wileńskiego Okręgu AK, nauczyciela muzyki, założyciela i kierownika wielu polskich zespołów ludowych na Litwie, Władysława Korkucia, który dzień wcześniej doczekał pięknego jubileuszu 85-lecia.
Władysław Korkuć miał zaledwie 11 lat i należał do młodszego harcerstwa, kiedy Wilno doświadczyło inwazji wojsk radzieckich. Tamte dni pamięta do dziś. Po wycofaniu się z Wilna regularnych jednostek Wojska Polskiego to właśnie wileńska młodzież - harcerze, gimnazjaliści, studenci - wraz z pozostałymi żołnierzami zawodowymi, wbrew rozkazowi, była w pierwszych szeregach obrońców miasta przed sowieckim najeźdźcą. Dzięki nim wielokrotnie przeważające siły Armii Czerwonej nie zdołały z marszu zająć Wilna. Władysław Korkuć opowiadał w jednym z wywiadów: „Ten zbrojny opór uratował polski honor Wilna. W naszym mieście na Sowietów nie czekały triumfalne bramy i transparenty, czerwone flagi i miejscowa ludność entuzjastycznie witająca czerwonoarmistów z kwiatami. Wilno przywitało Sowietów kulami i pociskami”.

17 września, gdy Armia Czerwona przekroczyła wschodnie granice Polski, w Wilnie było około 14 tysięcy polskich żołnierzy i oficerów. Miasto, które wówczas stanowiło zaplecze frontu walki z Niemcami, nie było jednak przygotowane do skutecznej obrony od wschodu. Większość bojowych jednostek wileńskiego garnizonu walczyła na froncie zachodnim. Brakowało ciężkiej artylerii, moździerzy, lotnictwa. Pierwsze walki z nacierającymi sowieckimi oddziałami wybuchły późnym popołudniem 18 września. „Miasto natychmiast się wyludniło. W kilku dzielnicach było słychać intensywną strzelaninę. Już wieczorem z kolegami z harcerstwa próbowaliśmy przedostać się na Górę Bufałową. Wiedzieliśmy, że właśnie tam bronią się harcerze ze starszych roczników oraz oficerowie, którzy wbrew rozkazom pozostali w mieście. Jednak strzelanina w okolicach Góry Bufałowej z obydwu stron była tak intensywna, że nie było mowy, aby się przedostać do jej obrońców. Walki o miasto trwały przez całą noc i dopiero nad ranem obrońcy zostali rozpuszczeni po domach” - opowiadał Władysław Korkuć.

Najbardziej symboliczna podczas walk o Wilno była obrona mauzoleum z sercem marszałka Józefa Piłsudskiego na cmentarzu na Rossie. Wojskowa warta honorowa przy mauzoleum została zdjęta 13 września. Żołnierzy przy grobie zamieniła młodzież z Przysposobienia Obronnego oraz harcerze. Jednak 18 września młodzież na cmentarzu zamienili żołnierze KOP. Już wieczorem rozpoczęli walkę z radzieckimi oddziałami pancernymi. Ślady po niej pozostają do dzisiaj na cmentarnych nagrobkach. Walki na Rossie wznowione zostały ranem 19 września. Sowietom udało się okrążyć obrońców cmentarza, a ich dowódca, major Sylwester Krassowski wydał rozkaz wycofać się na własną rękę.   

19 września rozpoczęła się sowiecka okupacja Wilna i Wileńszczyzny. Władysław Korkuć, pytany, dlaczego w tej beznadziejnej - z ponktu widzenia wojskowych - sytuacji Wilno, a zwłaszcza wileńska młodzież, poderwało się do walki z wielokrotnie przeważającymi siłami Armii Czerwonej, odpowiada: „Tak byliśmy wychowani. Inaczej po prostu nie mogło być. Również 18 i 19 września stały się dla polskiej młodzieży Wilna wielką lekcją patriotyzmu. Została przegrana bitwa, ale nie wojna. Wiedzieliśmy, że będziemy walczyć o wolność”.

Na podstawie: rp.pl, inf.wł.  

Komentarze

#1 Panie Władysławie dużo,dużo

Panie Władysławie
dużo,dużo zdrowia

#2 Rambo :Tak wyglądało

Rambo :Tak wyglądało wyzwolenie ze wschodu:Sowiecka agresja rozpoczęła się bezzwłocznie po wejściu w życie w dniu 16 września, podpisanego dzień wcześniej w Moskwie, ostatecznego układu rozejmowego pomiędzy ZSRR a Japonią, kończącego nieformalną wojnę sowiecko-japońską na pograniczu Mandżukuo i Mongolii[3] – serię starć pomiędzy japońską Armią Kwantuńską a Armią Czerwoną rozpoczętych 15 maja 1939 roku, których kulminacyjnym momentem była rozpoczęta 20 sierpnia i zakończona 27 sierpnia zwycięstwem Armii Czerwonej bitwa nad Chałchin-Goł. Żelazną zasadą strategii Stalina było bowiem prowadzenie działań wojennych wyłącznie na jednym froncie.
Ambasador niemiecki w Moskwie Friedrich-Werner von der Schulenburg 16 września o godz. 18 przybył do siedziby Mołotowa, by domagać się, zgodnie z instrukcją Ribbentropa, natychmiastowego uderzenia na Polskę. Była to jego kolejna od wybuchu wojny interwencja w tej sprawie. Schulenburg meldował:
„ Mołotow oświadczył, że wystąpienie zbrojne Związku Sowieckiego nastąpi zaraz, być może nawet jutro (...) Stalin przyjął mnie o drugiej w nocy w obecności Mołotowa i Woroszyłowa i oświadczył, że Armia Czerwona przekroczy dziś rano o godzinie szóstej granicę sowiecką na całej długości od Połocka do Kamieńca Podolskiego. Dla uniknięcia nieporozumień prosił usilnie, aby lotnictwo niemieckie od dzisiaj nie przekraczało na wschód linii Białystok-Brześć-Lwów. Samoloty sowieckie rozpoczną już dzisiaj bombardowanie terenów na wschód od Lwowa."
"— Friedrich-Werner von der Schulenburg, Ściśle tajne, nr 371

#3 Zachod nie pomogl Polsce. Po

Zachod nie pomogl Polsce. Po agresji Hitlera sama musiala sobie radzic.
Wyzwolenie przyszlo ze wschodu, nie zachodu.

#4 dls Cowboy a pastuch pisze

dls Cowboy a pastuch pisze dalej swoje głupoty .

#5 Sytuację przed i po 1

Sytuację przed i po 1 września oraz 17 września 1939, przebieg działań wraz z fragmentami kronik filmowych oraz ciekawymi komentarzami historyków, przedstawia film dokumentalny : http://www.youtube.com/watch?v=rfPVh3nDEo4

#6 Nie bylo zadnej napasci.

Nie bylo zadnej napasci. Armia Czerwona poprostu wkroczyla cichaczem wyzwalajac Wilno, myslac ze to oni beda rzadzic litewskim narodem. Stalin zdecydowal sie na ten krok aby zabezpieczyc sie przed hitlerowska zaraza.
Rosjanie weszli spokojnie, nie bombardujac Polski z powietrza, ladu oraz wody. Weszli cichaczem.

#7 Pan Władysław Korkuć to

Pan Władysław Korkuć to wspaniała postać, wzór do naśladowania, zwłaszcza dla młodzieży. Służba ideałom, Ziemi Wileńskiej i Rodakom z Wileńszczyzny to niedościgniony przykład patriotyzmu w najwyższej formie. Wiele osób mogłoby uczyć się od Pana Władysława dbania o wizerunek i interesy społeczności do której się należy i z którą jest się związanym. Niestety, nie zawsze tak jest. Dzisiaj na portalu mieniącym się polskim, czyli zw.lt pojawił się kolejny artykuł dyskredytujący tym razem ZPL, ukazujący go w złym świetle kontaktów z pseudonarodowcami z Polski. Poziom publicystyki autorki artykułu, pani Mokrzeckiej, pozostawia wiele do życzenia i przypomina raczej prasę brukową. Atakowanie polskiej społeczności na Litwie i organizacji ją reprezentującej, czyli ZPL nie przystoi polskim dziennikarzom, to wstyd i hańba dla portalu ZW.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.