Wilnoteka.lt "uniewinniona"!


Wileński Okręgowy Sąd Administracyjny sprawił naszemu portalowi najlepszy prezent na Gwiazdkę - w dniu 22 grudnia br. uchylił karę Inspektora Etyki Dziennikarskiej w postaci upomnienia. Przypomnijmy, że 11 lipca 2011 r. kierownik litewskiej Służby Inspektora Etyki Dziennikarskiej Zita Zamžickienė decyzją Nr SPR-76 "W sprawie informacji, zamieszczonej w publikacji "W obronie polskich szkół na Litwie" (www.wilnoteka.lt)" uznała, że naruszyliśmy prawo (Ustawę o informacji publicznej). Przy pomocy Europejskiej Fundacji Praw Człowieka udało się nam jednak zaskarżyć tę decyzję - i wygrać sprawę!
Inspektor Etyki Dziennikarskiej Zita Zamžickienė uznała, że publikacja była stronnicza, powierzchowna i nie przedstawiała argumentów drugiej strony, czyli zwolenników nowelizacji Ustawy o oświacie, za co należy nam się upomnienie. Zarzuciła wprowadzanie w błąd społeczeństwa, nierzetelne przedstawianie sytuacji polskiej oświaty na Litwie oraz wzniecanie waśni narodowościowych. Warto zaznaczyć, że artykuł "W obronie polskich szkół na Litwie" towarzyszył akcji zbierania podpisów pod listem otwartym i petycją do władz Litwy i Polski, które wystosował ruch społeczny Forum Rodziców Szkół Polskich na Litwie. Wilnoteka jedynie umożliwiła składanie podpisów internetowych i opatrzyła list rodziców wprowadzającym komentarzem.

Publikacja i cała akcja zbierania podpisów wzbudziły naprawdę duże zainteresowanie - odnotowaliśmy 25 356 wejść, w krótkim czasie złożono 6619 autoryzowanych podpisów! Inicjatywę tę podjęły następnie polskie organizacje na Litwie, co zaowocowało zebraniem kolejnych ponad 60 tysięcy odręcznych podpisów obywateli Litwy przeciwko niektórym zapisom nowelizacji, właśnie w obronie polskich szkół. Uwzględniając fakt, że na Wileńszczyźnie mieszka ponad 200 tysięcy Polaków - prawie co czwarty (licząc też ludzi w podeszłym wieku i niemowlęta) litewski Polak wyraził w ten sposób swoją opinię. Oddaje to chyba skalę problemu i zaniepokojenia polskiej społeczności. 

Nie mogło to oczywiście podobać się naszym "przyjaciołom" ze Stowarzyszenia "Wileńszczyzna" ("Vilnija"). Prezes tej organizacji, Kazimieras Garšva, jak się okazało należy do grona najwierniejszych fanów i czytelników mediów polskich na Litwie, a poza tym hobbistycznie walczy o etykę dziennikarską na Litwie i prowadzi regularną korespondencję z urzędowym nadzorcą tej etyki (inspektora etyki dziennikarskiej desygnuje Sejm Litwy). To właśnie Kazimieras Garšva oskarżył Wilnotekę o wprowadzanie w błąd społeczeństwa, nierzetelne przedstawianie sytuacji polskiej oświaty na Litwie oraz (co najważniejsze!) wzniecanie waśni narodowościowych. Po krótkiej wymianie listów inspektor Zita Zamžickienė uznała, że istotnie doszło do naruszenia etyki dziennikarskiej i wymierzyła nam upomnienie.

No cóż, upomnienie to nie grzywna. Zasięgnęliśmy opinii wśród braci dziennikarskiej i okazało się, że takie "prezenty" polskie redakcje otrzymywały już niejednokrotnie i że kara ma też realny wymiar: "upomniana" redakcja nie może ubiegać się o rządowe finansowanie ani składać wniosków do rządowej Fundacji Wspierania Prasy, Radia i Telewizji... Za namową dr. Łukasza Wardyna zwróciliśmy się do Centrum Pomocy Prawnej przy Europejskiej Fundacji Praw Człowieka i postanowiliśmy zaskarżyć to upomnienie, nie wiążąc, co prawda, większych nadziei z litewskim wymiarem sprawiedliwości...
 
Chcielibyśmy także złożyć serdeczne podziękowania adwokatowi Tadeuszowi Gudzińskiemu, który niezwykle skutecznie bronił prawa Wilnoteki do publicznego wyrażania własnych opinii.

Orzeczenie sądu utwierdziło nas jednak w przekonaniu, że stróże prawa nie mają zamiaru rozpatrywać działalności inspektora etyki dziennikarskiej w kategoriach cenzury. Podstawą do uchylenia wyroku okazał się fakt, że... inspektor Zita Zamžickienė naruszyła "procedurę administracyjną": nasza publikacja była rozpatrywana W ORYGINALE, czyli po polsku, a nie w języku państwowym (tłumaczeniu na język litewski), co nie zapewniało obiektywnej oceny wszystkich okoliczności. A decyzje podjęte z naruszeniem procedury - są niezgodne z prawem.

Zajrzeliśmy raz jeszcze do decyzji, istotnie, "kontrowersyjne" fragmenty publikacji nawet tam cytowane były po polsku. Tak oto zostaliśmy "oczyszczeni z zarzutów", bo inspektor  Zita Zamžickienė potraktowała sprawę europejsko. Typowo litewski casus.

Zaiste, niezbadane są wyroki boskie... 

Trudno w tym przypadku mówić o satysfakcji moralnej, ale jesteśmy niezwykle wdzięczni Europejskiej Fundacji Praw Człowieka - bez uzyskanej dzięki niej pomocy prawnej być może nie zdecydowalibyśmy się dochodzić swoich praw, wychodząc z jakże błędnego, a powszechnego na Wileńszczyźnie założenia "gdzie tam Polak z władzą w litewskim sądzie wygra...". Być może nasz casus posłuży przykładem innym. A inspektor etyki służbowej chyba będzie musiał zatrudnić polskiego tłumacza: w drugim półroczu br. inspektor Zita Zamžickienė wydała trzynaście decyzji, w tym prawie połowa, bo aż 6, dotyczy spraw "polskich"! Owszem, dwie z nich to upomnienia dla dziennika "Respublika" na podstawie skargi Waldemara Tomaszewskiego, dwie kolejne - to już upomnienia pod adresem polskiego "Tygodnika Wileńszczyzny", na uboczu nie pozostał nawet "Kurier Wileński".

Co najciekawsze, w pierwszym półroczu br. z dwunastu decyzji podjęto tylko jedną dotyczącą sprawy "polskiej" i to już pod koniec półrocza, 29 czerwca... Zbieg okoliczności?


Komentarze

#1 I tak trzymać.

I tak trzymać.

#2 Gratuluje! Zawsze wygracie.

Gratuluje! Zawsze wygracie. Jestescie najlepsi.

#3 "Zita Zamžickienė uznała, że

"Zita Zamžickienė uznała, że publikacja była stronnicza, powierzchowna i nie przedstawiała argumentów drugiej strony"

Pani Zita podobno nie wie, ze MEDIA ZAWSZE SĄ STRONNICZE.

Jasne, ze wilnoteka przedstawia pogląd AWPL (większosci Polakow na Litwie), a NIE "wszechstronne komentarze". Normalne prawo kazdego - propaganda swoich poglądow.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.