Wileńscy pracownicy transportu publicznego będą naradzać się w sprawie strajku


Fot. madeinvilnius.lt
Wileńscy pracownicy komunikacji miejskiej będą dyskutować o możliwości zorganizowania we wtorek strajku.









Wileński Związek Zawodowy Transportu Publicznego, który zrzesza największą liczbę pracowników, twierdzi, że kieruje tę sprawę do rady związkowej, ponieważ nie znalazł porozumienia z kierownictwem firmy i władzami miasta w sprawie podwyżki o jedną dziesiątą i możliwości czasu na obiad.

„Zespół negocjacyjny złoży propozycję ogłoszenia strajku, ale jednocześnie zaproponuje również decyzję, by nie zamykać drzwi do komunikacji z administracją do czasu głosowania w sprawie procedur strajkowych – dążenie do porozumień w sprawie rokowań zbiorowych” – powiedział dla BNS Algirdas Markevičius, lider związkowy.

Według niego prawo kierowców do przerw na obiad nie jest obecnie gwarantowane ze względu na napięte rozkłady jazdy. Związek domaga się również, aby system wynagradzania został ustanowiony układem zbiorowym oraz aby „sytuacja prawno-społeczno-ekonomiczna” pracowników w rozumieniu układu zbiorowego z 2018 r. nie uległa pogorszeniu.

Markevičius mówi, że jeśli nie będzie dialogu, strajk zostanie zorganizowany pod koniec października lub na początku listopada, ale ponieważ transport publiczny jest objęty niezbędnymi usługami, około jedna trzecia będzie działać podczas strajku. Szczegóły strajku również będą musiały zostać uzgodnione ze spółką.

„Jednym z możliwych kroków jest ogłoszenie włoskiego strajku, w którym wszyscy pracownicy będą wykonywać swoje obowiązki bardzo starannie i dokładnie, nie naruszając przepisów ruchu drogowego. Wciąż rozważana jest jedna z opcji odmowy przez kierowców pracy w dni wolne i nadgodziny” – powiedział.

W ostatnich tygodniach Wileński Związek Zawodowy Transportu Publicznego w pobliżu miasta stołecznego organizował bezterminową pikietę, domagając się, aby kierowcy mieli możliwość zjedzenia obiadu i podniesienia zarobku o dziesiątą część.

Mer miasta Wilna Remigijus Šimašius mówił wcześniej, że zarobki pracowników transportu publicznego rosną, są wypłacane na czas, mimo że dochody firmy spadły z powodu pandemii, a park pojazdów został odnowiona oraz warunki pracy są dobre.

Według mera pikieta nie dotyczy warunków pracy, ale „akcji politycznej”, ponieważ związkowcy należą do „przeciwnych partii politycznych” i nie zgadzają się na zmianę systemu motywacyjnego w firmie, skupiając się na nowych lub dobrze zatrudnionych pracowników.

Łącznie wileński transport publiczny zatrudnia około 1,9 tys. pracowników, ok. 1,4 tys. należą do związków zawodowych.

Na podstawie: BNS, madeinvilnius.lt