Wilejka, Stryj, Wilia, a połączyła nas Wisła


Fot. organizatorów
Zapytacie zapewne, co może łączyć odległe od siebie rzeki, szczególnie Stryj i Wisłę, bo Wilejka (albo inaczej Wilenka) to wiadomo, że jest dopływem Wilii. Ktoś przemądrzały powie, że nawet dziecku wiadomo, że wszystkie rzeki płyną do morza i w ten sposób łączą się z oceanem światowym. Tym razem jednak uczniów z Ukrainy, Białorusi i Litwy połączyła nie geografia, a udział w warsztatach językowo-plastyczno-ekologicznych, pt. "Wisła - rzeka pomysłów", które odbyły się w dniach 19-28 czerwca br. w Piekarach i Krakowie.

Nasza wesoła grupka z JPII (czyt. Gimnazjum im. Jana Pawła II w Wilnie) wraz z opiekunką, panią Lucyną Gilewską na zaproszenie pani Ireny Janikowskiej z Centrum Młodzieży im. H. Jordana w Krakowie wyruszyła w podróż, zostawiając za sobą zasłonięte deszczem Wilno.  Uff, całe szczęście, że na południu Polski przywitało nas słońce, a my oczywiście śpieszyliśmy oddać pokłon królowej rzek polskich - Wiśle! To przecież ona jest tegoroczną bohaterką! Sejm Rzeczpospolitej Polskiej rok 2017 ogłosił rokiem rzeki Wisły.

Chcemy przypomnieć o tych pięknych czasach, kiedy Wisła bardziej łączyła niż dzieliła. Chcemy realizacji wspólnych programów dedykowanych Wiśle. Wspólnie budujemy markę Wisły - bo to dobra, polska marka!
- czytaliśmy uzasadnienie decyzji na stronie internetowej "Rok Rzeki Wisły".

Potwierdzeniem słuszności tych słów i był finansowany przez Senat Rzeczpospolitej projekt "Wisła - rzeka pomysłów", którego organizatorami są Polskie Stowarzyszenie Wychowania Pozaszkolnego im. Aleksandra Kamińskiego w Krakowie we współpracy z Centrum Młodzieży im. dr. Henryka Jordana. To zawdzięczając pomysłowi organizatorów, ich zaangażowaniu i pracy, mieliśmy okazję poszerzać swoją wiedzę o Polsce, zaprzyjaźnić się z Polakami z Białorusi i Ukrainy.


Na warsztatach w Piekarach wcielaliśmy się w role ekologów i rozważaliśmy, co można byłoby zrobić, aby ulepszyć stan naszych rzek, tzn. Stryja, Wilejki (tak na Białorusi nazywają Wilenkę), Wilii oraz Wisły. Nawzajem przedstawialiśmy miasta i rzeki, znad których pochodzimy. Gdy nasza grupa wystąpiła z prezentacją p.t. "Wilia naszych strumieni rodzica", to jedyny chłopak, towarzyszący nam, śmiało cytował za wieszczem (czyt. Adamem Mickiewiczem) dalej: Dno ma złociste i niebieskie lica;/ Piękna Litwinka, co jej czerpa wody,/ Czystsze ma serce, śliczniejsze jagody. Mhm, mamy nadzieję, że potwierdzenie znajdziecie na zdjęciach.


Oprócz zajęć ekologicznych, mieliśmy także lekcje języka polskiego (całe szczęście, że solidnie przygotowywaliśmy się do małej matury w klasie 10) i plastyki (zajęcia w szkole malarskiej nie poszły na marne). Chociaż poziom znajomości języka polskiego wszystkich uczestników był różny, to nie przeszkadzało nam razem pracować, grać w gry integracyjne, a nawet nakręcić film. Wśród uczestników dużą popularnością cieszyła się gra planszowa "Wisła w Krakowie", przygotowana w ramach tego projektu.


21 czerwca, najdłuższy dzień w roku, zapamiętamy na długo. Tego dnia graliśmy w bardzo długą, lecz bardzo ciekawą grę świętojańską. Pletliśmy wianki, robiliśmy świętojańskich duchów i budowaliśmy wieże ze znalezionych materiałów przyrodniczych. Splecione wianki dziewczyny wrzucały do rzeki i obserwowały, czyj wianek dopłynie najdalej, to znaczyło, że tej cały rok będzie się powodzić w miłości. Ależ przy tym było zabawy, śmiechu... Przekonaliśmy się, że to fajna tradycja!


24 czerwca pojechaliśmy do Krakowa, gdzie była realizowana druga część projektu. W Krakowie czekało na nas jeszcze więcej ciekawych przygód. Tak jak i inni turyści z szeroko otwartymi oczyma podziwialiśmy Wawel, Collegium Maius, Bramę Floriańską. Tropiliśmy ślady kultury młodopolskiej. Przecież nasza polonistka "kazała" nam odwiedzić słynną Jamę Michalika, więc byliśmy tam i ten fakt utrwaliliśmy na zdjęciu. 


Kraków to piękne miasto, nie ma wątpliwości, ale to, co nas też zachwyciło, to niezwykłe przedsięwzięcia kulturalne, jak np. Festiwal Kultury Żydowskiej albo pobyt w Domu Dźwięku, w którym publiczność może obcować z muzyką w sposób bardziej aktywny niż tylko słuchając

Oczywiście też spływ statkiem po Wiśle do Opactwa Benedyktynów w Tyńcu albo wycieczka do kopalni soli w Wieliczce pozostawiły wiele wrażeń.

28 czerwca podczas powrotu do Wilna mimo zmęczenia dzieliliśmy się wrażeniami, przekrzykując: "A pamiętasz to…", "Fajne było to…". Wywoziliśmy ze sobą też adresy nowo poznanych przyjaciół. Zapamiętamy ten pobyt, kiedy Wisła bardziej łączyła niż dzieliła.


Dlatego chcielibyśmy podziękować pani Irenie Janikowskiej i pani Annie Sęk, których kunszt organizatorski od lat sprawia wiele radości kolejnym grupom przybywającym do Polski z Litwy, Ukrainy, Białorusi. Także chcielibyśmy złożyć słowa podziękowania dla pani Lucyny Gilewskiej za fachową opiekę nad naszą grupką.


W deszczowy dzień wracaliśmy do domu, do rodziców, do przyjaciół wioząc ze sobą to, co mamy najcenniejsze, czyli nasze wspomnienia o Krakowie i warsztatach "Wisła - rzeka pomysłów", a w portfelach obok litewskich legitymacji uczniowskich leżały polskie legitymacje uczniowskie, które zdążyliśmy otrzymać w Konsulacie RP jeszcze przed wyjazdem. Przydały się i mamy nadzieję, że jeszcze się przydadzą, gdyż mają nie tylko wartość praktyczną, ale i symboliczną, bo ŁĄCZĄ NAS!


U
czniowie Gimnazjum im. Jana Pawła II w Wilnie

Materiał nadesłany. Publikacja bez skrótów i redakcji