Wikileaks: Rosja i Ukraina groziły Litwie


Strona internetowa Wikileaks, fot. news.alekartki.pl
Poufne depesze amerykańskiej dyplomacji, ujawnione przez portal Wikileaks, zawierają także wątki litewskie. Ostatnio wyszło na jaw, że z powodu mediacji Litwy podczas pomarańczowej rewolucji na Ukrainie i wojny w Gruzji, pod adresem Wilna padały groźby władz rosyjskich i ukraińskich.
Rok po pomarańczowej rewolucji na Ukrainie, obecny prezydent Wiktor Janukowycz, będąc w opozycji, groził Litwie negatywnymi następstwami udziału ówczesnego litewskiego prezydenta Valdasa Adamkusa w ”puczu”, który pozbawił Janukowycza władzy. Informacja ta znajduje się w omawianej w piątek w ukraińskich mediach depeszy z amerykańskiej ambasady w Kijowie z marca 2006 roku.

W korespondencji dyplomatów USA z Waszyngtonem Partia Regionów Janukowycza określana jest jako ”azyl środowisk kryminalnych i oligarchów z Doniecka”, a członek ugrupowania, najbogatszy Ukrainiec Rinat Achmetow, nazywany jest ”ojcem chrzestnym donieckiego klanu”.

Groźby Janukowycza pod adresem Litwy padły podczas spotkania z ambasadorem tego kraju w grudniu 2005 roku w Kijowie w związku z udziałem Adamkusa w mediacji międzynarodowej, która miała rozładować napięcie na Ukrainie, wywołane wydarzeniami pomarańczowej rewolucji w 2004 r. W mediacji tej uczestniczył także ówczesny prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski oraz przedstawiciel Unii Europejskiej Javier Solana.

”Podczas swego spotkania z ambasadorem Litwy w grudniu 2005 roku, po raz pierwszy od pomarańczowej rewolucji, W. Janukowycz wystąpił z obraźliwą tyradą (pod adresem Litwy ), która nastąpiła nawet bez wymiany (obowiązujących w dyplomacji) grzeczności” - czytamy w nocie amerykańskiej ambasady.

”W grudniu zeszłego (2004) roku wzięliście udział w puczu. Pozwoliliście się wykorzystać w machinacjach (ówczesnego prezydenta Ukrainy Leonida) Kuczmy. W efekcie wasze działania będą mieć negatywne następstwa dla rozwoju stosunków między Litwą i Ukrainą w przyszłości” - powiedział Janukowycz litewskiemu ambasadorowi.

W komentarzu pod przesłaną do Waszyngtonu depeszą czytamy, że Janukowycz, który po pomarańczowej rewolucji w powtórzonej w związku z fałszerstwami drugiej turze wyborów prezydenckich przegrał z Wiktorem Juszczenką, nadal uważa swą porażkę za niesprawiedliwość.

W depeszy tej zamieszczono także relację z rozmowy litewskich dyplomatów z Anatolijem Orłem, doradcą Partii Regionów ds. międzynarodowych, który wcześniej był także doradcą Kuczmy. ”A. Oreł przekazał (...), że Janukowycz nieufnie odnosi się do Zachodu, a szczególnie do USA, jednak dodał, że przedstawiciele Partii Regionów, którzy mają bardziej pozytywne nastawienie wobec Zachodu, prowadzą starania, by “zmiękczyć” stanowisko Janukowycza w tej kwestii” - czytamy.

Kolejny litewski akcent ujawnionych depesz to reakcja Rosji na poparcie Litwy dla Gruzji. W dwa tygodnie po wojnie rosyjsko-gruzińskiej w 2008 roku Kreml wysunął groźby pod adresem Litwy za jej poparcie dla Gruzji - wynika z dokumentów portalu Wikileaks.

Według jednego z dokumentów z ambasady USA w Wilnie, z 27 sierpnia 2008 r., a więc w dwa tygodnie po rosyjsko-gruzińskim zawieszeniu broni, Litwa otrzymała groźby ze strony Moskwy za sprzyjanie Tbilisi w tym konflikcie.

”Ambasador rosyjski na Litwie Władimir Czchikwadze poinformował (ówczesnego) ministra spraw zagranicznych Litwy Petrasa Vaitiekūnasa, że Litwa poniesie “konsekwencje” za poparcie, którego udzieliła Gruzji” - relacjonuje w notatce dla władz USA amerykański dyplomata w Wilnie.

Ambasador rosyjski dodał, że Kreml ”podejmie “nadzwyczajne środki” przeciw Litwie i że kraj ten zapłaci za swoje zachowanie; (dyplomata) nie sprecyzował jednak, jakie to będą środki”. Jeden z litewskich urzędników miał - według depeszy dyplomatycznej USA - opisać zachowanie Czchikwadze jako ”skandaliczne”. ”W konsekwencji Litwa prosi o znaki poparcia ze strony NATO i Stanów Zjednoczonych” - głosi dokument ujawniony przez Wikileaks.

Pochodzący z tego samego dnia, 27 sierpnia 2008 r., raport ambasady USA w Wilnie relacjonuje z kolei rozmowę niemieckiej kanclerz Angeli Merkel z ówczesnym litewskim prezydentem Valdasem Adamkusem po inwazji Rosji na Gruzję. ”Rosja zniszczyła całe zaufanie, które zbudowała na Zachodzie przez ostatnie 20 lat” - powiedziała Merkel. Miała też dodać, że Rosja ma w swojej polityce względem sąsiadów trzy główne cele.

”Pierwszy z nich to pozbycie się Micheila Saakaszwilego, co znaczy, że Zachód musi być z nim solidarny, “nawet jeśli go nie lubi”. (...) Po drugie, Rosja chce podzielić ludzi Zachodu tak bardzo, jak to możliwe. (...) Po trzecie (Merkel) powiedziała, że Rosja chce zdestabilizować Ukrainę i trzeba w konsekwencji zastanowić się nad sposobem przekonania Moskwy, że to byłby błąd” - amerykański dyplomata relacjonuje stanowisko kanclerz Merkel. 

Według tej samej notatki liderka Niemiec miała też sugerować, by otworzyć Ukrainie drogę do wstąpienia do NATO, choć oficjalnie Niemcy sprzeciwiały się wtedy takiemu rozwiązaniu.

Wieczorem 28 listopada portal Wikileaks przystąpił do publikowania 251 287 poufnych depesz i telegramów z placówek dyplomatycznych USA na całym świecie. To największe archiwum tajnych materiałów, kiedykolwiek oddane do użytku społecznego. Według przedstawicieli portalu materiały te pomogą ludziom na całym świecie lepiej pojąć działania amerykańskiej administracji w polityce zagranicznej.

Najstarszy dokument pochodzi z roku 1966 r., najnowszy - z lutego 2010 r. Zawierają one korespondecję pomiędzy 274 placówkami USA na świecie i Waszyngtonem. 15 652 depesze są opatrzone klauzulą “tajne”. Założyciel Wikileaks Julian Assange jest ścigany przez Interpol listem gończym. W Chinach zablokowano dostęp do portalu. Obecnie strona internetowa Wikileaks przeniosła się na szwajcarską domenę i jest dostępna pod adresem wikileaks.ch

Na podstawie: PAP, tvn24.pl