Wielka Brytania: Boris Johnson wycofuje się z wyścigu, nie będzie premierem


Na zdjęciu: Boris Johnson, fot. BNS/Scanpix/Reuters
Nie będzie powrotu Borisa Johnsona. W niedzielę, 23 października, polityk wycofał się z wyścigu do fotela szefa Partii Konserwatywnej, a co za tym idzie – premiera Zjednoczonego Królestwa. Zastrzegł jednak, że uważa, iż jest w stanie poprowadzić konserwatystów do zwycięstwa w 2024 roku. Faworytem jest obecnie były minister finansów w rządzie Johnsona – Rishi Sunak.




„Wierzę, że mogę wiele zaoferować, ale to nie jest dobra pora” – stwierdził były premier, który skrócił wakacje na Karaibach, by spróbować zorganizować wielki polityczny powrót: w niespełna cztery miesiące po tym, jak wygłaszał ostatnie przemówienie na Downing Street, gdy jego partia usunęła go ze stanowiska.

Boris Johnson napisał w oświadczeniu, że po dymisji Liz Truss z wielu stron słyszał namowy, by kandydował na szefa ugrupowania jeszcze raz. „Przychylałem się do tego, bo poprowadziłem partię do wielkiego zwycięstwa niespełna trzy lata temu. Wierzę, że jestem w wyjątkowej pozycji, by dziś uniknąć wyborów” – napisał polityk, dodając, że w dobie kryzysu związanego z kosztami życia, takie głosowanie byłoby złym pomysłem.

Polityk zastrzegł jednak, że uważa, iż jest w stanie poprowadzić konserwatystów do zwycięstwa w 2024 roku. Zapewnił, że udało mu się nieznacznie przekroczyć wymaganą liczbę 100 nominacji poselskich potrzebnych do wzięcia udziału w wyścigu.

„Szansa, że zwyciężyłbym w głosowaniu członków partii i wrócił na Downing Street byłaby bardzo duża” – napisał B. Johnson. Przyznał jednak, że opór w ugrupowaniu był zbyt wielki.

„To po prostu nie byłoby właściwe. Nie sposób skutecznie rządzić, jeśli nie ma się zjednoczonej partii w parlamencie” – napisał polityk. Wyraził żal, że nie udało mu się stworzyć sojuszu z rywalami – Rishim Sunakiem i Penny Mordaunt. Zapewnił, że wesprze każdego, kto zwycięży w wyścigu.

„To upokarzający odwrót” – tak komentuje to wiceszefowa Liberalnych Demokratów Daisy Cooper. I ponownie zaapelowała o zorganizowanie wyborów. Te nie odbędą się jednak bez zgody partii rządzącej, której notowania w sondażach są obecnie na rekordowo niskim poziomie.

Faworytem jest teraz były minister finansów w rządzie Johnsona – Rishi Sunak. Osiągnął już próg stu nominacji poselskich wymaganych do tego, by oficjalnie wejść do wyścigu. Na razie jest jedyny i jeśli nie zmieni się to do poniedziałkowego popołudnia, stanie się nowym szefem rządu.

P. Mordaunt, która obecnie ma ponad 20 nominacji, może teraz jednak przejąć głosy zwolenników B. Johnsona i przekroczyć próg. W takim przypadku we wtorek, 25 października, w głosowaniu posłowie ustawiliby dwójkę kandydatów w kolejności – po to, by pokazać członkom Partii Konserwatywnej, kto jest ich faworytem.

Następnie odbyłby się drugi etap: głosowanie członków ugrupowania. To liczące ponad 150 tysięcy grono posiadaczy partyjnych legitymacji z całego kraju. Na rezultat trzeba byłoby zaczekać do piątku, 28 października.

Na podstawie: IAR