Wiekowe więzienie na wileńskich Łukiszkach przestało istnieć


Budynek byłego więzienia na wileńskich Łukiszkach/ fot.Waldemar Dowejko
Więzienie na wileńskich Łukiszkach zostało oficjalnie zamknięte. 26 czerwca minęło 115 lat od jego założenia. Tego dnia, przed 115 laty gubernator podpisał rozporządzenie i pierwsi więźniowie z Antokola zostali przeniesieni na Łukiszki. Jaki los czeka były już kompleks więzienny na Łukiszkach na razie nie wiadomo. 9 lipca resort sprawiedliwości wspólnie ze stołecznym samorządem i ministerstwem ekonomiki i innowacji organizuje otwartą dyskusję.



Obok Łubianki i Lefortowa w Moskwie, Kriestów w ówczesnym Piotrogrodzie czy Brygidek we Lwowie, zbudowane na początku XX wieku przez władze carskie wileńskie Łukiszki należały do najbardziej okrutnych miejsc odosobnienia w rosyjskim i radzieckim systemie represji. Więzienie funkcjonowało również po wojnie oraz w czasach niepodległej już Litwy. Działało w sercu Wilna przez 115 lat.

O potrzebie przeniesienia więzienia mówiono od dawna. Takie plany były jeszcze na początku lat 20. ubiegłego stulecia. Proces przesiedlenia osadzonych rozpoczął się przed rokiem. Na początku tego roku uwięzionych tu było blisko 700 osób. Wszyscy zostali przeniesieni do innych zakładów karnych – do Prawieniszek, Szawli i Mariampola.

Kompleks na Łukiszkach składa się z sześciu budynków, gdzie do niedawna oprócz cel, mieścił się szpital więzienny, pomieszczenia produkcyjne oraz administracyjne, czynna była kaplica, a w pomieszczeniu byłej cerkwi św. Mikołaja Cudotwórcy mieściła się aula.

Łukiszki były miejscem kaźni przedstawicieli wielu narodów – Białorusinów, Litwinów, Żydów, a także tysięcy Polaków, uczestników powstań i żołnierzy AK. W więzieniu tym przetrzymywano więźniów politycznych za czasów carskich, hitlerowskich i sowieckich.

Kiedy więzienie budowano, rozliczone było na około 700 więźniów. Jak na owe czasy, było jednym z najnowocześniejszych tego typu obiektów w Europie.

Niejednokrotnie w różnych okresach przebywało na Łukiszkach od 2 do 16 tys. osób jednocześnie. W czasach sowieckich razem z groźnymi przestępcami przetrzymywani tu byli więźniowie polityczni, bojownicy ruchu oporu, dysydenci.

Z Łukiszek, które słynęły jako twierdza więzienna, w 1946 roku jednemu z więźniów politycznych udało się uciec. Mężczyzna przebrał się w mundur żołnierza armii sowieckiej, zdobył fałszywe dokumenty i szczęśliwie opuścił mury więzienne. Po II wojnie światowej władze sowieckie wykorzystały to więzienie dla swych celów – znane ono było z zaostrzonych warunków.

Przez lata, również w ostatnich czasach, głośno było o nieznośnych warunkach w więzieniu, o tym, że więźniowie przetrzymywani są w ciasnych celach, osadzeni skarżyli się na złe wyżywienie, niedziałający system wentylacji, pisali skargi do instytucji międzynarodowych i nawet wygrywali sprawy.

W więzięniu na Łukiszkach doszło też do buntu, o którym głośno było w całym Związku Radzieckim.

„11 grudnia 1988 roku około północy grupa osadzonych otworzyła drzwi, zaatakowała strażników i odebrała klucze. Zostały otwarte wszystkie cele, wyszli z nich wszyscy więźniowie i zaczęli stawiać opór funkcjonariuszom. Niebawem przyjechały jednostki specjalne i bunt został stłumiony. Więźniowie ci stanęli przed sądem. Zostali potem wywiezieni do Rosji” – przypomina wydarzenia Viktoras Davidenko dyrektor Wileńskiego Domu Poprawczego.

Przed zamknięciem w więzieniu pracowało blisko 350 strażaków. Kierownictwo obiecuje, że wszystkim funkcjonariuszom zostanie zaproponowana praca w innych zakładach karnych, większość będzie mogła się zatrudnić w Wileńskim Domu Poprawczym.

Jeden ze strażników więziennych zgodził się pokazać cele. W więzieniu tym pracuje już 24 lata. Zna tu każdy kąt. Jest Litwinem, ale chętnie rozmawia po polsku. Pokazuje miejsce spacerów osadzonych. Jest to nieduże pomieszczenie bez sufitu z kolorowo pomalowanymi ścianami, gdzie grupa więźniów mogła spacerować jeden raz dziennie przez godzinę.

„Więzień – to człowiek, jak każdy inny, a praca w więzieniu, jak każda inna. Widziałem różnych przestępców, również skazanych na karę śmierci. Wszystkich traktowałem jednakowo” – mówi strażak. Dla niego dzień, w którym opuszcza Łukiszki, nie jest dniem wesołym, zbyt wiele wspomnień wiąże się z tym miejscem. Ale, jak mówi, taki stan szybko mija.

W najbliższym czasie sześć budynków więzienia zostanie przekazanych bankowi „Turto bankas”. Od 2002 roku kompleks znajduje się w Rejestrze Zabytków Kultury. Jest objęty najwyższym – narodowym – stopniem ochrony, dlatego nie wolno go zburzyć. Uporządkowanie budynku i przekazanie go na cele publiczne kosztowałoby setki milionów euro. Przedsiębiorcy, choć uważają, że obiekt przyciągałby turystów, nie kwapią się przejmować budynki, bowiem ich renowacja jako zabytku kultury jest nie tylko zbyt kosztowna, ale też bardzo ograniczona.

W dniu oficjalnego zamknięcia więzienia na Łukiszkach, obiekt został otwarty dla zwiedzających. W ciągu jednego dnia byłe już więzienie zwiedziło blisko 250 osób. Były kompleks więzienny cieszy się wciąż wielkim zainteresowaniem. Ministerstwo sprawiedliwości zapewnia, że stworzy możliwość organizowania kolejnych wycieczek po terytorium więzienia. Więzienne mury Łukiszek i puste już cele wciąż mogą opowiedzieć wiele dramatycznych i mrożących krew w żyłach historii.


Zdjęcia: Edwin Wasiukiewicz
Montaż: Aleksandra Konina