Wczoraj demonstracja, dziś kwiaty


Pałac Prezydencki w Warszawie
W poniedziałek rano przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie złożono kwiaty i zapalono znicze. W ten sposób uczczono ofiary katastrofy prezydenckiego samolotu, do której doszło miesiąc temu. W uroczystości uczestniczyli mieszkańcy Warszawy i politycy - PSL, Polski Plus oraz PiS, którego członkowie byli jednocześnie inicjatorami uroczystości. Zabrakło SLD i PO. Członkowie tych partii tłumaczą, że nie otrzymali żadnego zaproszenia.
Kwiaty przed Pałacem Prezydenckim złożono o godzinie  8.30. Odmówiono też krótką modlitwę, upamiętniając w ten sposób ofiary katastrofy. Była to  inicjatywa polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy zaprosili także inne ugrupowania.

W niedzielę natomiast przed Pałacem Prezydenckim odbyła się kilkutysięczna demonstracja zainspirowana przez "Ruch 10 kwietnia". Organizatorzy przygotowali specjalny list skierowany do premiera, który odczytali przed pałacem.

"Ze względu na wyjątkową wagę dla Polski katastrofy samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem, w dniu 10 kwietnia 2010 roku, w której zginął Prezydent Rzeczypospolitej, Lech Kaczyński, i osoby kierujące najważniejszymi Instytucjami Państwa Polskiego, i ponieważ miało to miejsce nie w Polsce, lecz na terenie innego państwa - zwracam się do Pana, Panie Premierze, o powołanie niezależnej, Międzynarodowej Komisji Technicznej dla zbadania przyczyn katastrofy" - napisano w liście.