Ważą się losy "Lelewela" i "Wiwulskiego"


Szkoła Średnia im. J. Lelewela w Wilnie, fot. wilnoteka.lt
W samorządzie m. Wilno ważą się losy dwu polskich szkół - podstawowej im. A. Wiwulskiego oraz średniej im. J. Lelewela. Położone nieopodal siebie, po dwu stronach Wilii placówki, od początku reorganizacji szkolnictwa w stolicy Litwy budziły emocje. Zatwierdzony za rządów konserwatystów plan reorganizacji zakładał ich połączenie ze względu na niedobór uczniów. Jednak ani "Lelewel" nie chciał iść do "Wiwulskiego", ani "Wiwulski" do "Lelewela". Współrządzący od niedawna Wilnem radni AWPL zaproponowali połączenie administracji obu szkół, co natychmiast wzbudziło protesty opozycyjnej frakcji konserwatystów, którzy nadal żądają zwolnienia przez Polaków jednego budynku.
Znajdująca się na Antokolu polsko-rosyjska Szkoła Średnia im. Joachima Lelewela (dawna "piątka", najstarsza polska szkoła Wilna) od kilku lat cierpi na niedobór uczniów i chociaż po zmianie kierownictwa sytuacja zaczęła się poprawiać, placówka ta pozostaje na celowniku miejskiego Wydziału Oświaty.  Szkoła Podstawowa im. Antoniego Wiwulskiego w Żyrmunach (dawna Łosiówka)  dzieli natomiast budynek z litewską szkołą specjalną "Gija", dla której "polska" część gmachu, niedawno wyremontowana przy pomocy funduszy z Polski, jest łakomym kąskiem.

Na gmach "Lelewela" ma także apetyt pobliska litewska Szkoła Średnia na Antokolu, która mieści się w budynku z 1930 r. (przed wojną działały tu dwie publiczne podstawówki - męska im. L. Żeligowskiego i żeńska im. Syrokomli, po wojnie do 1971 r. - słynna polska "piątka"). W ramach podziału szkół średnich społeczność antokolskiej szkoły marzy o przeniesieniu do gmachu szkoły im. Lelewela klas gimnazjalnych. Dotychczas polskie szkoły skutecznie opierały się tym zakusom. Jednak na dłuższą metę ich los zależy od pozycji polskich radnych w radzie miejskiej Wilna.

Przedstawiciele AWPL, którzy niedawno dołączyli do koalicji rządzącej, otrzymując m.in. stanowisko przewodniczącego Komitetu d.s. Oświaty Samorządu Miasta Wilna, mają swoją wizję wyjścia z zaistniałej sytuacji. Jest to model z powodzeniem stosowany w rządzonych przez AWPL rejonach wileńskim i solecznickim: dwie szkoły są formalnie łączone w jedną, praktycznie jednak jedna ze szkół staje się filią tej drugiej - w ten sposób w obu budynkach nadal prowadzone jest nauczanie w języku polskim, wspólne jest tylko zarządzanie.

W opinii przewodniczącego Komitetu d.s. Oświaty, radnego Zbigniewa Maciejewskiego, który popiera ideę połączenia szkół, zaproponowany przez Akcję Wyborczą projekt jest jedynym wartym omówienia w danej sytuacji. "Jest to pewna forma samoobrony. Zależy nam na zachowaniu obu szkół, dlatego uważamy, że połączenie administracji szkolnych jest jedynym, słusznym rozwiązaniem" podkreślił w rozmowie z "Wilnoteką" Maciejewski. Zachowanie obu szkół dla społeczności polskiej Wilna jest bardzo ważne. Niedobór uczniów - zdaniem pedagogów i działaczy oświatowych - także jest czasowy, związany z niżem demograficznym.

Podczas omawiania projektu reorganizacji szkół na posiedzeniu Rady Samorządu m. Wilna konserwatyści zdecydowanie zaprotestowali jednak przeciwko projektowi polskich radnych. Ich zdaniem proponowany przez AWPL projekt jest zaledwie imitacją reorganizacji. Jak poinformował "Wilnotekę" przewodniczący Komitetu d.s. Oświaty  Samorządu m. Wilna Zbigniew Maciejewski, w przyszłym tygodniu będzie kontynuowane omawianie spornej kwestii. Spodziewa się, że podczas spotkania, w którym wezmą udział przedstawiciele dyrekcji szkół, radni oraz przedstawiciele Polskiej Macierzy Szkolnej na Litwie, zostanie wypracowana odpowiednia strategia. Być może zostanie też podjęta ostateczna decyzja w sprawie przyszłości obydwu szkół.

Na podstawie: inf. własne

Komentarze

#1 "Ale to wiglionda szmiesznie"

"Ale to wiglionda szmiesznie" dlaczego śmiesznie? Prawda historyczna jest jedna, niezależnie od tego kto jej uczy i za czyje pieniądze. Nie zawsze jest wygodna dla Was i dla nas. Ale jak wszyscy się dobrze nauczymy naszej wspólnej historii i nauczymy się ją akceptować, nie będziemy musieli prowadzić takich dyskusji jak ta. Kiedyś, kiedy jeszcze nikomu się nie śniło, że Litwa i Polska będą na nowo wolne brałem udział w badaniach terenowych Uniwersytetu Warszawskiego na tzw. "Polskiej Litwie" czyli ziemiach zamieszkałych przez Litwinów po polskiej stronie dzisiejszej granicy. Na siłę próbowaliśmy znaleźć jakieś antagonizmy narodowościowe i zupełnie nie chciało nam to wyjść, choć w okolicach Sejn do dziś mieszkają dwie narodowości. Litwinów z Sejn nikt do Polski nie przenosił. Oni od wieków są u siebie i mają do tego prawo. Polaków do Wilna też nikt nie przesiedlał. Oni są u siebie. "otym jak 1920 roku wojska Polski ukupowawa czenszcz Litwy" nie jest też dobre przywoływanie Żeligowskiego - na to, kto kogo kiedy w Litwie okupował poglądy oba narody mają zdecydowanie różne, a pewnie większości wileńskich Polaków akurat bardziej odpowiadałyby granice przedwojenne. Wilno w jego obecnej - polskiej - postaci, to miasto ukształtowane we wspólnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów. To bardzo piękna karta naszej wspólnej historii - spróbujmy zatem wspólnie zaakceptować naszą wspólną historię, jakkolwiek krzywdząca dla kogo by ona była i docenić nieprawdopodobne bogactwo kulturowe Polski i Litwy, Wilna i okolic, z którego z pewnością oba narody mogą i razem czerpać i w zgodzie żyć :)

#2 Ale to wiglionda szmiesznie

Ale to wiglionda szmiesznie Polska remontuje szkoly na Litwie I wtych skolach uczniowie bendau uczyczie prawdy historicznai otym jak 1920 roku wojska Polski ukupowawa czenszcz Litwy.

#3 Tak DarKartyte, wyremontowane

Tak DarKartyte, wyremontowane za państwowe pieniądze, tylko niestety nie Litwy ale Polski. I śmieszny to jesteś ty z resztką swoich nacjonalistycznych braci. Waszych pieniędzy wystarczyło tylko na remont jednej ubikacji.

Precz swoje brudne ręce od polskich szkół!

#4 "swoją przyszłość na

"swoją przyszłość na nacjonaliźmie i walce z polskością" no wieczie kedy zhyjonce w Litwie polacy otwarczie odmawiajau uczenieszie jendzyka panstwowego to szie nazywa patriotizm. Ja miszle zhe Polska ktura inspiruje takie zachowanie polakuw na Litwie nie jest doizhalym krajem. I stego powodu Litwie i Polsce niema oczym miwicz.

#5 "Polacy wyremontują "

"Polacy wyremontują " panstwowau szkole za panstwowe pieniondze nieboncz szmieszny czylowieku ktury szie nazywasz jako Litwin.

#6 Baublis#13 Ja okreszle kim

Baublis#13 Ja okreszle kim pan jest. Pan jest Wielkim patriotau Polski i ocziwiszczie panu i takim jak pan nalezhy albo muszi nalezhecz caly szwiat.

#7 To wielka szkoda, że Litwini

To wielka szkoda, że Litwini i Polacy nie potrafią wznieść się ponad istniejące podziały i nawiązać do wspólnej historii, kiedy razem żyliśmy obok siebie i razem walczyliśmy przeciwko wspólnym wrogom. Litwa podobnie jak inne kraje tworzące niegdyś I Rzeczpospolitą Obojga Narodów, próbują zniweczyć wspólny dorobek i budować swoją przyszłość na nacjonaliźmie i walce z polskością. Trochę rozumiem Litwinów, których raptem jest ledwie kilka milionów, więc boją się wynarodowienia, gdyż można zaobserwować emigrację zarobkową Litwinów do zachodnich krajów EU, co już stanowi spory problem. Jednakże nic nie może usprawiedliwić próby zniszczenia polskości na Litwie. Jeżeli Litwa nie zmieni swojego podejścia, to przegra, bo Polacy to taki naród, który w chwilach szczególnie ciężkich wykazuje się niespotykaną solidarnością, uporem i odpornością. Pozornie daje sobie wchodzić na głowę, ale tak nie jest. Gdy przekroczona zostanie pewna granica, wszyscy zobaczą na co nas stać. Wystarczy przypomnieć sobie antypolską politykę Bismarcka i co z niej wyszło...

#8 Do ,,Dar Karta,, - wlasciwie

Do ,,Dar Karta,, - wlasciwie wstyd na takie slowa prowokatora bolszewicko- nacjonalistycznego odpowiadać - powiem tylko tak - bujaj sie durniu, won

#9 Pewnie, czemu nie Polacy

Pewnie, czemu nie Polacy wyremontują a litwini przejmą, zawsze tacy byli - byle cos za darmo i oszukac.

Jak wam trzeba litewskiej szkoly to zbudujcie, tak jak zrobiliscie w solecznikach. Łapy precz od istniejacych szkół polskich.

#10 "...„Polakom trzeba zamknąć

"...„Polakom trzeba zamknąć gęby”

Na wyniki takich praktyk nie trzeba było długo czekać. W przeprowadzonym przed kilkoma dniami przez portal dziennika „Lietuvos rytas” sondażu - prawie połowa respondentów opowiedziała się za wprowadzeniem zakazu używania języka polskiego i likwidacji polskich szkół na Litwie. Do czego też litewskie władze stanowczo zmierzają, a przyjęta niedawno „Ustawa o oświacie”, to milowy krok w tym kierunku.

Uszczęśliwianie na gwałt

By uzasadnić przed opinią międzynarodową uchwalenie dyskryminacyjnej ustawy oświatowej władze w Wilnie, a za nimi również litewskie media twierdzą, iż ustawa ta przyjęta jest dla dobra tychże mniejszości, bo pomoże im lepiej nauczyć się języka państwowego (litewskiego). To, z kolei, przyczyni się do lepszej „integracji” mniejszości narodowych w spójne społeczeństwo litewskie, w którym dziś mniejszości narodowe są uważane za obywateli drugiej kategorii (co oficjalnie stwierdziła prezydent Dalia Grybauskaitė podczas podpisywania ustawy oswiatowej). Uważa się bowiem, że z powodu słabej znajomości języka litewskiego miejscowi Polacy mają problemy ze znalezieniem pracy (jakby na Litwie było tej pracy?), jak też w większym niż Litwinów stopniu dotyka ich wykluczenie społeczne. Są to opinie nie poparte jednak żadnymi badaniami, a jedynie wynikami sondażu sprzed kilku lat, przeprowadzonego na nielicznej grupie bezrobotnych osób w dojrzałym i starszym wieku - przedstawicieli mniejszości narodowych. Nikt natomiast nie zbadał poziomu znajomości języka u absolwentów polskich szkół.

Polacy nie są gorsi

Jak twierdzą przedstawiciele samej „Polonii”, wiedza ta jest nie tylko dobra, ale nawet bardzo dobra, o czym świadczy odsetek absolwentów polskich szkół z powodzeniem wstępujących na wyższe uczelnie Litwy. Odsetek ten jest nawet nieco wyższy od średniej krajowej, co dodatkowo świadczy, że dzieci po polskich szkołach mają większe perspektywy niż ich koledzy po szkołach litewskich.

Wobec tego, przedstawiciele mniejszości polskiej nie tylko nie widzą potrzeby zmian wprowadzanych do ich placówek po uchwaleniu ustawy oświatowej, ale też dostrzegają zagrożenie dla poziomu nauczania w tych szkołach.

Manipulacja a fakty

Litewskie władze oraz media zarzucają natomiast Polakom, że sprzeciwiają się nauce języka litewskiego, bowiem kontrowersyjna ustawa wprowadza, między innymi, obowiązek wykładania kilku dodatkowych przedmiotów w języku litewskim (dotychczas obowiązkowymi były tylko język litewski i literatura, zaś reszta przedmiotów mogła być wykładana w języku mniejszości narodowej). Te zarzuty są niczym innym, jak również manipulacją faktami na potrzeby antypolskiej nagonki, prowadzonej przez władze Litwy i litewskie media. Wprowadzenie wykładania w języku litewskim kilku dodatkowych przedmiotów, poza obligatoryjnym charakterem tych zmian, praktycznie niczego nie zmienia, bowiem już dziś w wielu (jeśli nie w większości) szkół mniejszości narodowych z powodu braku podręczników, pomocy naukowych, ćwiczeniówek, wreszcie polskich nauczycieli - w języku litewskim wykłada się znacznie więcej przedmiotów niż tylko obowiązkowy język litewski i literaturę.

Smutna perspektywa

Zagrożeniem natomiast jest, iż z powodu narastającego braku podręczników, a co najważniejsze - przede wszystkim pedagogów oraz przy obligatoryjnym narzucaniu nauki w języku litewskim - szkoły mniejszości narodowych przestaną po prostu istnieć, przekształcając się w szkoły litewskie, gdzie jedynym przedmiotem wykładanym po polsku zostanie język polski i literatura, co przy braku obowiązkowej matury z języka ojczystego (jak na przykład w szkołach litewskich w Polsce, gdzie egzamin z języka litewskiego jest obowiązkowym na maturze) w końcu może doprowadzić również do wyrzucenia ze szkół lekcji z języka polskiego.

Przewrotny plan depolonizacji Wileńszczyzny

Litewskie władze zniosły obowiązek matury z ojczystego przed kilkoma laty, kierując się również „troską” o uczniów szkół mniejszości, mimo że sami uczniowie, ich rodzice oraz organizacje mniejszości stanowczo protestowały przeciwko likwidacji maturalnego egzaminu z języka ojczystego. Dziś już wiadomo, że był to pierwszy milowy krok litewskich władz do likwidacji szkolnictwa mniejszości narodowych.

Drugim krokiem, jak już wspominaliśmy, jest właśnie obligatoryjne zmniejszenie przedmiotów, wykładanych w języku ojczystym.

Kolejnym krokiem, który ma jeszcze bardziej osłabić szkolnictwo polskie, będzie ujednolicony od 2013 roku dla szkół mniejszości i szkół litewskich egzamin maturalny z języka litewskiego. Faktycznie - raptowne wprowadzenie tego ujednolicenia, również przy braku odpowiednich programów nauczania oraz podręczników i pomocy naukowych zmusi w praktyce polskie szkoły do wprowadzenia jeszcze większej liczby przedmiotów, wykładanych po litewsku. Nie można też wykluczyć, że spora zaś część uczniów starszych klas już teraz przejdzie do szkół litewskich, by ucząc się według programu szkoły litewskiej i z podręczników litewskich przygotować się do nagłego ujednolicenia matury z litewskiego.

W konsekwencji doprowadzi to do dalszego odpływu uczniów ze szkół mniejszości narodowych na rzecz państwowych szkół litewskich, pobudowanych na Wileńszczyźnie w ciągu ostatnich kilkunastu lat.

Prawdopodobnie w ciągu następnych kilku lat polskie szkolnictwo na Wileńszczyźnie ma dorżnąć kolejne postanowienie marcowej ustawy oświatowej, na mocy której - w przypadku niewystarczającej kompletacji klas w działających równolegle szkołach mniejszości narodowej i litewskiej - szkoła mniejszości będzie zamykana, zaś resztkę jej uczniów mają przejmować oświatowe placówki litewskie.

W podsumowaniu należy zauważyć, iż realizowany na Wileńszczyźnie tzw. „Program Litwy Wschodniej”, polegający na budowaniu na Wileńszczyźnie litewskich szkół obok szkół polskich, jak też późniejsze zniesienie obowiązku matury z języka ojczystego oraz postanowienia tegorocznej ustawy oświatowej - nie są odosobnionymi działaniami litewskich władz, lecz dobrze przemyślanego oraz konsekwentnie (i wydaje się - skutecznie) realizowanego rządowego planu likwidacji polskiego szkolnictwa, któremu na Wileńszczyźnie, pozostało prawdopodobnie wieść żywot najwyżej jeszcze przez kilka najbliższych lat.

Na domiar złego skonstatować należy, że likwidacja polskiego szkolnictwa, chociaż jest przemyślanym i długoterminowym planem, bynajmniej nie stanowi odosobnionego działania, a tylko część składową znacznie obszerniejszego planu eksterminacji politycznej i społecznej Polaków na Litwie.

Na plan ten składają się również konstytucyjny zakaz używania polskich nazwisk oraz - jako pomocniczego - języka polskiego w miejscowościach, gdzie Polacy stanowią nawet 80 proc. lokalnej społeczności.

Pozbawienie wileńskich Polaków także majątków ziemskich, wydaje się należeć do tego planu, mimo że władze uparcie przekonują, iż nie zwracanie ziemi Polakom nie ma niczego wspólnego z ich eksterminacją na Litwie.

Same działania władz przekonują jednak do czegoś zupełnie innego, a zanik Polaków na Kowieńszczyźnie jest tego chyba dobitnym przykładem...

Stanisław Tarasiewicz"

#11 Lietuva zobowiązala się

Lietuva zobowiązala się chronić i rozwijać tożsamość narodową mniejszości narodowych , w tym chronić szkoły i przedszkola polskiej mniejszości. A czyni wręcz przeciwnie, zamiast chronić -niszczy, zamiast rozwijać-ogranicza,zamiast POLEPSZAĆ -pogarsza.Wszystko na opak.
Najwyższa pora by polski rząd naprawdę stanowczo postawił tą sprawę przed Radą Europy i w PE. Tym bardziej ,że Polska Prezydencja bez właściwej opieki nad rdzennnymi mniejszościami będzie prezydencją zakłamaną i ocenianą negatywnie . Nie da się uciec od tego problemu. Bardzo postarały się o to litewskie władze.

#12 Polskie pszeczkole mozhna

Polskie pszeczkole mozhna zalozhicz i nie w ramach panstwowych. Litwa jest wolnym krajem.

#13 Polskie przedszkole w

Polskie przedszkole w wydzielonej części jednej ze szkół może było by rozwiązaniem.do zaakceptownia przez wszystkich?

#14 "Wilno w pełni wystarczy" A

"Wilno w pełni wystarczy" A Wilno to nie jest Litwa? Ja miszle zhe wilenski w jednym z postuw bardzo dobzhe okreszliu wasz mentelitet jako kresowekuw. Jako miendzy wojenny polski.

#15 Polskie przedszkole w

Polskie przedszkole w wydzielonej części jednej ze szkół może było by rozwiązaniem.do zaakceptownia przez wszystkich?

#16 do Dar Karta .Nie obawiaj się

do Dar Karta
.Nie obawiaj się kolonizacji - aprobuj równouprawnienie Wilniuków.

#17 Tak Darkartaite, i oby tych

Tak Darkartaite, i oby tych osadników było jak najwięcej. Tylko po co Litwa nam potrzebna? Wilno w pełni wystarczy.

#18 Dobry pomysł AWPL. AntyPolacy

Dobry pomysł AWPL. AntyPolacy jak zwykle na nie.

#19 "starac o budowe nowych " i

"starac o budowe nowych " i pszywieszcz osadnikuw z Polski i tak robicz zheby Litwa stalaszie Polskau. Je!

#20 O polskich szkołach winni

O polskich szkołach winni decydować Polacy a nie antypolacy i polakożercy.Teraz widać , jak ważne było dołączenie polskich radnych do rządzącej koalicji. W razie czego proponuję powtórzyć protest, który się już odbył w obronie Lelewela-Piątki.Absolutnie nie może dojść do likwidacji zadnej ze szkoł polskich. Wręćz przeciwnie , należy sie starac o budowe nowych , a przede wszystkim nowych , świetnie wyposażonych przedszkoli.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.