Walki z językiem polskim na Litwie ciąg dalszy


Fot. wilnoteka.lt
Najwyższy Sąd Administracyjny Litwy postanowił, że dwujęzyczne tabliczki z nazwami ulic w rejonie solecznickim są niezgodne z prawem. Sąd w swoim orzeczeniu stwierdził, że Ustawa o języku państwowym jednoznacznie wskazuje, że nazwy ulic i miejscowości powinny być pisane tylko w języku litewskim. Decyzja sądu jest ostateczna i nie można się od niej odwoływać.
Samorząd Rejonu Solecznickiego będzie musiał zdjąć dwujęzyczne tabliczki w Koleśnikach, Dowgidańcach, Purwiańcach, Montwiliszkach, Ejszyszkach, Dziewieniszkach, Jaszunach, Żegarynie, Turgielach, Solecznikach, Podborzu, Tetiańcach, Białej Wace, Rudnikach, na stacji kolejowej w Jaszunach.

Jak twierdzą przedstawiciele Samorządu Rejonu Solecznickiego, polskie tabliczki z nazwami ulic nie zostały zdjęte, ponieważ mieszkańcy odmówili ich usunięcia z własnych domów, i podkreślili, że tabliczki zostały wykonane za pieniądze mieszkańców i nie istnieje takie prawo, które mówi o zdjęciu tabliczek.

Argumentacja przedstawicieli Samorządu Rejonu Solecznickiego, że około 80 procent mieszkańców rejonu to Polacy, nie została wzięta pod uwagę przez sąd. W przypadku niewykonania decyzji sądu, pracownikom samorządu grożą kary. 

Rejon solecznicki zamieszkuje około 35,5 tys. osób. 79 procent mieszkańców rejonu jest narodowości polskiej, 9,4 proc. to Litwini, 5,8 proc. - Rosjanie, 3,8 proc. - Białorusini, a 1,4 proc. to inne narodowości.

Przypomnijmy, że w 2011 roku litewski Najwyższy Sąd Administracyjny wydał już ostateczną decyzję w sprawie dwujęzycznych tabliczek z nazwami ulic w języku polskim i rosyjskim w rejonie wileńskim. W ciągu miesiąca polskie tabliczki powinny były zniknąć z ulic w Pikieliszkach, Mejszagole, Suderwie, Orzełówce, Niemenczynie, Bujwidzach, Mościszkach i Ławaryszkach.

Na podstawie: BNS, awpl.lt, salcininkai.lt

Komentarze

#1 Prawo które łamie podstawowe,

Prawo które łamie podstawowe, naturalne prawa człowieka - a takim prawem jest prawo do używania języka ojczystego w sferze prywatnej (dom, miejsce zamieszkania, zalicza się przecież do tej sfery, zaś tabliczka z nazwą ulicy jest faktycznie częścią - uzupełnieniem tego domu) nie jest godne miana prawa i - o czym doskonale wiedzą historycy i filozofowie prawa - jest z góry skazane na nietrwałość. Prędzej czy później zostanie uchylone.

#2 Oglądałem wskazany przez

Oglądałem wskazany przez Kmicica film - "Śmierć polskiej bandzie" .Jest to dowód na niesłychane poczucie bezkarności w stosunku do polskiej mniejszości na Litwie. Czy mamy instytucję taki jak: polski MSZ i oraz EFHR ?

#3 Przepraszam za literówkę w

Przepraszam za literówkę w komentarzu z 7 października, 2013 - 12:04 powinno być oczywiście KMICIC

#4 http://www.youtube.com/watch?

http://www.youtube.com/watch?v=KsohPRzhee8 - "Śmierć polskiej bandzie"

http://www.youtube.com/watch?v=NYjpd_3qrUQ - Litwini zrywają tablicy z nazwą ulicy napisaną po polsku!

#5 do KICIC - jeśli to są żarty

do KICIC - jeśli to są żarty -to ktoś tu ma specyficzne poczucie humoru. Ten rodzaj humor objawił się już przy zaaranżowaniu spektaklu z udziałem telewizji w przedstawieniu "Aš miliu Lietuva". Była to wyreżyserowana
i przemyślana akcja ,która powinna znaleźć swój finał w rozprawie sądowej za publiczne podżeganie do nienawiści na tle narodowościowym, oraz za bezprawne wejście na teren prywatny i uszkodzenie mienia.
To powinno być zgłoszone do EFHR celem dopilnowania orzeczenia o winie i karze.Takich rzeczy płazem puszczać nie wolno bo stwarza poczucie bezkarności i agresji.Do tego tematu trzeba wrócić.A jeśli sprawa uległa przedawnieniu to stworzyć materiał filmowy dla wyjaśnienia przestępczego charakteru i upowszechnić go w telewizji.Powinny też naleźć się w tym materiale wypowiedzi głównych bohaterów tego spektaklu od wyrywania tablic i przybijania litewskich na oczach bezradnych właścicieli.Opinia publiczna w Polsce w tych sprawach jest nie doinformowana i zdezorientowana.

#6 żadne rzeczy nielogiczne nie

żadne rzeczy nielogiczne nie mają szans na życie: skoro mówi się po polsku dookoła to i pisze się po polsku.

żal tylko tych, którzy szukają w litewskim sądzie ''prawdy" a sami nie mogą rozwiązać politycznie problemu, który-to i problemem nie można nazwać...

głupota władz litewskich i tyle.

#7 'W ciągu miesiąca polskie

'W ciągu miesiąca polskie tabliczki powinny były zniknąć z ulic w Pikieliszkach, Mejszagole, Suderwie, Orzełówce, Niemenczynie, Bujwidzach, Mościszkach i Ławaryszkach. "
No i nie zniknęły i jakoś nikt się po ulicach tam o to nie bije. Olać i to "orzeczenie"!
Jak nie przepadam za Wielką Brytanią, tak w jednym im rację przyznaję. "My home is my f... castle!!!"
i nikomu nic do tego!

#8 Na razie Cały problem polega

Na razie Cały problem polega na tym że Litwa weszła do UE lecz nie ratyfikowała norm o przestrzeganiu praw mniejszości i praw człowieka .W ten sposób sąd na Litwie orzeka na podstawie obowiązujących przepisów państwowych sprzecznych z normami UE lecz obowiązującymi na Litwie. Kolejny manewr dla zmylenia faktycznych intencji rządzących . Litwie przygotowywana jest ustawa o mniejszościach narodowych, która przewiduje m.in. prawo do podwójnego nazewnictwa ulic w tych miejscowościach, które licznie zamieszkują mniejszości narodowe. Ustawa ta ma być przyjęta podczas jesiennej sesji parlamentarnej. A międzyczasie Samorząd Rejonu Solecznickiego został zobowiązany do usunięcia dwujęzycznych tablic w takich miejscowościach jak: Koleśniki, Ejszyszki, Dziewieniszki, Jaszuny, Turgiele i Podbrodzie. Decyzja jest ostateczna i nie podlega zaskarżeniu .Jeśli byłaby wola załatwienia pozytywnego nazewnictwa polskiego w rejonach to tu są propozycje http://politykawschodnia.pl/index.php/tag/podwojne-nazewnictwo-tablic-to...

#9 Może faktycznie czas

Może faktycznie czas najwyższy skończyć na Wileńszczyźnie z dwujęzycznymi tablicami, skoro tak bardzo lietuvisi się tego domagają.
Zatem - pozdejmować dwujęzyczne tablice!
A pozostawić tylko tablice w języku, którym posługują się mieszkańcy.
Czyli polskie!

#10 Saga nie przestrzegania praw

Saga nie przestrzegania praw Unii Europejskiej na Litwie jak widać nie tylko jest wiecznie żywa, ale stale daje znać o sobie.Chwytem formalnym i dla uniknięcia sankcji jest nie podpisanie przepisów unijnych i utrzymywanie litewskiego prawodawstwa ponad prawami człowieka i prawami mniejszości określonymi przez UE. Zadziwiające jest też ,że w państwie unijnym takim jak Litwa politycy a nawet Pani Prezydent, wypowiada się o rozstrzygnięciach postulatów Polaków przed orzeczeniem sądu co jest jawnym działaniem wywierania wpływu na decyzje sądu lub ingerowanie w decyzje Rządu.

#11 jeżeli ktoś coś musi , to

jeżeli ktoś coś musi , to wyłącznie lt władze muszą uznać pełnię praw dla polskiej mniejszości.
coraz wyrażniej widać ,że dopiero autonomia rozwiąże konflikt i zaprowadzi porządek prawny .

Jedyną odpowiedzią powinno być wywieszenie kilkakrotnie więcej dwujęzycznych tablic i nagłośnienie tego skandalu w międzynarodowej prasie ,w EU, PE i w OBWE.

vega
czyli sądy na Litwie zmuszają samorząd do popełnienia przestępstwa! tzn. do wejścia na cudzą posesję i niszczenia mienia prywatnego! To brzmi jak ponury żart…]

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.