W Sztokholmie tegoroczni laureaci Nagrody Nobla odebrali medale oraz dyplomy


Fot. facebook.com/nobelprize
W Sztokholmie tegoroczni laureaci Nagrody Nobla w pięciu dziedzinach w niedzielę, 10 grudnia, odebrali z rąk króla Szwecji Karola XVI Gustawa złote medale oraz dyplomy. W najbliższych dniach przekazane im zostanie po 11 mln koron w każdej z dziedzin.






Po laudacjach i przy fanfarach na środek sceny sztokholmskiej filharmonii po kolei wychodzili Anne L’Huillier, Pierre Agostini oraz Ferenc Krausz (Nagroda Nobla z fizyki), Aleksiej Jekimow, Louis Brus oraz Moungi Bawendi (z chemii), a także Katalin Kariko oraz Drew Weissman (z medycyny, za odkrycie mechanizmu wykorzystywanego w szczepionce mRNA przeciwko COVID-19). Bohaterami wieczoru byli również Jon Fosse (Nagroda Nobla z literatury) oraz Claudia Goldin (z ekonomii).

Noblistów nagrodziło aplauzem 1 560 gości. Do oprawy wykorzystano muzykę ukraińskiego kompozytora Wałentyna Silwestrowa, a także tysiące kwiatów, m.in. maków i jaskrów, podarowanych przez włoskie miasto San Remo, gdzie mieszkał i zmarł 10 grudnia 1896 roku Alfred Nobel; stąd data ceremonii.

Przewodnicząca Rady Fundacji Noblowskiej prof. Astrid Soederbergh Widding podkreśliła w przemówieniu, że „optymizm czasów (Alfreda) Nobla ustępuje dziś radykalnemu pesymizmowi”. „Jestem jednak przekonana, że w obliczu coraz bardziej spolaryzowanych poglądów, które rozdzielają nasze społeczeństwa, podważają demokrację, oraz wojen i kryzysów na świecie potrzebujemy bardziej niż kiedykolwiek pamiętać o wizji Nobla” – wskazała.

Soederbergh Widding przypomniała, że fundator Nagrody Nobla wierzył w wiedzę, oświecenie i dążenie do prawdy. „O rozwoju naszego świata nie decyduje przeznaczenie. Nasza przyszłość i o tym, jak przekazać dziedzictwo kolejnym pokoleniom, zależy od nas samych” – mówiła. Wspomniała o wyzwaniach w zakresie cyfryzacji i sztucznej inteligencji, „niosącej nieskończone możliwości, ale i zagrożenia”.

Wcześniej w niedzielę w stolicy Norwegii Oslo Pokojową Nagrodę Nobla odebrały dzieci obrończyni praw kobiet Iranki Narges Mohammadi, która jest więziona w Teheranie za swoją działalność.

Na podstawie: PAP