W Smoleńsku rozbił się samolot Prezydenta RP
Walenty Wojniłło, 10 kwietnia 2010, 11:14
Samolot Prezydenta RP
Przy podejściu do lądowania na lotnisku "Północne" w Smoleńsku, 300-400 m przed pasem startowym, rozbił się samolot prezydencki, którym na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej leciał Prezydent RP Lech Kaczyński wraz z małżonką oraz wielu czołowych polityków i intelektualistów, duchowieństwo, dziennikarze. Na pokładzie było prawdopodobnie 87 osób, chociaż portale rosyjskie mówią nawet o 130 ofiarach i te informacje zyskują coraz więcej potwierdzeń. Prawdopodobnie nikt nie przeżył.
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew powołał specjalną komisję do zbadania przyczyn katastrofy polskiego samolotu. Będzie jej przewodniczył Premier Rosji Władimir Putin. Prezydent Rosji wysłał także na miejsce wypadku Ministra do Spraw Nadzwyczajnych Siergieja Szojgu.
Telewizja Polska TVP S.A., która miała na żywo transmitować uroczystości katyńskie, prowadzi obecnie relację z miejsca wypadku.
Według programu Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa na liście pasażerów
prezydenckiego samolotu TU-154 M powinni się znajdować:
Lech Kaczyński
Maria Kaczyńska
ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski
Jerzy Szmajdziński
Władysław Stasiak
Aleksander Szczygło
Paweł Wypych
Mariusz Handzlik
Andrzej Kremer
szef sztabu generalnego WP gen. Franciszek Gągor
Andrzej Przewoźnik
Grzeogrz Dolniak
Przemysław Gosiewski
Zbigniew Wassermann
Janusz Kochanowski
Sławomir Skrzypek
Janusz Kurtyka
bp Tadeusz Płoski
Komentarze
#1 Myślę, że nasi prokuratorzy
Myślę, że nasi prokuratorzy muszą dokładnie obejrzeć czaszki ofiar ze Smoleńska, zwłaszcza dopatrywać się niewielkich dziurek, w tylnej części głowy niektórych z ofiar...
#2 Tu jest precyzyjny zapis
Tu jest precyzyjny zapis czasowy wydarzeń, wielce mówiący o faktach.
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/856-nikt-nie-przezy_136053.html#comment...
9,55 - czyli w 60 minut po katastrofie gubernator Smoleńska ogłasza, że nikt nie przeżył, a dopiero o 16,10 "ratownicy" odnajdują i rozpoznają ciało Lecha Kaczyńskiego. Może jednak on i inne ofiary jeszcze żyły, będąc nieprzytomne? Dlaczego nie usiłowano reanimować ofiar przez kilka godzin, widać było, na filmach pokazanych w TVP polskiej i rosyjskiej (VESTI), kręcących się wszędzie mundurowych i strażaków, czekano na przylot oficjeli i speców z Moskwy, nic nie ruszano, nikogo nie ratowano do tej pory? Może chociaż polscy dziennikarze zdołaliby kogoś uratować, z ofiar, gdyby im pozwolono zbliżyć się do ofiar, ratować te drgające jeszcze ciała nieszczęsnych ofiar? "Ratownicy" czekali bezczynnie 7 godzin - od godz. 9 do 16 naszego czasu, na dokładne zajęcie się ofiarami? Skąd wiedzieli na bank, o 9,55 naszego czasu -a więc zaledwie po 60 minutach od rozbicia maszyny, że prezydent (odnaleziony zresztą dopiero o godz. 16,10) i inni nie przeżyli, skoro ich ciał nie zbadano dokładnie? A może czekali godzinę ,aż ktoś wyjdzie o własnych silach z resztek tego samolotu, a po tym czasie uznali kategorycznie ,że nikt nie żyje? A może kogoś dałoby się reanimować, gdyby na miejscu pojawiły się karetki z lekarzami? Polski dziennikarz ich nie widział w 10 minucie po katastrofie, co prezentował na krótkim filmie w TVP.? A nam telewidzom pokazywano na okrągło pusty trawnik z resztkami kadłuba, ale nie pokazano głównej części kadłuba, pasażerskiej, żadnego fotela, do którego byłby ktoś przywiązany pasami... Dlaczego nie pokazano w TV polskiej i rosyjskiej, z bliska, głównego miejsca katastrofy i tej części kadłuba-wraku wypełnionej ofiarami?