W przyszłym tygodniu rusza 18. Festiwal Filmu Polskiego na Litwie


Fot. wilnoteka.lt
11 najnowszych i najciekawszych polskich filmów, 7 kin i centrów kultury w 5 miastach, ponadto goście z Polski, program specjalny „Kino wolności” i pokazy dla szkół – w środę, 26 września, Instytut Polski w Wilnie zaprezentował oficjalnie program 18. Festiwalu Filmu Polskiego na Litwie. Wydarzenie potrwa od 2 do 14 października.





Motywem przewodnim tegorocznej, „pełnoletniej” edycji festiwalu jest hasło „100% kina – 100% wolności”. „To hasło odnosi się zarówno do tego, że polskie kino jest rzeczywiście 100-procentowe, polscy twórcy cieszą się 100-procentową wolnością, mogą tworzyć filmy, które w odważny sposób mówią o tym, co nas otacza. Polscy twórcy mogą otwarcie mówić o tym, o czym nie można było mówić jeszcze kilkanaście, kilkadziesiąt lat temu, ze względu na cenzurę. Polskie filmy to są filmy pełne wolności” – mówił dyrektor Instytutu Polskiego Marcin Łapczyński podczas dzisiejszej konferencji prasowej.

Festiwal oficjalnie zainaugurowany zostanie 2 października o godz. 18.30 w Multikinie w Wilnie pokazem eksperymentalnego filmu Normana Lety „Photon”. Film, którego narratorem jest grany przez Andrzeja Chyrę naukowiec, przedstawia serię obrazów i dźwięków, jest formą awangardowej impresji. Został doceniony przez publiczność Międzynarodowego Festiwalu Filmowego we Wrocławiu, zdobył także uznanie na festiwalach w Gdyni i Berlinie.  



W programie głównym festiwalu zobaczymy 11 polskich filmów minionego sezonu, wśród nich „Amok” Kasi Adamik, „Najlepszy” Łukasza Palkowskiego, „Dzikie róże” Anny Jadowskiej, „Ach śpij kochanie” Krzysztofa Langa, wielokrotnie nagradzane i pokazywane na festiwalu Kino pavasaris „Cichą noc” Piotra Domalewskiego i „Twarz” Małgorzaty Szumowskiej, a także produkcje z tego roku: „Dywizjon 303. Historia prawdziwa” Denisa Delicia, „Katyń. Ostatni świadek” Piotra Szkopiaka oraz „Plan B” Kingi Dębskiej.

W tym roku, z okazji 100. rocznicy odzyskania niepodległości, organizatorzy festiwalu przygotowali specjalny program zatytułowany „Kino wolności”, w ramach którego publiczność będzie mogła zobaczyć polskie klasyki filmowe, które na stałe wpisały się w historię nie tylko polskiej, lecz także europejskiej kinematografii. Będą to: „Kanał” i „Człowiek z marmuru” Andrzeja Wajdy, „Rejs Marka Piwowskiego, „Ucieczka z kina «Wolność»” Wojciecha Marczewskiego oraz „Solidarność według kobiet” Marty Dzido i Piotra Śliwowskiego.  

Nie zabraknie również projekcji dla młodszych widzów, na które organizatorzy zapraszają przede wszystkim grupy szkolne. Z myślą o nich seanse zaplanowano w godzinach wczesnopołudniowych. Pokazany zostanie film „Tarapaty” Marty Karwowskiej, który opowiada o poszukiwaniu skarbów przez dwunastoletnią Julię, jej sąsiada Olka i nieodłącznego towarzysza – psa Pulpeta.   

Wyjątkowym seansem będzie również premiera filmu Kingi Dębskiej „Tu się żyje”. Opowiada on niezwykłą historię siostry Michaeli Rak i jej walki o możliwość stworzenia na Litwie pierwszego hospicjum.  

Na zakończenie festiwalu w Wilnie, 10 października, pokazany zostanie „Atak paniki” Pawła Maślony, który prezentowany będzie również podczas przyszłorocznej edycji festiwalu Kino pavasaris. 

Podczas festiwalu odbędą się także spotkania z twórcami. Na Litwę przyjadą Kinga Dębska, Marta Karwowska oraz Marta Dzido i Piotr Śliwowski.



Festiwal Filmu Polskiego na Litwie w tym roku odbędzie się w aż pięciu miastach. Tradycyjnie będą to Wilno i Kowno, polskie filmy powrócą także na scenę Centrum Kultury w Solecznikach. Podobnie jak w ubiegłym roku, seanse odbędą się również w Możejkach oraz po raz pierwszy w Wiłkomierzu. Z dokładnym programem festiwalu można zapoznać się tutaj.


Polskie kino od lat cieszy się coraz większą popularnością na Litwie. Zdaniem litewskich krytyczek, które pomagają w tworzeniu programu festiwalu, miało to swój początek jeszcze w czasach sowieckich, kiedy międzynarodową sławę zyskała polska szkoła filmowa, a to, co działo się w sąsiednim kraju, było dla Litwinów oknem na świat Zachodu. „Jeśli ja np. interesowałam się kinem, gdzie mogłam przeczytać o Fellinim, Bergmanie, Wajdzie – tylko w polskiej prasie. Dlatego wszyscy się dziwią, dlaczego całe nasze pokolenie potrafi mówić po polsku” – mówi w rozmowie z Wilnoteką Izolda Keidošiūtė. Przypomina, że ważne jest nie tylko to, co dzieje się we współczesnym polskim kinie zajmującym się aktualnymi tematami, lecz także to, że pamięta ono o swojej wielkiej tradycji. „Cieszę się, że nie tylko kino współczesne, lecz odbywają się także przeglądy specjalne. Kieślowski to jest znane nazwisko, Andrzej Wajda jest świetnie znany, obok Felliniego, Bergmana. Ci, którzy interesują się kinem, naprawdę go znają – dodaje.  



Inna litewska krytyczka filmowa Živilė Pipinytė uważa, że wśród litewskiej publiczności rośnie zainteresowanie polskim kinem, w tym szczególnie wśród młodych ludzi. Nie są oni uprzedzeni do polskiej kultury, dlatego z ciekawością śledzą to, co dzieje się nad Wisłą. Jak dodaje, niemałą rolę odgrywa w tym organizowanie właśnie festiwali filmu polskiego. Zwraca także uwagę, że ogromne znaczenie ma również obecność polskich filmów w programie popularnych litewskich festiwali, takich jak Kino pavasaris czy Scanorama. W tym roku będzie można na nich obejrzeć m.in. wspominany już „Atak paniki” Pawła Maślony czy nagrodzoną w tym roku gdyńskim Złotym Lwem „Zimna wojnę” Pawła Pawlikowskiego.

Jak mówił podczas dzisiejszej konferencji Marcin Łapczyński, polskiego kina jest coraz więcej właśnie na ogólnokrajowych imprezach filmowych czy innych wydarzeniach kulturalnych. W minionym roku udało się ich pokazać ok. 60 filmów. Wciąż jednak, na co zwróciły uwagę obie obecne na spotkaniu litewskie krytyczki, brakuje ich w codziennych repertuarach litewskich kin. Być może takie festiwale jak ten, który rozpocznie się w przyszłym tygodniu oraz pokazywane na nim filmy, które coraz częściej osiągają międzynarodowe uznanie, skłonią dystrybutorów do planowania pokazów polskich produkcji również poza wyjątkowym czasem festiwali.