W obronie szkół: Huzarzy koło metra


Huzarzy z epoki Rzeczypospolitej Obojga Narodów na pikiecie, fot. E. Wołkanowska/wilnoteka.lt
W Warszawie odbył się happening mający zwrócić uwagę warszawiaków na problemy Polaków mieszkających na Litwie. Podczas tej barwnej imprezy zbierano również podpisy pod petycją w obronie polskich szkół Wileńszczyzny.
„Zastanów się, jak byś się czuł, gdyby u Ciebie szarogęsili się niedawni przybysze, zmieniając urzędowo prawidłowe brzmienie Twojego nazwiska i zakazując twojego języka. Zmieniliby także na obcobrzmiącą nazwę Twojej miejscowości i ulicy, przy której mieszkasz. A gdyby następnie pozbawiono Cię majątku dziadków i rodziców, ofiarowując go nowo przybyłym mieszkańcom? Rodaku, pamiętaj! Tak są traktowani litewscy Polacy przez świeżych przybyszów - litewskich Bałtów”. To fragment ulotki, którą 1 lutego rozdawali warszawiakom członkowie Stowarzyszenia Memoriae Fidelis. Stowarzyszenie zorganizowało w Warszawie trzecią już akcję przeciw dyskryminacji Polaków na Litwie.

Na placu przy wejściu do stacji metra Centrum kilka transparentów, a także flaga litewska, do której kajdankami przypięli się organizatorzy happeningu. „Istnieje zagrożenie, że Litwa stopniowo zlikwiduje możliwość nauczania po polsku w polskich szkołach. Rząd polski mało się tym zajmuje, więc my musimy wychodzić na ulice” - mówi Paweł Żuchowski.

Nieco dalej stoi grupa młodych ludzi z Wilna - studenci i absolwenci polskich uczelni. „Straszne, to jest jawna prowokacja Litwinów. Co za żenada...” - bulwersuje się Emilia. „Bardzo przeżywam postępowanie rządu względem instytucji szkół polskich, ponieważ dotyczy mnie to jako osoby po szkole polskiej, córki pedagoga, pewnie przyszłej matki, która zapewne chciałaby, by jej dzieci edukowały się w takiej samej szkole jak ich matka, dziadkowie i pradziadkowie. Jednak generalizowanie i stawianie zarzutów Litwinom jako całości nastawionej negatywnie względem mniejszości Polaków mija się z moim doświadczeniem osobistym. Dlaczego nie stosujemy formy dialogu? Przecież agresja nasila agresję?” - dziwi się Agnieszka Streła, studentka socjologii.

Tuż po godzinie 17.00 na zatłoczonym placu pojawiają się dwaj huzarzy na koniach. „Przybyła odsiecz wileńska!” - cieszy się Aleksander Szycht, prezes Memoriae Fidelis. Po chwili dołącza do nich również konno - szlachcic i szlachcianka. „Za czasów I Rzeczpospolitej Litwa i Polska były jednym państwem. Pojawiliśmy się, aby przypomnieć, że kiedyś razem toczyliśmy wojny i pilnowaliśmy swoich granic. Szykany w stylu Łukaszenki niszczą ten cały mit braterstwa, wspólnoty broni i kultury” - przekonuje z wierzchowca Przemysław Pawłowski, ubrany w strój szlachecki. Konie wzbudzają też największe zaciekawienie przechodniów. Rodzice robią przy nich zdjęcia swoim dzieciom, odważniejsi próbują pogłaskać.

„Wprawdzie pochodzę z Ostrołęki, ale mieszkając w akademiku, poznałem dużo ludzi z Litwy i szczerze popieram ten protest. Oficjalnie mówi się, że mamy okres ocieplenia stosunków polsko-litewskich, ale tak naprawdę nie znamy codziennych problemów everymenów z Wileńszczyzny” - mówi Marcin Eller, pracownik działu HR w dużej korporacji, który przygląda się akcji.

Organizatorzy zachęcali do skandowania haseł: „Wilno-Warszawa, wspólna sprawa!” czy „Język polski w polskich szkołach!”. „Można bardzo prosto rozwiązać te problemy. Wystarczy odciąć Litwie prąd na tydzień” - komentuje to Kamil z Białegostoku. „W taki sposób nie robi się polityki międzynarodowej! Faktycznie, dzieci może uczyłyby się po polsku, ale ile by było w nich nienawiści. Z Litwinami trzeba współpracować, a nie wyłączać im prąd na tydzień” - oburza się Karina z Wilna. „Więc na dwa tygodnie” - mówi Kamil.

Przez plac przechodziły tłumy warszawiaków zmierzających do metra lub wychodzących z niego. Niektórzy przystawali na chwilę, inni ignorowali happening, niektórzy brali ulotki. Przed 18.00 uczestnicy pikiety przeszli kilka razy plac dookoła. „Świetna akcja! Wilniuki mieszkający w Polsce mają prawo wyrażać swoje poglądy. Nikt nie skanduje wrogich haseł, nie ma w ogóle wrogo nastawionych ludzi, no, poza husarią, ale ona i tak nie ma mieczy...” - mówi Mirosław Ciunowicz, pracujący w warszawskiej organizacji pozarządowej.

„Wiele słów, które zapadły w czasie demonstracji, wzbudziło zdumienie, ponieważ brzmiały jak atak na Litwinów, nie na rząd. Władze Litwy popełniły kolosalny błąd, ponieważ zamiast stawiać na wielokulturowość państwa, zaczęły prowadzić politykę, która przerodziła się w jeden duży konflikt, którego początku ani sensu zapewne większość nie jest w stanie się doszukać. Ale ludzie nastawieni negatywnie trafiają się zarówno wśród Litwinów, jak i wśród przedstawicieli mniejszości narodowych” - komentuje happening Agnieszka Streła.

Kolejna manifestacja odbędzie się 16 lutego o godzinie 18.00 pod Ambasadą Litwy w Warszawie (Aleje Ujazdowskie 14).

Na podstawie: Korespondencja własna z Warszawy

Komentarze

#1 http://www.polskiekresy.pl/in

http://www.polskiekresy.pl/index.html?act=nowoscifulldb&id=202
2011-09-06

30 sierpnia, w przeddzień planowanego przez nas protestu w obronie Polaków na Litwie, czytając list ministra edukacji Gintarasa Steponaviciusa przecierałem oczy ze zdziwienia.

Nie chodziło tu bynajmniej o liczne błędy, w tym jeden koszmarny – słowo „rużnice” przez „u”, zresztą widniejącego w liście kogoś, kto zarządza stu dwudziestoma polskimi placówkami. Człowiek ten, choć sam zarzuca, iż Polacy znają słabo język państwowy kompromituje się nieznajomością języka ludności, podczas gdy usiłuje ją jednocześnie strofować. To trochę tak, jakby miał mnie leczyć stomatolog z zaawansowaną próchnicą i o nieświeżym oddechu. Nie wzbudziłby zaufania.

Zdziwiło mnie, że ewidentne dzielenie nauczycieli na lepszych i gorszych – poprzez zwiększone pensje dla tych, którzy dobrowolnie zdecydują się wykładać w szkołach polskich w języku litewskim, ma śmiałość przedstawiać jako atut. 31 sierpnia o godz. 16.30 zebraliśmy się pod ambasadą Litwy w Warszawie ze zdwojoną energią. Wiedzieliśmy bowiem, że ofensywa litewskich władz jest kompletna: prócz ministra edukacji wypowiadali się w podobnie fałszywym tonie pani prezydent Dalia Grybauskaite, premier Andrius Kubilius i wielu innych polityków, którzy dyskryminację mniejszości traktują jako swoisty element zadowalania społeczeństwa litewskiego. Determinacji dodało nam też stwierdzenie Giedyminasa Merkysa, litewskiego socjologa, że marszałek Piłsudski był pierwszym faszystą Europy, a także wieść, że Polacy na Litwie szykują protest w Wilnie, a ponadto strajk rozpoczną uczniowie szkół polskich na Wileńszczyźnie.

Na początku przemówił Michał Dworczyk z Fundacji Wolność i Demokracja. Następnie odczytałem przesłanie stowarzyszenia Memoriae Fidelis. Powoli zaczęliśmy przygotowywać pakiet prezentów dla litewskiego ministra edukacji. Wcześniej jednak wyjęliśmy list ministra Steponaviciusa, który Michał Dworczyk przeczytał, po to, bym następnie symbolicznie go podarł, chcąc ukazać do czego nadaje się ta korespondencja. Gdy darłem list skierowany do rodziców dzieci na Wileńszczyźnie rozległy się brawa protestujących z nami ludzi. Kawałki podartego listu zgniotłem i wrzuciłem do podanego mi kosza.

Następnie zapowiedzieliśmy, że przekażemy prezenty dla pana ministra: Misia na miarę jego możliwości, aby podczepił go sobie do helikoptera, którym będzie latał nad Wilnem oraz pingwina na znak ochłodzenia stosunków polsko-litewskich. Do podarków dodany został portret Pinokia, baśniowego bohatera kojarzonego z kłamstwem oraz dwujęzyczny napis polsko-litewski. Ponieważ zostało 7 minut do zamknięcia ambasady, zadzwoniliśmy, aby przekazać prezenty. Pomimo, iż w teorii powinniśmy zostać wpuszczeni, tak się nie stało. Podchodzący do nas po dłuższym czasie policjant litewski, nie chciał nawet wziąć „wyprawki” dla ministra, instruując byśmy włożyli je do skrzynki.

Starałem się panu policjantowi wytłumaczyć, iż tablica dwujęzyczna nie zmieści się do skrzynki, lecz on odparł, że się zmieści, co było ewidentną głupotą. W efekcie do skrzynki zostały wciśnięte maskotki, a duży dwujęzyczny napis zostawiliśmy pod drzwiami. Wtedy media podzieliły się na tych, którzy kręcili przemawiającego w tym czasie posła Górskiego oraz tych, którzy chcieli utrwalić zostawianie dla ministra symbolicznych prezentów.

Następnie stwierdziliśmy wraz z Michałem Dworczykiem, że musimy kończyć, by tak, jak rząd litewski nie łamać prawa, naruszając czas, jaki zapowiedzieliśmy na zgromadzenie. Głos zabierali również Adam Chajewski, reprezentując także Federację Organizacji Kresowych oraz Andrzej Piwnicki. Obaj panowie są członkami stowarzyszenia Memoriae Fidelis.

Oświadczenie Memoriae Fidelis odczytane dla mediów

Spotykamy się tutaj z kilku okazji: jedną z nich jest dwudziestolecie wznowienia stosunków między RP a RL, które to relacje są w opłakanym stanie, z powodu braku dobrej woli strony litewskiej. Oczywiście w tym samym czasie, kiedy tu stoimy, pracownicy ambasady litewskiej urządzają na ul. Lindleya koncert, jak zwykle chcąc pokazać, że wszystko ze stosunkami naszych krajów jest wspaniale.

Inną okazją jest demolka 28 tablic dwujęzycznych w Puńsku oraz dwóch pomników. Ktoś zniszczył 30 dowodów na tolerancję naszego kraju jednej nocy, na terenie, gdzie w 80% mieszka mniejszość litewska i nikt nic nie widział. By nie było wątpliwości co do sprawcy, pomazano niemal wszystko sprayem białym i czerwonym, szastając barwami narodowymi. Dodano także gdzieniegdzie znaczki organizacji Falanga, a nawet podpisano jeden ze znaczków „Falanga", gdyby ktoś miał wątpliwości co to za znak. Działa to na niekorzyść i tak tragicznej sytuacji Polaków na Litwie, bowiem litewskie media miały wyśmienitą okazję, by ukazywać ich jako tych złych.

Niezależnie, czy dewastacji dokonali Litwini czy Polacy, potępiamy ten występek. Poczekamy na wyniki śledztwa. Jeśli zrobili to jacyś Polacy, to wykazali się niewątpliwą głupotą, jeśli Litwini, to nie będziemy tego teraz komentować. Tak czy inaczej bez żadnej wątpliwości pośrednim winowajcą tego są władze litewskie i ich polityka. Jest jeden plus tego haniebnego wyczynu: Litewscy widzowie, wbrew twierdzeniom na przykład antypolskiego posła Songaiły, dowiedzieli się z huczących na Litwie mediów, że w Polsce są dwujęzyczne tablice.

Trzecią okazją są rozpoczynające się na Wileńszczyźnie strajki szkolne i manifestacja w samym Wilnie 2 września. Niektórzy znani publicznie Litwini, jak jeden z wielu: kulturolog Darius Kuolys, boleją na konferencjach w Wilnie nad pogorszeniem się relacji polsko-litewskich, nie wiemy jednak, czy było to podparte stwierdzeniem, że pogorszenie wzajemnych stosunków nie jest tylko dziełem ostatnich miesięcy, kiedy to mówi się o ochłodzeniu tych relacji. Władze litewskie pracowały bowiem na to pogorszenie przez 20 lat, przyjazne gesty strony polskiej traktując chyba nie tak jak powinni, lecz jako oznakę polskiej słabości i miękkości oraz zielone światło do rozprawiania się z Polakami na Litwie.

Jeszcze inni, jak wspominaliśmy wcześniej, na przykład premier Kubilius, nawet teraz idą w zaparte, twierdząc, że stosunki są wspaniałe. Jednak propagandowe pójście w zaparte, brak słuchu dla samych zainteresowanych Polaków na Litwie, to w ogóle powszechna postawa wśród czołowych litewskich polityków, prezydent Grybauskaitė, ministra edukacji Steponavičiusa, ministra spraw zagraniczych Ažubalisa.

Ponoć według jakże zadziwiająco najbardziej troskliwej chyba na świecie litewskiej władzy nowa edukacyjna uchwała ma podnieść poziom i konkurencyjność polskich uczniów i polskich szkół wobec uczniów litewskich i litewskich szkół. Jak twierdzą władze litewskie, antypolska uchwała nie ma wynaradawiać. To jednak stwierdzenia ignorujące zdrowy rozsądek, a ma trafiać do tych, którzy sprawy polsko-litewskie znają pobieżnie. Przypomina to teorię o goebelsowskim powtarzanym tysiąc razy kłamstwie, jakie staje się prawdą.

Rozmowa w radiu Wnet w sobotę 3 września 2011 roku

Poniżej znajdą Państwo link do rozmowy radiowej w radiu Wnet, gdzie starłem się na antenie z korespondentką litewskiego radia panią Njole Druto. Przebieg rozmowy, stopień agresywności rozmówców, liczbę podanych konkretów u każdego z rozmówców niech oceni każdy indywidualnie.

Aleksander Szycht

http://www.radiownet.pl/szukaj?tag=Aleksander+Szycht#/publikacje/wojna-o...

#2 STRAJK W

STRAJK W SZKOŁACH
http://kurierwilenski.lt/2011/08/30/strajk-w-obronie-szkol-polskich-na-l...

Strajk w obronie szkół polskich na Litwie

Jak dowiedział się „Kurier”, w najbliższy piątek, 2 września, w kilkudziesięciu szkołach polskich na Litwie będzie ogłoszony strajk protestacyjny. Protestujący będą domagali się odwołania przyjętej wiosną tego roku dyskryminacyjnej Ustawy o Oświacie.

„Nie możemy godzić się na antydemokratyczne działania władz. Wyczerpaliśmy już wszelkie możliwości protestowania przeciwko dyskryminacyjnej ustawie. Zebraliśmy 60 tys. podpisów, przeprowadzaliśmy wiece, pikiety. Niestety, zostało to bez odzewu ze strony władz” — powiedział „Kurierowi” Albert Narwojsz z komitetu strajkowego w Kowalczukach w rejonie wileńskim.

Jak dotychczas powstało już kilkadziesiąt komitetów strajkowych w Wilnie i podwileńskich rejonach.

„To było działaniem oddolnym. W protest zaangażowane jest całe polskie społeczeństwo na Litwie. Komitety tworzyła szkolna młodzież, rodzice, niedawni absolwenci szkół. Akcja rozpocznie się wiecem pod pałacem prezydenta, a następnie w kilkudziesięciu szkołach zostanie ogłoszony strajk, który będzie polegał na tym, że uczniowie nie będą uczęszczać na lekcje” — mówi Albert Narwojsz.

Protestujący mają nadzieję, że strajk nie potrwa zbyt długo i władze nawiążą dialog.

„Wierzymy, że władze podejmą się dialogu z polskim społeczeństwem, że nie użyją represji przeciwko protestującym. Będzie to również sprawdzian dla polskiego społeczeństwa — w jakim stopniu jesteśmy zdeterminowani bronić swych praw” — mówił przedstawiciel komitetu protestacyjnego.

Akcję protestacyjną popierają również polskie organizacje. Jak powiedział „Kurierowi” poseł do Parlamentu Europejskiego, przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie Waldemar Tomaszewski:

„Jak najbardziej rozumiem postawę rodziców w obronie szkół polskich. Zostali zmuszeni do tego poprzez niedemokratyczne działania władz Litwy. Popieram tę decyzję nie tylko jako polityk, ale również jako rodzic”.

Poniżej przytaczamy oświadczenie komitetów strajkowych szkół Wilna i Wileńszczyzny.

„Urodziliśmy się i żyjemy w kraju europejskim, lecz, jak widać, łudziliśmy się, że jesteśmy wolnymi obywatelami demokratycznego państwa.

Przed pół roku nasi rodzice składając podpisy pod listem do Pani Prezydent, Sejmu, Rządu i Ministerstwa Oświaty kraju prosili, aby rządzący nie głosowali za Ustawą o Oświacie, która dla nas jest nie do przyjęcia. Nic z tego, zostaliśmy pozbawieni głosu. Prawowite prośby i błagania rodziców przez dzisiejsze władze zostały bezkompromisowo zignorowane. Każdy z nas poczuł się zerem we własnym kraju.

Wprowadzając w życie dyskryminującą ustawę — celują w każdego z nas! Zamierzają likwidować nasze szkoły, protegując sąsiednie. Świadomie ograniczyli nasze możliwości przy wstępowaniu na studia wyższe. Zabrali nam cenne godziny lekcji, kosztem innych przedmiotów, rzucając na nas oszczerstwa, że nie znamy języka państwowego. Ucząc się go od I klasy znamy język państwowy doskonale. Więc nie pozwólmy, aby o naszej przyszłości decydowali nam źle życzący pseudopatrioci. Przed nami Europa i cały świat — chcemy być konkurencyjni!

Więc nic o nas — bez nas!

W związku z tym wyrażamy protest. Nie zostawiono nam wyboru! Jako żywy sprzeciw niesprawiedliwości rządzących oddolnie powstało kilkadziesiąt społecznych komitetów strajkowych szkół polskich Wilna i Wileńszczyzny. Nawołujemy wszystkich być razem 2 września br. o godz. 10 pod Pałacem Prezydenckim. Naśladując bohaterską postawę dzieci z Wrześni w 1901 roku, ogłaszamy strajk!

Przyjaciele! Wyraźmy swój protest przeciwko programu nauczania, który jest z góry narzucony wbrew normom i pojęciom zasad i praw europejskich.

Wesprzyjmy wiec pod Prezydenturą Republiki Litewskiej 2 września o godz. 10! Dołączmy również do strajku od 2 września, nie idąc na lekcje.

Niech ten strajk będzie bodźcem do odwołania dyskryminującej Ustawy o Oświacie!”.

R. M.

#3 Ile z Sarmatów zostało w

Ile z Sarmatów zostało w Polakach;
http://www.goniecwolnosci.pl/ostra-brama-a-sprawa-polska
Ostra Brama a sprawa polska
Natalia Szpurko
Sprawa jest trudna i delikatna zarazem. Na Litwie dzieje się Polakom coraz gorzej. Niedawno przyjęta została ustawa, na mocy której likwidowane będą szkoły mniejszości narodowych w miejscowościach, w których istnieją szkoły litewskie, o ile obydwie placówki będą miały niekompletne klasy. Zapis ten pozwoli na zamknięcie około połowy ze 120 polskich szkół na Wileńszczyźnie, na obszarze której większość społeczeństwa stanowią właśnie Polacy. Równie wielkie kontrowersje wywołała niedawno emisja programu telewizyjnego „Kocham Litwę”, w którym uczestnicy zrywali przed kamerą tabliczkę z polską nazwą ulicy. Wisiała ona na ścianie prywatnego domu w Ejszyszkach.
Wobec tak niepokojących sygnałów napływających zza północno-wschodniej granicy, prezydent Bronisław Komorowski, w przeddzień przejęcia przez Polskę prezydencji w Unii Europejskiej, otwiera Międzynarodowe Centrum Dialogu w Krasnogrudzie, gdzie gośćmi specjalnymi byli przedstawiciele litewskiego rządu. Przemówienie głowy państwa polskiego nie odznaczało się (jak zwykle) niczym szczególnym – miało charakter mdły i niebywale poprawny pod każdym względem. W obliczu braku zainteresowania prezydenta Komorowskiego obroną praw litewskich Polaków, sprawę wzięły w swoje ręce stowarzyszenia: KoLiber, Memoriae Fidelis, Fundacja Wolność i Demokracja oraz przedstawiciele niektórych mediów, jak chociażby Agnieszka Piwar z Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy. Uczestnicy pikiety w upale południowego słońca i kurzu polnej drogi wytrwale czekali na przyjazd prezydenckich gości, dzierżąc plakaty i karty z hasłami typu: „Stop dyskryminacji Polaków na Litwie”, „Język polski w szkole”, „Nie zabierajcie nam języka ojczystego”. Poparcia udzielił protestującym gość spotkania, Janusz Palikot. Prezydent, przejeżdżając obok grupy kontestatorów swojej polityki wschodniej, odwrócił głowę.

Po demonstracji na granicy polsko-litewskiej załoga autokaru obrała kurs na Troki oraz Wilno. W stolicy Litwy uczestnicy pikiety spotkali się z prezesem Związku Polaków na Litwie, Michałem Mackiewiczem, oraz Jarosławem Narkiewiczem, członkiem zarządu związku, prezesem oddziału trockiego i od 2008 roku posłem na litewski sejm. Z relacji rozmówców wynika, iż polskie szkoły na Wileńszczyźnie podjęły decyzję o niepodporządkowaniu się nowej ustawie oświaty. Jakie mogą być konsekwencje takiego protestu? Według Narkiewicza ministerstwo edukacji nie posiada żadnych środków, by wyegzekwować decyzję rządu. Pozostają sądy, których werdykt jest jednak łatwy do przewidzenia. Ciekawe, iż trzech posłów-Polaków wniosło do sądu konstytucyjnego zapytanie o zgodność nowej ustawy z zasadami zapisanymi w litewskiej konstytucji. Propozycja nie spotkała się jednak z pozytywnym odzewem. Reprezentanci ZPL okazali wdzięczność pikietującym w Krasnogrudzie i prosili o wsparcie zwłaszcza na jesieni, kiedy to ponownie zostaną otwarte szkoły i wybuchnąć mogą znacznie silniejsze niż do tej pory protesty.

Czego dowiedzieliśmy się od tak zwanych normalnych obywateli litewskich polskiego pochodzenia, niezaangażowanych w działalność stowarzyszeniową? Z ich perspektywy także sytuacja staje się coraz bardziej napięta. Polacy zamieszkujący Litwę przedstawiani są w mediach jako wrogowie państwa, w związku z czym wzrasta poziom agresji nawet w relacjach sąsiedzkich. Mimo iż znakomita większość mieszkańców Wileńszczyzny rozumie język polski, ekspedientki w sklepach czy kelnerzy w restauracjach nie chcą się nim posługiwać, przechodząc na rosyjski lub... litewski. Zrywanie tablic z polskimi napisami z zabytkowych kamienic czy świątyń to, niestety, norma. Dewastacja pereł architektury wileńskiej zdumiewa o tyle, iż jest to działanie na szkodę stolicy własnego państwa. Jakież było moje zdziwienie, gdy przy wejściu do Ostrej Bramy ujrzałam całkowicie nowe schody, podczas gdy przed rokiem w ich miejsce wiodły do obrazu Matki Świętej te oryginalne, stare, odkształcone przez stopy i kolana przybywających tu przez wieki pielgrzymów. Tubylcy twierdzą, iż powodem owej „renowacji” była chęć dania prztyczka w nos Polakom, którzy stanowią blisko 90% odwiedzających owe miejsce kultu. Muszę jednak przyznać, iż po części rozumiem logikę, którą kierują się władze litewskie w swoich działaniach zmierzających do wyrugowania polskości z Wileńszczyzny. Jak każdy stosunkowo młody naród, Litwini żywią obawę wobec silniejszych sąsiadów o dłuższej i bogatszej tradycji kulturowej – stąd przerabianie Mickiewicza na Mickieviciusa, Michała Kazimierza Paca (fundatora przepięknego kościoła pod wezwaniem św. Piotra i Pawła) na Pacasa, niszczenie sławnej celi Konrada i przekształcania jej na hotel, który, notabene, niedawno zbankrutował. Strona litewska realizuje po prostu nowe wcielenie kulturkmapf jako swoiście pojmowany interes narodowy.

I choć ochrona zabytków Wilna nie jest sprawą prezydenta Polski, to ograniczanie prawa do nauki w języku ojczystym naszych rodaków już tak. Polska racja stanu stawia w pewnym momencie granicę przymykania oczu na politykę sąsiada. Silna mniejszość polska na Litwie jest bowiem w naszym interesie, abstrahując już od zupełnie ludzkich odruchów pomocy rodakom na obczyźnie. Możliwe, iż za kilkanaście lat Unia Europejska rozpadnie się, a z nią wszelkie (wypaczone zresztą) ideały wspólnych wartości i celów, jednolitej polityki Europy wobec reszty świata. Nie powinniśmy zatem tracić okazji na umacnianie swojej pozycji w tej części kontynentu. Nie możemy także pozwalać na to, by działanie na niekorzyść naszej mniejszości pozostawało bez żadnej reakcji. Problem w tym, iż Polacy (jak zauważył już wiek temu Dmowski) lubują się w swojej wspaniałomyślności w relacjach z innymi narodami, nazywając własną indolencję i gnuśność „tolerancją”. Znamienne stają się w tym momencie słowa premiera Tuska, który w wywiadzie dla Newsweeka z dn. 27.06.2011 wyjawia swój pomysł na poprawę stosunków z Litwą. Ogólnie plan polega na przekonywaniu rządu sąsiadów do zmiany postawy przez powiększanie praw i przywilejów dla mniejszości litewskiej w Polsce. Prosto wykładając gładkie słowa głowy rządu: oni obijają naszych za posługiwanie się polszczyzną w miejscach publicznych, to my okażemy im miłosierdzie i wybudujemy szkołę – a nuż zrozumieją swoje niestosowne zachowanie. Jak inaczej mogłaby zareagować polska strona? Nie brać oczywiście odwetu na mniejszości litewskiej, ale „poskarżyć się” wyczulonej na punkcie wspierania wielokulturowości Unii Europejskiej. Ponadto gospodarczo Litwa jest dla Polskim mniej istotnym partnerem niż Polska dla Litwy (dane na 2011 rok, odpowiednio: stanowimy dla naszych sąsiadów 3. rynek w handlu międzynarodowym, a Litwa dla nas – 24)1, teoretycznie mamy więc kartę przetargową w negocjacjach. Postawa dobrotliwego wujka z pobłażaniem patrzącego w kierunku brojących siostrzeńców raczej nie dodaje nam prestiżu, ujmuje natomiast z i tak nadwątlonej (polityką zagraniczną PO) siły. Cztery wieki temu za taką politykę szlachta wygnałaby króla Rzeczpospolitej na karabelach. Ile w Polakach zostało z Sarmatów, przekonamy się już w październiku.

#4 Kmicic i tacy jak on daleii

Kmicic i tacy jak on daleii zaimujauszie " OBRONIE POLAKÓW " ja miszle zhe oni mieli na miszli stany zjednoczono. Bo w stanach niema zhadnai polskeii szkoly utczymanai pszez panstwo. Powodzene wam Kmicic w walce o prawa polakuw w Americe.

#5 Wiadomość potwierdzona: 30-GO

Wiadomość potwierdzona:
30-GO LIPCA DEMONSTRACJA W WARSZAWIE W OBRONIE POLAKÓW NA LT O GODZ. 13-EJ PRZED SIEDZIBĄ PREMIERA RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ AL.UJAZDOWSKIE 1/3.
Zapraszamy sympatyków i przedstawicieli wszystkich opcji politycznych.
Protest ma charakter pokojowy,ogólnoeuropejski i ogólononardowy.
Zapraszamy wszystkich , którzy nie chcą spokojnie patrzeć na dyskryminację polskich dzieci i ich rodziców na LT.
Uczestniczyć będą m.in. Memorae Fidelis, Federacja Organizacji Kresowych , UPR, PR, PiS, Młodzi Demokraci(PO),KoLiber,Sarmatia, organizacje kresowe,młodzi i starsi Wileńszczanie.
Dołącz do nas.
Pomóżmy zdeterminowanym i zdesperowanym Rodakom na LT.
Może dzięki naszym protestom polskie szkoły nie będą zmuszone do rozpoczęcia powszechnego strajku z dniem 1-go września.

BĄDŻMY SOLIDARNI….

#6 w czasie demonstracji

w czasie demonstracji odczytano:
STANOWISKO
Federacji Organizacji Kresowych i Stowarzyszenia ”Memoriae Fidelis”
odnośnie ostatnich kontaktów władz polskich z władzami litewskim

odczytane podczas demonstracji przed Ambasadą Litwy w Warszawie 15 lipca 2011 r.

„Rozstrzygnięcie wrażliwych problemów wymaga więcej czasu” - powiedziała w trakcie konferencji prasowej 12 lipca Pani Prezydent Dalia Grybauskaitė odnosząc się do stosunków polsko-litewskich. Ten czas – żartując – określiła na 40 lat.
Ten czas, te 40 lat – już nie żartując – potrzebny jest władzom litewskim na poradzenie sobie z wrażliwym dla nich problemem Polaków na Litwie. Ten czas potrzebny jest władzom litewskie dlatego, że do poradzenia sobie z Polakami stosują „taktykę salami”… załatwiania kwestii spornych po kolei.
W ostatnich latach załatwiono problem zwrotu ziemi Polakom, zwracając znaczą jej część kolonistom litewskim.
W marcu bieżącego roku załatwiono problem polskiego szkolnictwa uchwalając ustawę umożliwiająca jego lituanizację, likwidację szkół i zwolnienia nauczycieli.
Obecnie władze rozpoczęły załatwianie problemu obecności języka polskiego w sferze publicznej przystępując do likwidacji polskich nazw ulic wiszących obok litewskich, na prywatnych posesjach.
Stosując dalej, przez zapowiadane przez Panią prezydent 40 lat, ten sposób postępowania, władze litewskie wrażliwy problem Polaków na Litwie rozstrzygną. poprzez likwidację, stwarzającej ten problem mniejszości polskiej, tak jak poprzednicy dzisiejszych władz litewskich zlikwidowali problem mniejszości polskiej na Litwie Kowieńskiej.
Przedstawiona powyżej taktyka władz litewskich wydaje się być realizowana za przyzwoleniem władz polskich. Polski Prezydent i polski Premier utrzymują ożywione kontakty ze swoimi litewskimi odpowiednikami. O ich rezultatach polska opinia publiczna nie jest informowana. Zdana jest więc wyłącznie na domniemania.
Prezydenci Polski i Litwy spotykają się w Warszawie 11 listopada 2010 roku premierzy Polski i Litwy spotykają się na początku grudnia… i wkrótce potem pod głosowanie trafia wzmiankowana powyżej ustawa o oświacie.
Prezydenci Polski i Litwy spotykają się w Wilnie w dniu litewskiego święta narodowego,16 lutego 2011 roku, i wkrótce potem litewski sejm uchwala ustawę wymierzona w oświatę polską a Pani Prezydent ją podpisuje.
Prezydenci Polski i Litwy spotykają się w Krasnogrudzie 30 czerwca 2011 roku i wkrótce potem litewskie władze intensyfikują akcje wymierzone w Polaków umieszczających nazwy ulic po polsku.
Opinia publiczna nie wie nic o tematyce i rezultatach tych spotkań, jednak fakt, że są one kontynuowane stanowi dla władz litewskich pretekst do publicznych stwierdzeń, że w stosunkach polsko litewskich nie doszło do sytuacji kryzysowej. Co więcej, taka polityka ułatwia władzom litewskim pozbawianie Polaków kolejnych praw… przypominamy – praw gwarantowanych także przez porozumienia międzynarodowe, których sygnatariuszem jest także Rzeczpospolita Polska – przez Traktat Polsko-Litewski i Konwencję Ramową Rady Europy.
Od władz Rzeczypospolitej oczekujemy zdecydowanej reakcji na wymierzoną w Polaków na Litwie politykę władz litewskich oraz otwartej polityki informacyjnej w tej kwestii.
za PREZYDIUM RADY NACZELNEJ FEDERACJI ORGANIZACJI KRESOWYCH
z upoważnienia STOWARZYSZENIA „MEMORIAE FIDELIS”

Tomir Sołtan

PRZEWODNICZĄCY PREZYDIUM RN FOK

#7 "domagali się uczestnicy

"domagali się uczestnicy protestu pod ambasadą Litwy w Warszawie" no jusz chyba nie za dlugo do Warszawy wruczi rok 1938. Kmicic bendzhe szientowau ten rok.

#8 http://niepoprawni.pl/blog/44

http://niepoprawni.pl/blog/4451/protest-pod-ambasada-litewska
Protest pod ambasadą Litewską
woj.slawek, 15 lipca, 2011 - 20:35 Kraj

Dziś o godzinie 15:00 odbył się protest pod ambasadą Litewską. Dotyczył dyskryminacji Polaków na Litwie. Bardzo ważna sprawa, a nasz rząd milczy. Łamane są standardy demokracji, przepisy Unii Europejskiej, dotyczące praw mniejszości narodowej .
Dotyczy to nie tylko Litwy ale i Niemiec.
Nie będę opisywał całej pikiety, opiszę tylko najśmieszniejszy obrazek.
Muszę tylko dodać,że okazało się, że w ambasadzie w godzinach urzędowania nikogo nie ma, tylko cieć pilnujący cały „bałagan”.
Wracam do opisu :
Koniec demonstracji, ludzie się rozchodzą, zostało nas, może że 20 osób. Widzimy jak podbiegają do nas kamerzysta i dziennikarka telewizji Litewskiej.
Kamerzysta zaczyna filmować ludzi zwijających transparenty, kobieta krząta się z mikrofonem między ludźmi. Chciałem pomóc i zagadałem, że miała pecha i się spóźniła i.....
odpowiedziała najpierw po angielsku, później po niemiecku, a na koniec powiedziała łamaną polszczyzną: „Ja nie mówić po Polskiemu”, a może to było bardziej pokręcone.
Popatrzyłem z politowaniem, taki bajer, wysłali do Polski dziennikarkę która nie zna języka.
Nie tylko u nas próbuję się robić z ludzi idiotów.

#9 Nie odpuścimy. Szkoły, język,

Nie odpuścimy. Szkoły, język, tablice, szacunek. Dziś kolejna pikieta. Bardzo udana. Dołączają do nas nowe osoby.

PS Dziwne zachowanie litewskiej tv. Przyjechali jakieś 20 minut przed końcem pikiety ale nie przyszli do nas tylko do ambasady. Znikają i gdy już o nich zapominamy to przychodzą po zakończeniu pikiety. Jakieś dwie minuty po. Ale też nic nie chcą się nas pytać tylko w nachalny i prowokacyjny sposób kręcą. Kamerzysta biega i wciska się po chamsku gdzie się da i nie da.

#10 Wredne litewskie

Wredne litewskie sposoby
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1023301,title,Oni-w-sposob-szczegolnie-wredn... (nagranie)

"Oni w sposób szczególnie wredny traktują Polaków"

Swobodnej nauki języka polskiego oraz możliwości szerszego jego używania w przestrzeni publicznej na Litwie domagali się uczestnicy protestu pod ambasadą Litwy w Warszawie. W proteście wzięli udział m.in. były marszałek sejmu Marek Jurek i poseł PiS Artur Górski. - Litwini w sposób szczególnie wredny traktują Polaków - mówił Górski.
Uczestnicy protestu - jak podkreślali "domagają się od rządu Republiki Litewskiej poszanowania praw Polaków".

- Litwini w sposób szczególnie wredny traktują Polaków, podjęli działania mające zlikwidować polską oświatę - tłumaczył swoją obecność pod ambasadą Litwy poseł Górski. - Trzeba upominać się o prawa Polaków na Litwie zarówno wobec MSZ jak i wobec instytucji unijnych - podkreślił. - Fakt, iż sprawujemy prezydencję powinien być wykorzystany - dodał poseł.

"To kwestia wzajemnego szacunku"

Z kolei szef Prawicy Rzeczypospolitej Marek Jurek, jak mówił, oczekuje poszanowania praw Polaków na Litwie, bo - dodał - "to jest kwestia wzajemnego szacunku i zaufania do siebie". Pytany o działania jakie powinna podjąć strona Polska wobec Wilna w tej kwestii stwierdził, iż "zarówno na płaszczyźnie międzyrządowej jak i międzyparlamentarnej należy stale przypominać, że powinny być realizowane założenia traktatu polsko-litewskiego". - Jeśli normy nie będą realizowane istnieją mechanizmy odwołania się do Rady Europy czy instytucji Unii Europejskiej - podkreślił.

Protest pod ambasadą Litwy zorganizowany został przez działaczy m.in. Prawicy Rzeczypospolitej i Unii Polityki Realnej. Pod budynkiem ambasady zgromadziło się kilkanaście osób. Uczestnicy rozwinęli kolorowe transparenty. "Stop dyskryminacji Polaków na Litwie" - głosił jeden z nich. Protestujący przesłali list do ambasador Litwy, w którym zawarli swoje postulaty wobec rządu litewskiego.

Demonstrujący podkreślali, iż jedną z głównych przyczyn ich protestu jest nowelizacja litewskiej ustawy o edukacji. - Rzeczy takie jak edukacja powinny leżeć w gestii obywateli:, jeśli Polacy na Litwie chcą, by ich dzieci uczyły się w szkołach po polsku, państwo litewskie nie powinno w to ingerować - mówił wiceszef UPR Piotr Soporowski.

Lista problemów w stosunkach polsko-litewskich

Nowelizacja litewskiej ustawy o edukacji, została podpisana przez prezydent Litwy w marcu tego roku. Przewiduje ona, że w szkołach mniejszości narodowych na Litwie, w tym polskich, lekcje dotyczące historii Litwy, geografii Litwy, a także wiedzy o świecie w części dotyczącej Litwy będą prowadzone w języku litewskim. W litewskim języku w całości będzie wykładany przedmiot o nazwie "podstawy wychowania patriotycznego". Ustawa przewiduje, że od roku 2013 w szkołach litewskich i szkołach mniejszości narodowych egzamin maturalny z języka litewskiego zostanie ujednolicony.

W ramach tzw. optymalizacji sieci szkół w małych miejscowościach będą zamykane szkoły mniejszości narodowych, w tym szkoły polskie, i pozostawiane będą jedynie szkoły litewskie. Według litewskich Polaków, w efekcie liczba szkół polskich na Litwie zmniejszy się o połowę: z obecnych ok. 120 szkół polskich w Wilnie i na Wileńszczyźnie pozostanie ok. 60.

Problemem w stosunkach polsko-litewskich jest również kwestia pisowni polskich nazwisk. Od wielu lat, bowiem Wilno obiecuje, że zgodnie z traktatem polsko-litewskim umożliwi Polakom, obywatelom Litwy, zapis ich nazwisk w dokumentach litewskich w formie oryginalnej.

Kontrowersje polsko-litewskie dotyczą także używania języka polskiego w przestrzeni publicznej. Polacy - zgodnie z Europejską Kartą Samorządową, którą Litwa podpisała i ratyfikowała, a także konwencją ramową Rady Europy o ochronie mniejszości narodowych - chcą w miejscowościach, gdzie stanowią większość, używać języka polskiego w życiu publicznym. Chcą np. napisów nazw ulic i miejscowości w języku polskim obok nazw po litewsku. Litwa na to się jednak nie zgadza.

#11 W W-wie na pikiecie ok 40

W W-wie na pikiecie ok 40 osób ,w tym kilka nowych i młodych osób z Wileńszczyzny.Zgromadzone media okazały się bardzo zainteresowane apolitycznym , ponadpartyjnym charakterem pikiety (zapowiedziano to na początku).Wypowiadali się posłowie Jurek i Górski, wiceprezes UPR,udzielono wiele wywiadów. I już tradycyjnie, bardzo pozytywny odbiór przez przechodzących obok Warszawiaków.
Groteską powiało gdy P.Adam Chajewski bardzo prosił byłych prezydentów Kwaśniewskiego i Adamkusa aby nie zaprowadzali zpowrotem "strategicznych i przyjaznych" stosunków pomiędzy władzami obu krajów, dopóki nie zostaną uznane kompleksowo(!) prawa Polaków na LT i nie zostanie odwołanana ustawa likwidująca świetne polskie szkolnictwo.
Gwoli wyjaśnienia, za prezydencji obu Panów spuszczano zasłonę milczenia na karygodne ,antypolskie działania litewskich władz, tolerując masową grabież mienia miejscowych Polaków,systemową budowę kolonizacyjnych szkół litewskich tuż obok polskich,dyskryminowano polskie media,"ustawiano" granice okręgów wyborczych pod kątem maksymalnego osłabienia głosów polskich wyborców itd.
Panowie byli prezydenci , za takie "stosunki" bardzo, bardzo dziękujemy, trzymajcie się lepiej od polskich spraw na LT jak najdalej, nie podkręcajcie jeszcze bardziej nastrojów..To już inne czasy, inna, świadoma swoich praw Wileńszczyzna i inna bardziej świadoma Polska.
Z opóżnieniem przybyła tv lt, która, gdy pikieta się już rozchodziła , gorączkowo starała się jeszcze coś nakręcić.
Tradycyjnie już , nikt z ambasady LT nie wyszedł do protestujących.List i załączniki, doręczono... do skrzynki pocztowej.
Następny protest w W-wie prawdopodobnie za dwa tyg.
A póżniej szersza akcja.
Już zapraszamy.

#12 i jieszcze do etatowca

i jieszcze do etatowca Kmicic:

gdyby tak Pan i cala spolecznosc Nacjonalistow Polskich wybrala drogę przyjazni a nie drogę konfrontacji z litwinami, to juz dawno polskie nazwy byli by nie tylko w Soliecznikach, ale i w Wilnie. I to MINIMUM.

Podstawą dla "przyjazni" moze byc Historia Rzeczpospolity Obojga Narodow, i w zaden sposob nie Historia Polski lat 1919 - 1939 . A wlasnie ta Historia jiest podstawą dzisiejszego Polskiego Nacjonalizmu i antylitewskiej histerii.

#13 do eatatowca Kmicic: na

do eatatowca Kmicic:

na Litwie nie bylo i byc niemoze dyskriminacji Polakow.
Naprzyklad tabliczek z polskimi nazwami ulic nie bylo tu 50 lat, i nikt nawet nie myslal, ze jiest to dyskryminacja. ( Wcale nie mowie, ze ich byc nie powinno. Odwrotnie, ulic to moze i nie, a polskie nazwiska miejscowosci - zdecydowanie tak)

Dyskrimynacja polakow - to taka bzdura, ze nawet nie warto na taki temat dyskutowac. Tym bardziej z czlowiekiem, dla ktorego litwin - wrog dlatego ze jiest litwinem.

Ale, tak dla bajeru, jak p. Kmicic wytlumaczy, skąd ta dyskryminacja wychodzi ?

1. AWPL wchodzila ( i wchodzi ) w koalicje prawie ze wszystkimi partiami Litwy. To znaczy, ze skoro partia bierzy NACJONALISTYCZNĄ Partie Polski do siebie w koalicje, to niema na Litwie partii, ktora chociaz w 5 % ma sobie cos antypolskiego.

2. AWPL ma 100% wladzy w swoich rejonach. Robi tam wszystko, co chce, nawet imprezy antylitewskie (lekko zamaskowane). W tych rejonach to juz litwini czują dyskryminacje. Więc w tych rejonach niema zrodla dyskryminacji tez.

Non stop obracam się wsrod polakow, swoich przyjacieli. Jieden zajmuje wysokie stanowisko w Ministerstwie, drugi ma chyba 100 ha ziemi pod Wilnem, trzeci - aktywny dzialacz AWPL: jezdzi za pieniądze swojej partii drogim samochodem, pija codziennie kojaczek w dobrej knajpie, no rzecz jasna - lata do Polski skarzyc się, jak on tu jiest dyskryminowany.

#14 Zapraszamy na pokojowy i

Zapraszamy na pokojowy i apolityczny protest w obronie polskich szkół i praw polskiej mniejszości 15-go o 15-ej pod litewską ambasadą al. Ujazdowskie 14.
Do etatowca wileński:
Klasyczne litewskie odwracanie kota ogonem. Gdzie z broniącego swoich praw robi się "agresora" a z dyskryminującego polską mniejszość robi się "pokrzywdzonego".Polacy na LT bronią honoru państwa, walcza o prawdziwiwe demokratyczną LT, a moskiewscy sługusi robią z nich wrogów państwa.
Stare stalinowskie metody. Wkładanie w usta niewypowiedzianych nigdy słów rownież. No coż , bardzo prymitywni ci litewscy etatowcy w necie.Nikt się już na tą tandetę nie nabierze.

#15 Hm.. skoro juz p. Kmicic

Hm.. skoro juz p. Kmicic "wyzwolic Wilno od przybyszy" traktuje jako sprawę EUROPIEJSKĄ, to jak w tym kotekscie będzie z przybyszami do Pozen i Stettin ?

#16 "Litwini - won z Wilna !" -

"Litwini - won z Wilna !" - wszystko jasne i proste. Kazdy w stanie zrozumiec.
p. Kimicic cziesy się: "Cieszy taka jedność Polaków w tej ogólnonarodowej i ogólnoeuropejskiej sprawie"

Wypędzic litwinow z Wilna - ogolnoeuropejska sprawa ?

#17 ups, mialo byc pomoze

ups, mialo byc pomoze

#18 _No i ten nieszczęsny "marsz

_No i ten nieszczęsny "marsz na Wilno" Żeligowskiego, to Litwinów boli do dzisiaj_

Z tego co widzę, to następny marsz juz niezadlugo. Antylitewska hysteria w Polsce nabiera wiatru w zagle. I taki proces będzie tylko narastal. Litwie nie pomorze nawet UE.

#19 Po PiS, PO , PJN, LOK ,

Po PiS, PO , PJN, LOK , pikietę w obronie Polaków na LT organizuje UPR.
Cieszy taka jedność Polaków w tej ogólnonarodowej i ogólnoeuropejskiej sprawie.

Szanowni Państwo! W najbliższy piątek 15.07.2011 zapraszamy wszystkich na pikietę w obronie Polaków i praw mniejszości Polskiej na Litwie.

Zgromadzenie rozpoczniemy o godzinie 15 pod Ambasadą Litwy (ul. Aleje Ujazdowskie 14, Warszawa).
Manifestacja ma mieć charakter bezpartyjny dlatego apelujemy o zabieranie jedynie flag narodowych.
Przewidziane złożenie listów do ambasady RL i USA.Głos zabiorą posłowie.

#20 Protest 15-go o 15-ej pod

Protest 15-go o 15-ej pod ambasadami USA i LT będzie miał charakter ponadpartyjny. Zaproszeni są reprezentaci wszystkich głównych ugrupowań politycznych i organizacje pozarządowe, którym na sercu leży przede wszystkim dobro Polaków na Lt.

#21 10-11-15 -ty lipca.Pamięć i

10-11-15 -ty lipca.Pamięć i protest.
Protest w W-wie 15-go lipca o godz.15-ej pod ambasadą LT(możliwe ,że z przejściem pod ambasadę USA).Prawdopodobnie wcześniej odbędzie się konferencja prasowa.Pikietę inicjuje nowy organizator.Bliższe szczegóły podam niebawem.
Natomiast pamiętamy również o zamordowanych na Wołyniu:
11 lipca poniedziałek wymarsz spod Pasty ul. Zielna 39 o 20.30 pod tablicę na Domu Polonii ku czci pomordowanym przez UPA. Prosimy zabrać znicz.10 lipca o 13.00 msza święta ku czci pomordowanych w katedrze polowej na ul. Długiej.Po mszy spotykamy się przed kościołem na moment w sprawie poniedziałku. Istnieje możliwość pójścia za darmo na spektakl pt. Ballada o Wołyniu na 19.00 także na Zielnej 39 w Past 11 lipca.Wtedy wymarsz prosto po spektaklu sprzed budynku.Proszę o rozesłanie tej wiadomości Warszawiakom.

#22 15 lipca o 15.00 przed

15 lipca o 15.00 przed ambasadą LT prawdopodobnie odbędzie się pikieta w obronie polskich szkół. Coraz więcej organizacji dołącza się do akcji protestacyjnych.
Potwierdzenie niebawem

#23 http://www.polskiekresy.pl/in

http://www.polskiekresy.pl/index.html?act=nowoscifulldb&id=180
„Bracia pomóżcie!”
14 maja o godzinie 14.00, w sobotę, pod ambasadą Węgier (ul. Chopina 2) w Warszawie, demonstranci protestujący przeciwko dyskryminacji Polaków na Litwie zwrócą się o pomoc do władz państwa, od wieków bardzo Polsce bliskiego. Republika Węgier przewodniczy do 30 czerwca 2011 r. Unii Europejskiej, po czym oddaje władzę Rzeczypospolitej Polskiej.
Akcję swoją motywujemy faktem, że jako Polacy jesteśmy zaniepokojeni, iż sama forma symbolicznej uroczystości przejęcia przez Polskę przewodnictwa, z czym wiązaliśmy wiele nadziei – budzi nasze najgłębsze wątpliwości. Inauguracja przejęcia przez nasz kraj władzy ma się odbyć, ku zaskoczeniu – w Krasnogrudzie, przy granicy polsko-litewskiej, gdzie pan prezydent RP Bronisław Komorowski zaprosił najwyższego przedstawiciela Republiki Litewskiej, Dalię Grybauskaite. Stało się tak pomimo, iż pani prezydent, od niedawna – już jawnie, bierze udział w dyskryminacji wileńskich Polaków, w postaci rażących prób ich wynaradawiania, a poprzez likwidację polskich szkół na Litwie. Przypomnijmy, że ludność polska stanowi w rejonie wileńskim większość. Nieproporcjonalna jest tam obecnie, wzrastająca przez 20 lat liczba szkół i klas litewskich. Podważa to całkowicie argumenty dotyczące niżu demograficznego, względem zamykania polskich placówek. Kwestia szkolnictwa to tylko jedna z bardzo wielu wszechobecnych na Litwie form dyskryminacji Polaków.
Wobec powyższego:

plany uroczystości w Krasnogrudzie jawią się nam jako kolejna próba budowania relacji polsko-litewskich na fasadowej przyjaźni (fałszu), z czym mieliśmy do czynienia od czasów odzyskania przez RL niepodległości. Ponieważ okazywane przez lata władzom RL przez władze polskie sygnały „dobrej woli”, nie wstrzymały dyskryminacji, a wręcz przyczyniły się do jej narastania i przemilczania, uroczystość powyższa oznaczać będzie dla władz litewskich zielone światło do krzywdzenia Polaków. Odpowiednio tylko działania części polskich polityków na rzecz obrony wileńskich Polaków uważamy za ważne i szczere, część ma niestety charakter równie fasadowy. Po akcji poproszenia szczerych przyjaciół Polski – władz Republiki Węgierskiej, w odróżnieniu od fałszywych z Republiki Litewskiej, wszyscy udamy się pod ambasadę Litwy na Al. Ujazdowskie 14, gdzie protest zupełnie zmieni formę. Organizuje go stowarzyszenie Memoriae Fidelis przy wsparciu Federacji Organizacji Kresowych i stowarzyszenia KoLiber.

Serdecznie zapraszamy do wzięcia udziału w manifestacji .

Organizatorzy

Tak wyglądał ostatni protest pod ambasadą Republiki Litewskiej – link do zdjęć:

http://www.polskiekresy.pl/index.html?act=nowoscifulldb&id=178

Wyjaśnienie – tego nie wie większość polskiego społeczeństwa myśląc, że Polacy nie są na Litwie u siebie:

przypominamy, że litewscy Polacy, w przeszłości polscy Litwini (tacy jak Adam Mickiewicz czy Józef Piłsudski) są na wileńskiej części Litwy autochtonami od wielu wieków, w odróżnieniu od sprowadzanych w czasie wojny (dzięki pomocy nazistowskich Niemiec i Sowietów) kolonistów – bałtyckich Litwinów. Polscy Litwini wywodzą się ze słowiańskiej grupy językowej, stanowiącej większość na Wileńszczyźnie – już w momencie zawierania Unii Polsko-Litewskiej (!), w odróżnieniu od bałtyckich Litwinów (z których potomków wywodzą się dyskryminatorzy) mieszkających na zachód. Ci ostatni operują językiem z zupełnie innej grupy, stąd łatwiejsze przechodzenie przed wiekami mieszkańców Wileńszczyzny na podobny dialekt, również słowiański, z którego wykształcał się język polski. Niektórzy Polacy nie rozróżniają omawianych wyżej grup, a ponieważ, na skutek wydarzeń z okresu międzywojnia tylko bałtyccy Litwini są określani jako Litwini, a polscy Litwini jako Polacy – stąd błędne wnioski, że Polacy na Litwie nie są u siebie, a nowi mieszkańcy tak (!). Tu pojawia się osąd, że mogą oni robić na „swojej ziemi” co im się podoba… Każdy jednak ma prawo decydować o tym, kim jest, zaś na Wileńszczyźnie starczy miejsca dla obu grup, zaprotestujmy więc przeciw dyskryminacji Polaków.

#24 Husarze wybierają się

Husarze wybierają się również na Wileńszczyznę.

#25 Wkradają się tu

Wkradają się tu niebezpieczne, pseudohistoryczne treści, jakoby "Bałtowie byli przybyszami na wileńszczyźnie". Założycielami Wilna byli Litwini, a ludność polska pojawiła się tu na skutek unii polsko-litewskiej. No i ten nieszczęsny "marsz na Wilno" Żeligowskiego, to Litwinów boli do dzisiaj. Błędem Polski była likwidacja Litwy śRODKOWEJ, TO JAK ANSCHLUSS AUSTRII ALBO SUDETÓW za Hitlera.

#26 Przepraszam pomyliłem

Przepraszam pomyliłem postacie. Był.

#27 Przepraszam pomyliłem

Przepraszam pomyliłem postacie. Był.

#28 No, no. Jak to Kmicic

No, no. Jak to Kmicic dzielnie pracował na manifestacji na której go nie było. No, no.

#29 Kmicic, ja miałem tylko

Kmicic, ja miałem tylko 35minut, a wy robotę, co miałem wam przeszkadzać... Chciałem po prostu zobaczyć anonimowo jak wygladają tego typu akcje. 16-go nie mogę być bo mam dzienną zmiane w pracy.

#30 Anno,to co radzisz robić ?-

Anno,to co radzisz robić ?- by w tej przytoczonej tabelce, po stronie Polska mniejszość na Lt zamiast NIE pojawiło się TAK, i to niebawem !
http://kurierwilenski.lt/porownanie-sytuacji-polakow-na-litwie-i-litwino...
Moim zdaniem , całe szczęście, że AWPL i ZPL jest , to prwdziwe szczęście, inaczej juz Wilenszczyzna przypominala by dzisiejsza Kowienszczyzne i Laude.
Oczywiście tym organizacjom potrzebny jest świeży duch młodości i Ty możesz się w powstanie takiego ruchu zaangażować. Zarówno ZPL ,a szczególnie AWPL czekają na takie oddolne inicjatywy(oczywiście nie prowadzące do rozłamu ). Do dzieła.
TyIko może wcześniej zadajmy sobie pytania, tak aby odpowiedzią na " kiedy? "było "niebawem".
Kiedy rząd litewski zacznie budować polskie szkoły i przedszkola na Litwie? Dotychczas płaci za to Fundacja Pomocy Polakom na Wschodzie i senat RP.
Kiedy w dzienniczkach uczniów polskich szkół w rubryce „język ojczysty” będzie język polski ,a nie litewski?
Kiedy w szkołach i przed szkołami oraz przedszkolami polskimi na LT można będzie swobodnie korzystać z symboli narodowych jak Orzeł w Koronie, hymn polski i białoczerwona flaga narodowa?
Kiedy wszystkie szkoły publiczne(w tym tzw. powiatowe) na LT zostaną przekazane pod zarząd demokratycznie wybranym samorządom?
Kiedy rząd radykalnie i systemowo zajmie sie poprawa sytuacji mniejszości narodowych , zacznie je chronić przed asymilacją, a wszelkie wypowiedzi negujące prawa mniejszości zacznie z urzędu karać jako nawołujące do waśni na tle narodowościowym?
Co radzisz robić , by wszystkie antypolskie poprawki w proponowanej ustawie zostały w całości(!) z niej usunięte.
Co radzisz robić, by wszystkie powyższe punkty znalazły sie w najnowszej ustawie oświatowej i o mniejszościach narodowych? Zaznaczam wagę czynnika czasu, jedyna odpowiedż do zaakceptowania to NIEBAWEM.
ps.
Pewnie określisz ,że powyższe treści sa "radykalne" a może nawet , że są pisane językiem "nienawiści" . Ale , jeżeli przyjrzymy się temu z dystansu, to żądania polskiej mniejszości są minimalistyczne i stanowią normę w krajach cywilizowanych , które podpisały się pod tymi samymi zobowiązaniami co władze LT.

#31 Pośpieszyłam z przyciskiem

Pośpieszyłam z przyciskiem "wyślij". Na końcu miało być:

"I choć jesteśmy fajną mniejszością, bo pracujemy dla dobra Litwy i bez problemu integrujemy się, to mimo wszystko organizacje, które nasz reprezentują, np. ZPL i AWPL, to jak polskie PZPN - skostniałe, nie przynoszące nic dobrego twory, które nie widzą nic więcej poza czubki swego nosa."

#32 "Komentujmy artykuł, nie

"Komentujmy artykuł, nie komentarze"? Forum jest do dyskusji.

Robercie, idąc Twoim tokiem rozumowania, można żywić nienawiść i do Rosjan (za Stalina) i do Niemców (za wojny) i do wielu innych narodów. Smutne, że wybierasz tę drogę. bo do zwycięstwa ona nie prowadzi.

Ad: "A jakiemu narodowi przeszkadzają napisy po polsku w polskich miejscowościach ( wg. badań 63 % przeciw ). A skąd się bierze tylu antypolskich nacjonalistycznych polityków w Lietuvie ? Może stąd że jest na nich społeczne zapotrzebowanie."

A może właśnie jest odwrotnie? Był czas, kiedy Litwą rządziły ekipy mniej nacjonalistyczne, wstąpienie do UE, NATO, wielkie nadzieje, Litwa się otwierała na świat. Ale mentalność poradziecka daje się nam we znaki do dziś. Przypomnij sobie, na jakich hasłach Kubilius doszedł kilka lat temu do władzy? Zmanipulował wyborców strachem przed kryzysem (a nasi pamiętają kartki, pamiętają kryzys lat 90, pamiętają denominacje pieniądza) - zamiast iść do przodu, Litwa znowu cofnęła się do tyłu. A jako, że z gospodarką rząd i Sejmas sobie nie radzą, wrócili do swojej starej śpiewki antypolskiej - świetny temat zastępczy. Bo jak źle się w państwie dzieje, najlepiej wykreować wroga, żeby zająć umysły maluczkich.
Kiedy media trąbią, że ktoś jest 'be' przez kilka lat, to zwykły szary obywatel, nie znający sprawy z bliska, też zaczyna tak myśleć. Stąd te procenty.

Kmicic (i proszę nie mówić do mnie per "Pani" - tutaj wszyscy jesteśmy sobie równi ;) ), zdaję sobie sprawę z kłamstw i oszczerstw, śledzę prasę litewską. Ale widzę też wiele negatywnych rzeczy ze strony samych Polaków wileńskich, które dumy nie przynoszą. Ja osobiście uważam, że my, Polacy z Wileńczyzny, straciliśmy te ostatnie 20 lat. I choć jesteśmy fajną mniejszością, bo pracujemy dla dobra Litwy i bez problemu integrujemy się, to mimo wszystko ZPL i AWPL to jak polskie PZPN - skostniałe, nie przynoszące nic dobrego twory, które nie widzą nic więcej poza czubki swego nosa.

#33 Sorry, elpopo. szkoda ,że nie

Sorry, elpopo.
szkoda ,że nie porozmawialiśmy.

#34 Byłem na tym happaningu

Byłem na tym happaningu jakieś 35 minut, potem niestety musiałem zbierać się do roboty (nocna zmiana). Stanąłem sobie z tyłu. Chciałem przede wszystkim zobaczyć jak takie akcje wyglądają. Organizatorom często cichł megafon i trudno było zrozumieć stojąc pod budynkiem metra co jest mówione i czy w ogóle jest. Stanąłem więc bliżej aby zobaczyć czy zostanę poproszony o podpisanie petycji. Co dziwne, nie zostałem. Proszeni byli zazwyczaj ludzie młodzi, zazwyczaj młode kobiety/studentki. Nie byłem młodą kobietą ani nie wyglądam na studenta, ale dlaczego zostałem pominięty? Wręczono mi tylko ulotkę. Do podpisywania petycji nie pchałem się bo podpisałem ją poprzez internet, ale zawiodłem się trochę, że organizatorzy nie poprosili mnie o podpisanie mimo, że kręcili się z formularzami na około mnie... Tak być nie może panowie, a podobno każdy głos się liczy.

#35 cd do anonim ? 14#; Obraza

cd do anonim ? 14#;

Obraza młodej kobiety fuuuj...

komentujmy artykuł , a nie komentarze.

Po tym prymitywnym ataku na przedstawicielkę młodej inteligecji wileńskiej

nie pozdrawiam

#36 do anonim ? 14# byłeś(aś) na

do anonim ? 14#
byłeś(aś) na pikiecie?
Garszwa , Songajła, Lansbergis i całe to bractwo ,promują siebie, swoje stowarzyszenia i partie kosztem mniejszości polskiej na Litwie , a kompromitując państwo i naród litewski , konfliktując narody tu żyjące osłabiają państwo wykorzystując do podgrzewania swoich politycznych"karierek".

#37 - wczorajsza impreza

- wczorajsza impreza przypominała jedną z ONR-owskich manif, zabrakło jedynie rac;

- Pan Aleksander Szycht kosztem mniejszości polskiej na Litwie chce wypromować swoje stowarzyszenie - przykre.

- http://www.wilnoteka.lt/pl/tresc/litwa-instrukcja-obslugi to nie jest wypowiedź przedstawicielki młodej inteligencji Litwy, Panie Kmicic, to żałosne wypociny zakompleksionej panny;

- komentujmy artykuł, a nie komentarze.

pozdrawiam

#38 Wyważona wypowiedż

Wyważona wypowiedż organizatora protestu
http://www.blogpress.pl/node/7476/

#39 Mili Panstwo, co do zasady

Mili Panstwo, co do zasady trzeba komentowac sam tekst a nie zajmować sie komentowaniem komentarzy.
Zacznie się za chwile jeden na drugiego.
Litwini nadal będą udawać iż super szanują polską mniejszośc i tworzą jej najdogodnijesze warunki życia i kształcenia się pod słońcem. Cała europa w to uwierzy, poza oczywiście Polską. Takie hapenningi powinny byc urządzane tu na Litwie, a nie w Polsce.
Litwa dla Polski ma znaczenie marginalno-sentymentalne. Info o Litwie pojawia się na 5-6 stronie w gazecie. Zas informacja o Polsce jest najcześciej na pierwszych stronach gazet lub bardzo dlugo utrzymyjesie na portalach. (tak jest juz 10 lat) Juz samo to oznacza co Litwa oznacza dla Polski. Ale i tak Litwa uparcie bedzie twierdzic, ze Litwa bez Polski poradzi bezproblemow.

#40 Pani Ewo ; Ja też rozmawiałem

Pani Ewo ;
Ja też rozmawiałem z kilkudziesięcioma osobami w trakcie protestu (między innymi rozdawałem ulotki i zbierałem podpisy) i moje wrażenia z rozmów mają całkowicie inne proporcje w wyrażanych opiniach. niż w Pani relacji. Ale rozumiem , kwestia warsztatu dziennikarskiego, chodziło mi tylko o rozłożenie akcentów oddające świadomość i zaangażowanie uczestników i obserwatorów happeningu.
Ale to świetnie ,że Pani była i spisała swoje wrażenia. Myślę,że szczypta krytyki z mojej strony nie zaszkodzi, taki to już fach , którego się Pani podjęła:-)
Pozdrawiam
Ps.
korzystając z okazji , życzę wiele szczęścia w nowozałożonej rodzinie.
I polecam przykładowo podany wyżej zestaw pytań, może przy okazji kolejnej pikiety?
Co trzeba zrobić, by wszystkie antypolskie poprawki w ustawie oświatowej zostały(w całości )odrzucone?
Co trzeba zrobić, by uznano język polski jako lokalny -urzędowy? Niebawem!
Co trzeba zrobić, by wszystkie szkoły publiczne(w tym tzw.powiatowe) zostały przekazane pod zarząd demokratycznie wybranym samorządom? Niebawem! Np. jako poprawka do proponowanej ustawy.
itp.

#41 do Anny:Generalnie się

do Anny:Generalnie się zgadzam z Pani wypowiedzią, też marzy mi się nieskonfliktowana narodowościowo i kulturalnie Republika Litewska . Natomiast nie zdaje Pani sobielchyba sprawy z obłudy i bezcelnych kłastw jakimi na co dzien posluguja się politycy i media litewskie(zaznaczam, to nie jest przesadne określenie) Litewskie media i politycy doskonale wiedzą jaka jest asymetria w prawach obydwu mniejszości.Wystarczy google, albo pośledzić komentarze w Wilnotece lub Kurierze Wileńskim.

Ja w Puńsku/Punskas bywam przy okazji każdej podróży na LT i na ten temat pulikowałem również fotoreportaże w KW.
Co do języka "nienawiści" , to trudno o nim mówić ze strony krzywdzonego i usiłującego się bronić. Ulotka jest skierowana do Polaków z RP, których wiedza na temat dyskryminacji polskiej mniejszości na LT jest właściwie żadna i problem ten traktowany jest dość obojętnie, bez "poruszenia do żywego". Treść ulotki uświadamia, jak czuje się Polak na LT i pokazuje jak Ty byś się czuła gdyby ...i tutaj czytaj treść ulotki. Polecam treść apelu opublikowanego w KW http://kurierwilenski.lt/2011/02/02/apel-w-obronie-praw-polakow-na-litwie/ i uważne wczytanie się w opinię przedstawicielki młodej inteligencji polskiej na LT http://www.wilnoteka.lt/pl/tresc/litwa-instrukcja-obslugi
Cieszę się ,że mamy podobne zdanie na temat praw człowieka i mniejszości polskiej.
Różnice miedzy nami występują może w poziomie ekspresji wypowiedzi i PRAKTYCZNEJ wiedzy na ten bolesny temat.
ps.
Wszyskie problemy ,które przeżywa Polska, wypowiedzi polityków, frakcyjne waśnie i podchody są, w mojej opinii ,żałośnie małe w porównaniu z codzienną walką Wilniuków o przetrwanie jako Polaków i z ich walką o równoprawne traktowanie.

#42 brednia. trudno z ta polska

brednia. trudno z ta polska ignorancja :)

#43 Z postu Anny . To nie Litwini

Z postu Anny . To nie Litwini dyskryminują Polaków na Litwie. To jest polityka władz, której konsekwencje już za daleko zachodzą. I to do nich należy celować, nie do zwykłych Litwinów. Po co komu, żeby Polak nie lubił Litwina i odwrotnie,
A władza jaka ? Chińska czy Lietuvska.
A ziemię kto brał w rejonie wileńskim. ? Kosmici czy kolonizatorzy jednej konkretnej nacji.
A jakiemu narodowi przeszkadzają napisy po polsku w polskich miejscowościach ( wg. badań 63 % przeciw )
A skąd się bierze tylu antypolskich nacjonalistycznych polityków w Lietuvie ? Może stąd że jest na nich społeczne zapotrzebowanie.
Dalej z postu Anny
Nie znam pełnej treści ulotki, ale przytoczone w artykule zdanie ma wydźwięk agresywny. Nie możemy reagować na agresję agresją! To do niczego dobrego nie prowadzi, szczególnie w konflikcie z głupim.

Anno bardzo idealistyczne nastawienie. Niestety w praktyce ( 20 lat ) zupełnie się nie sprawdziło.

#44 Nie mogę zostawić Twojego

Nie mogę zostawić Twojego posta bez odpowiedzi :)
Nie znam pełnej treści ulotki, ale przytoczone w artykule zdanie ma wydźwięk agresywny. Nie możemy reagować na agresję agresją! To do niczego dobrego nie prowadzi, szczególnie w konflikcie z głupim.
Postronne, niezaangażowane w konflikt osoby również chętniej poprą ruch, który jest przeciwko łamaniu praw człowieka, ograniczaniu dostępu do edukacji i pracy, niż ten, który mówi (pozwolę sobie posłużyć się tym modnym ostatnio, górnolotnym pojęciem) językiem nienawiści. Szczególnie, że ogromna część Polaków ma już po dziurki w nosie politycznych kłótni, objawów ksenofobi i temu podobnych.

Tabelka jest fajna wizualnie, ale mi zbyt wiele tak naprawdę nie mówi. Nie byłam nigdy w Puńsku czy Sejnach i nie wiem, jak tam naprawdę jest. A może by tak zebrać dowody, że rzeczywiście Litwini w Polsce mogą i chcą się uczyć po litewsku, mają dwujęzyczne tablice itd.? Przeciętny Litwin, czytający Lietuvos Rytas nic o tym nie wie, a widzi tylko nasze podwójne nazwy na autobusach do rejonu wileńskiego.

Rzeczywiście jestem osobą bardzo tolerancyjną. Nie obchodzi mnie pochodzenie, wyznanie i rozmiar buta osób, z którymi obcuję. Wartością jest sam człowiek i to, co sobą reprezentuje. To nie Litwini dyskryminują Polaków na Litwie. To jest polityka władz, której konsekwencje już za daleko zachodzą. I to do nich należy celować, nie do zwykłych Litwinów. Po co komu, żeby Polak nie lubił Litwina i odwrotnie?

Wielokulturowość Wileńszczyzny to jest cenna cecha, którą należy pielęgnować, a nie tępić. Ale kiedy gospodarka kraju leci na łeb na szyję, a władze z niczym nie radzą, to robią po prostu to, co umieją najlepiej - szerzyć zabobony i propagandę.

#45 Panie Kmicic, zapewniam, że

Panie Kmicic, zapewniam, że rozmawiałam z kilkunastoma osobami podczas pikiety i oddałam nastroje, które wczoraj tam panowały. Rzeczywiście, niektórzy wypowiadali się sceptycznie wobec akcji, a inni całym sercem ją popierali. Wydaje mi się jednak, że zarówno jedni, jak i drudzy mają prawo być dopuszczeni do głosu.

#46 Anno, czas mówić prawdę, nikt

Anno, czas mówić prawdę, nikt nie mówił na pikiecie "Wilno nasze" to bezpodstawny zarzut. Treść ulotki oddaje prawdę, tak po prostu jest. Po drugiej stronie ulotki (widocznie nie uczestniczyłaś w happeningu, bo byś wiedziała) jest porównawcza tabelka http://kurierwilenski.lt/porownanie-sytuacji-polakow-na-litwie-i-litwino... (szkoda ,że nie wydrukowana jej w artykule). To oczywiste,że polska ludność na Wileńszczyżnie(ograbiona z ojcowizny) jest ludnością rdzenną , jest u siebie , a jest traktowna przez przybyszy -Bałtów jako obca i nadająca się do jednego , albo do zlitewszczenia, albo jako chłopiec do bicia. Powiedz,co z treści ulotki nie jest prawdą? Nikt nie nawoływał do rewindykacji granic i nie zamierza. Należy tylko z wielką stanowczością i konsekwencją walczyć o normalność (!) na Lt , gdzie wielojęzyczne nazwy ulic np. w Wilnie jako wielonarodowej , wielokulturowej i wielojęzykowej metropolii nie będą budziły żadnego "zgorszenia".Czy Finowie-Szwedzi na Alandach,a Włosi -Tyrolczycy w Bolzano nie są przykładem do naśladowania? Twoja wypowiedż , Anno , jest bardzo cenna, bo pokazuje, jak daleko idącą tolerancję w stosunku do wyczynów władz litewskich wykazuje młodzież(?) polska pochodząca z LT. Natomiast takiej tolerancji nie daje się zauważać ze strony władz litewskich.Np.ostatnio ,w czasie wizytacji-"konsultacji" ministra oświaty z dyr. polskich szkół na LT, minister zaczyna i kończy spotkanie "podjąłem decyzję" , "zrobię wszystko, by ustawa w marcu została przegłosowana w sejmasie". Nie muszę Cię przekonywać o radykalnie antypolskich poprawkach w tej ustawie zaproponowanych przez środowisko Garszwy, Songajły,Lansbergisa.Znasz z pewnością Dr. Jana Gabriela Mincewicza, byłego posła w sejmasie,obecnie wicemera Rej. Wilenskiego, oto jego wypowiedż:
http://www.polskiekresy.pl/index.html?act=nowoscifulldb&id=118
ps.
Serdecznie pozdrawiam
Mam nadzieję Anno , że 16-go lutego o 18-ej przed litewską ambasadą osobiście przekonasz się o pokojowym charakterze organizowanych pikiet w obronie praw mniejszości polskiej .
ps 2;
inna relacja;
http://kurierwilenski.lt/2011/02/02/w-warszawie-protestowano-przeciwko-d...,
http://kurierwilenski.lt/2011/02/02/w-warszawie-protestowano-przeciwko-d...

#47 Kmicicu, znam i szanuję Twoje

Kmicicu, znam i szanuję Twoje nastawienie wobec całej sprawy dyskryminacji Polaków na Litwie s forum KW. Jednak nie zgadzam się, że relacja dziennikarki jest dziwna. Moim zdaniem:
- całkiem dobrze obrazuje podejście Polaków z Polski "Wilno nasze" (a przecież nie ich!)
- przedstawia punkt widzenia różnych stron - i tych, co chcą odłączyć prąd, i tych, co uważają to za zły pomysł
- relacjonuje, jak wyglądał happening, a przecież o to chodzi.

Zgadzam się jedynie z Twoim ostatnim zdaniem, że takie wypowiedzi studentów z Litwy byłyby ciekawe.

Sama mam bardzo mieszane odczucia wobec całej tej manifestacji. Hasła na transparentach są fajne, ale do domu przypadkowi przechodnie zabiorą nie te transparenty, ale ulotki. I jeśli są w nich treści, jakie przytoczyła dziennikarka, to wstyd i mimo poparcia dla idei manifestacji, sama nie chciałabym z tym mieć nic wspólnego.

#48 Znalazłam pobieżną wzmiankę z

Znalazłam pobieżną wzmiankę z happeningu na kontakt24 trochę zdjęć, trochę nagrania ale ubogi komentarz.. niestety.

#49 Dziwna relacja Ewy

Dziwna relacja Ewy Wołkonowskiej. Szczególnie eksponowanie tych zdań o "generalizowanie i stawianie zarzutów Litwinom jako całości nastawionej negatywnie względem mniejszości Polaków " i o "wyłączaniu prądu" moim zdaniem bardzo wykrzywia obraz całej manifestacji. Wystarczy przecież przeczytać hasła na transparentach i zacytować skandowane hasła.Zabrakło mi u korespondentki pytań do wileńskiej młodzieży studenckiej i innych uczestników i obserwatorów protestu.
Co trzeba zrobić, by wszystkie antypolskie poprawki w ustawie oświatowej zostały(w całości )odrzucone?
Co trzeba zrobić, by uznano język polski jako lokalny -urzedowy? Niebawem!
Co trzeba zrobić, by wszystkie szkoły publiczne(w tym tzw.powiatowe) zostały przekazane pod zarząd demokratycznie wybranym samorządom? Niebawem! Np. jako poprawka do proponowanej ustawy.
itp.
Odpowiedzi na tak konkretnie zadane pytania wileńskiej młodzieży studenckiej bardzo wzbogaciłyby przekaz relacji z manifestacji.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.