W Białymstoku o polsko-litewskiej współpracy gospodarczej
Wilnoteka.lt, 28 września 2015, 10:00
Podczas debaty "Współpraca biznesowa z Litwą - szanse i wyzwania" , fot. PTWP (Michał Oleksy)
Połączenie energetyczne pomiędzy Polską i Litwą to pierwszy tego typu nowoczesny most energetyczny pomiędzy systemem europejskim i siecią postsowiecką - powiedział Jarosław Niewierowicz, były minister energetyki Litwy podczas II Wschodniego Kongresu Gospodarczego, który odbył się w Białymstoku. Wschodni Kongres Gospodarczy zgromadził ponad tysiąc gości z Polski oraz z Białorusi, Litwy, Ukrainy, Łotwy i innych krajów Europy. Przedsiębiorcy, przedstawiciele biznesu i nauki, liderzy życia gospodarczego, eksperci i politycy debatowali nad najważniejszymi dla Polski Wschodniej gospodarczymi kwestiami.
Rynki wschodnie to wciąż niewykorzystany potencjał, a w obecnej sytuacji politycznej jeszcze trudniejszy do wykorzystania. Nie oznacza to jednak, że należy ze współpracy gospodarczej na tym polu rezygnować - to wnioski z debaty "Europa Wschodnia - gospodarka, współpraca, przyszłość". "Na wschodnich granicach Europy nie powinien wyrastać nowy mur. Nawet kiedy na poziomie politycznym są trudności, to na poziomie przedsiębiorczości jest wiele do zrobienia" - apelował podczas debaty wicepremier i minister gospodarki RP Janusz Piechociński, dodając, że chociaż polskie firmy, dywersyfikując geograficznie swoją działalność, poradziły sobie z kryzysem na wschodzie, wywołanym aneksją Krymu przez Rosję, jednak nie należy zapominać o tych kierunkach eksportu i inwestycji. "W procesie umiędzynarodowiania polskiej gospodarki, przyjazny poradziecki wschód jest nam bardzo potrzebny" - powiedział Piechociński.
Jarosław Niewierowicz, były minister energetyki Litwy, obecnie prezes Polsko-Litewskiej Izby Handlowej, w czasie sesji "Energetyka. Inwestycje infrastrukturalne i wytwórcze" mówił o tym, że trwa rozbudowa mostu energetycznego Polska-Litwa, co będzie miało w najbliższych latach fundamentalne znaczenie dla bezpieczeństwa energetycznego w regionie. Z jednej strony oznacza bowiem chociażby dla Polski dywersyfikację, a to z kolei oznacza mniejsze zagrożenie powtórki scenariusza z ostatniego lata. Kraje bałtyckie, które są wciąż włączone w posowiecki system energetyczny, zyskają na bezpieczeństwie, ale również odniosą, dzięki większej konkurencji, korzyści ekonomiczne.
"Dziś prąd jest u nas bardzo drogi, droższy niż na przykład w Szwecji" - przekonywał Niewierowicz. Namawiał też kraje regionu do większej aktywności. "Trzeba wyciągnąć wnioski z decyzji o budowie drugiej nitki gazociągu Nord Stream. Nie powinniśmy czekać na innych, że coś się zdarzy w Brukseli, tylko sami powinniśmy podejmować działania w kierunku dywersyfikacji" - mówił były minister i wskazywał na przykład pływającego gazoportu: "To była kosztowna inwestycja, bo bezpieczeństwo kosztuje, ale jestem pewien, że opłaci się gospodarce".
Podczas forum gospodarczego w Białymstoku odbyło się spotkanie poświęcone polsko-litewskiej współpracy biznesowej. "O polsko-litewskiej współpracy gospodarczej - może z wyjątkiem inwestycji Orlenu w rafinerię w Możejkach sprzed lat - ostatnio nie jest zbyt głośno. Nie oznacza to jednak, że tej współpracy nie ma. Jest i to na niezłym poziomie. Co nie znaczy, że nie może być lepiej. Obecnie na Litwie jest zarejestrowanych około 200 spółek z polskim kapitałem" - powiedział Robert Juodka, partner zarządzający w kancelarii prawnej Varul. Podkreślał również, że na dość przyzwoitym poziomie stoją wzajemne inwestycje.
Litwa jest dla Polski piątym pod względem wielkości kierunkiem inwestycji, Polska dla Litwy - trzecim. Polskie inwestycje na Litwie wyniosły 700 mln euro, litewskie w Polsce - 280 mln euro. "Chociaż Litwa jest dziesięciokrotnie mniejsza od Polski, we wzajemnych inwestycjach różnica jest ledwie nieco ponad dwukrotna. Ci, którzy zainwestowali na Litwie, nie narzekają" - dodał Juodka.
"Kilka lat temu zaczęliśmy się interesować rynkami wschodnimi i pierwsze kroki skierowaliśmy na rynek litewski. Początkowo wprawdzie mieliśmy problemy z zainteresowaniem naszych litewskich partnerów tym tematem, jednak pierwsze realizacje naszych projektów pokazały, że jest bardzo duże zapotrzebowanie na nasze usługi" - opowiadał Bartłomiej Staszałek, prezes Inwestbud Holding, firmy specjalizującej się w pracach termodernizacyjnych. "Co przeszkadza w rozwoju wzajemnych stosunków? Jest oczywiście bariera językowa, ale przy działalności zagranicznej to normalne" - ocenił Bartłomiej Staszałek.
Robert Juodka, który w swojej kancelarii otworzył tzw. polish desk do obsługi inwestorów z obu krajów podkreśla, że są też może nie fundamentalne, ale istotne różnice prawne - np. w odniesieniu do kompetencji władz spółek prawa handlowego. "Litewscy przedsiębiorcy usiłujący zaistnieć na polskim rynku narzekają też często na znacznie większą konkurencję w Polsce. Słyszałem również narzekania na trudność kontaktów z polską administracją rządową, zwłaszcza drogą elektroniczną. Ważne są również kwestie podatkowe - na Litwie podatki są znacznie niższe - np. PIT i CIT to 15 proc." - zaznaczył Robert Juodka.
Polscy przedsiębiorcy napotykają też kłopoty z różnicami prawnymi. "Nie należy jednak tych różnic demonizować, tylko zdać się na specjalistów" - stwierdził Bartłomiej Staszałek i podkreślił, że na obcym rynku dobrze jest działać razem z lokalnym partnerem. Jego zdaniem, pewną przeszkodą bywają stereotypy i różnice kulturowe. "Gdy zatrudniałem pracowników na wyjazd, to często słyszałem, że mogą jechać do Niemiec, ale nie na Litwę, mimo tych samych warunków zatrudnienia. Takie bariery trzeba przełamywać" - powiedział Bartłomiej Staszałek.
W trakcie dyskusji podkreślano, że w miarę postępu wielkich inwestycji infrastrukturalnych - most energetyczny, interkonektory gazowe, Rail Baltica - współpraca polsko-litewska zyska nowy impuls do zwiększania swojego potencjału.
Na podstawie: wschodnikongres.eu