USA redukują personel ambasady w Kijowie

Departament Stanu poinformował, że rodziny amerykańskich dyplomatów muszą opuścić Ukrainę. Pracownicy obsługi, których obecność nie jest niezbędna do funkcjonowania ambasady, mogą wyjechać z Kijowa na koszt rządu Stanów Zjednoczonych.
Amerykański resort dyplomacji podkreślił, że decyzja ta nie oznacza ewakuacji i że placówka w Kijowie będzie funkcjonować normalnie. Nie podano informacji, ilu członków rodzin dyplomatów i pracowników ambasady wyjedzie z Kijowa.
Departament Stanu zaostrzył tymczasem obowiązujące już wcześniej ostrzeżenie dla obywateli amerykańskich przed wyjazdami na Ukrainę.
„Nie podróżujcie na Ukrainę z powodu wzrostu zagrożenia rosyjską operacją militarną oraz COVID-19” – napisano w komunikacie.
Amerykański sekretarz stanu Antony Blinken ponownie ostrzegł Moskwę w niedzielę, 23 stycznia, przed atakiem na Ukrainę. W wywiadzie dla CNN sekretarz stanu powiedział, że wkroczenie choć jednego rosyjskiego oddziału na Ukrainę spotka się z błyskawiczną i dotkliwą odpowiedzią USA i sojuszników.
Tymczasem ukraiński MSZ twierdzi, że decyzja Stanów Zjednoczonych o ewakuacji z Kijowa rodzin amerykańskich dyplomatów jest przedwczesna.
Rzecznik ukraińskiego MSZ w komentarzu udzielonym portalowi „Ukraińska Prawda” podkreślił, że w jego kraju, w ostatnim czasie, nie zaszły diametralne zmiany, jeśli chodzi o bezpieczeństwo. Jak zaznaczył, niebezpieczeństwo nowej fali rosyjskiej agresji stale istnieje od 2014 roku, a koncentracja rosyjskich wojsk u granic z Ukrainą rozpoczęła się jeszcze w kwietniu zeszłego roku. Dlatego, jak dodał, mimo że Ukraina odnosi się z szacunkiem do prawa innych państw do zapewnienia bezpieczeństwa swoich misji dyplomatycznych, to krok Stanów Zjednoczonych ocenia jako przedwczesny i nadmierny środek ostrożności.
Na podstawie: IAR