Uczniowie z Butrymańc w hołdzie Annie Krepsztul


Małgorzata Suckiel w roli Anny Krepsztul, fot. wilnoteka.lt
Uczniowie Gimnazjum im. Anny Krepsztul w Butrymańcach nie mieli okazji poznać patronki swojej szkoły, ale pamiętają o niej i dużo wiedzą. Dali temu wyraz w przedstawieniu zatytułowanym "Nigdy jej nie spotkaliśmy, ale ją kochamy" w reżyserii Aliny Lassoty. Spektakl poświęcony Annie Krepsztul wystawili ostatnio na scenie Domu Kultury Polskiej w Wilnie, zaś w holu DKP otwarto wystawę prac tej niezwykłej artystki z Taboryszek.
Reżyser przedstawienia, a jednocześnie autorka scenariusza, Alina Lassota, pochodzi z Wilna, lecz ostatnio pracuje w Warszawie. Pomysł wystawienia spektaklu właśnie z uczniami Gimnazjum w Butrymańcach podsunął jej przypadkowo spotkany w drodze do Taboryszek ksiądz. „Przedstawienie powstało z potrzeby serca, nie tylko mojego, lecz wielu ludzi, którzy ją znali i kochali" - tłumaczy A. Lassota. "Chciałam pokazać jej zwykłe życie. Kiedy przyjeżdżałam rano do Taboryszek, pani Ania już miała posprzątany dom, upieczone ciasto, przyjmowała gości i czekała na odpowiednie światło, żeby malować" - wspomina.

W przedstawieniu „Nigdy jej nie spotkaliśmy, ale ją kochamy“ wykorzystane zostały fragmenty pamiętnika Anny Krepsztul oraz jej listów do rodziców, brata i siostry. Premiera spektaklu odbyła się w szkole w Butrymańcach, drugi pokaz w Taboryszkach, gdzie przy szkole działa izba pamięci malarki.

W rolę Anny Krepsztul wcieliła się uczennica 4. klasy gimnazjum, Małgorzata Suckiel, która przyznaje, że to trudny spektakl i trudna rola. Największym przeżyciem dla niej był występ w Taboryszkach: w izbie pamięci grała, siedząc na wózku inwalidzkim, który przez wiele lat ułatwiał życie malarce... "Pani Anna umiała żyć i potrafiła przekazać swoją radość życia innym" - tak swoją bohaterkę postrzega Małgosia Suckiel. 

Siostra Anny Krepsztul, Danuta Mołoczko, trzykrotnie oglądała przedstawienie w wykonaniu uczniów i przyznała "Wilnotece", że za każdym razem wzruszała się i odkrywała coś nowego. Swoją siostrę wspomina z niezwykłą czułością: "Nigdy nie kłóciłyśmy się, a jeśli zdarzyło się między nami jakieś nieporozumienie, Hania pierwsza wyciągała rękę na zgodę. Była moim lekarstwem, zawsze potrafiła mnie pocieszyć, choć przecież sama tak cierpiała". 

Danuta Mołoczko jest kustoszem Izby Pamięci Anny Krepsztul w Taboryszkach. Gościom zwiedzającym to niewielkie muzeum opowiada o siostrze, dba o jej spuściznę artystyczną. "W ten sposób chcę się odwdzięczyć za jej dobroć, za miłość" - przyznaje. Izbę pamięci artystki w rodzinnych Taboryszkach zwiedziło w tym roku około 80. grup zorganizowanych. W ubiegłym roku, staraniem Wspólnoty Lokalnej "Taboryszki jak malowane", którą kieruje Henryk Danulewicz, otwarto kolejną salę ekspozycyjną. Są w niej prezentowane hafty oraz prace wykonane techniką dywanikową, wymyśloną przez Annę Krepsztul. Obecnie prace Anny Krepsztul można oglądać także w Domu Kultury Polskiej w Wilnie. 

Malarka ludowa z Taboryszek, honorowa obywatelka rejonu solecznickiego, Anna Krepsztul, urodziła się 20 lutego 1932 roku w Taboryszkach. Odeszła w 2007 roku, ale wciąż żyje w obrazach, które namalowała, i w pamięci osób, które się z nią kiedyś zetknęły. Stworzyła ponad 3,5 tys. prac, wykazując niezwykły hart i siłę ducha. Przez wiele lat była przykuta do łóżka i wózka inwalidzkiego - cierpiała na osteoporozę i gruźlicę kości. Prace Anny Krepsztul znajdują sie w archiwum rodziny malarki, w prywatnych kolekcjach oraz galeriach na Litwie, w Polsce, USA, Kanadzie, Niemczech, Anglii, Francji, Australii, zdobią kościoły w Rostowie nad Donem, w Witebsku, w kanadyjskim Wilnie. W 1987 roku obraz przedstawiający Matkę Boską Ostrobramską został przekazany papieżowi Janowi Pawłowi II, który przesłał malarce podziękowanie i błogosławieństwo. 

Anna Krepsztul należała do najciekawszych i najbarwniejszych postaci Wileńszczyzny. Jej niezłomna wola, pogoda ducha, otwartość na świat - mimo choroby - były wzorem dla wielu, głównie młodych osób. Doradca premiera Litwy, litewski dyplomata i znany lekarz Antanas Vinkus, który nie raz spotykał się z Anną Krepsztul, powiedział podczas uroczystości, poświęconej pamięci malarki, że "potrafiła ona godnie przejść drogę od cierpienia ku nadziei”.

Na podstawie: Inf.wł.