Uczestnicy III Biegu Pocztyliona zawitali do Wilna


Fot. wilnoteka.lt
W minioną niedzielę, 2 września, do Trok i Wilna dotarli uczestnicy III Biegu Pocztyliona. Trasa tegorocznej sztafety biegnie z Gdańska przez Litwę i Białoruś, Polskę i Słowację do Wiednia, gdzie 12 września odbędą się obchody 335. rocznicy odsieczy wiedeńskiej. Pocztowcy podążają w dużej części Szlakiem Jagiellońskim, jednak opracowując trasę biegu, starali się także odnaleźć ślady tych, którzy nosili listy króla Jana II Sobieskiego i Marysieńki.


Okazji dla tegorocznego Biegu Pocztyliona zebrało się kilka: 100. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości, 460-lecie utworzenia Poczty Królewskiej, 300-lecie koronacji obrazu Matki Boskiej w Trokach, 79-lecie obrony Poczty Polskiej w Gdańsku oraz 335. rocznica odsieczy wiedeńskiej. Każda z nich związana jest z określonym miejscem trasy, która wiedzie od Gdańska przez Troki, Wilno, Grodno, Lublin i Kraków aż do samego Wiednia.

Inną ważną inspiracją dla organizatorów biegu – Polonijnego Klubu Aktywności Sportowej – Strzelectwa Sportowego w Wiedniu – były listy, które w okresie rozstań król Jan III Sobieski i jego ukochana Marysieńka pisali do siebie codziennie. Jak mówił w rozmowie z Wilnoteką organizator Biegu Pocztyliona Emil Dyrcz, takie wiadomości były dostarczane nie tylko oficjalnym szlakiem przez dyliżanse pocztowe, lecz także przez zaufane osoby, które często podróżowały samotnie. Z tego względu narażone były na liczne niebezpieczeństwa, w tym przede wszystkim napady, i dlatego zmuszone do podróżowania ubocznymi, nieoficjalnymi drogami. W źródłach nie zachowało się zbyt wiele śladów dokumentujących te szlaki, dlatego uczestnicy biegu podążają umownie śladami dawnych królewskich pocztowców.


Tegoroczny bieg rozpoczął się 1 września przy grobach poległych pocztowców na cmentarzu na Gdańskiej Zaspie, skąd uczestnicy przebiegli pod Pomnik Obrońców Poczty Polskiej. Zostali oni podzieleni na 4 sztafety, których nazwy nawiązują do polskich królów panujących w okresie funkcjonowania Szlaku Jagiellońskiego: Władysławowska, Kazimierzowska, Zygmuntowska i Stefanowska. W każdej z nich jest 4 biegaczy, którzy mają do pokonania jednorazowo 40 km. Mniej więcej połowę uczestników stanowią pracownicy Poczty Polskiej, którzy amatorsko biegają i biorą udział w różnego rodzaju wydarzeniach sportowych.

„To są biegacze, którzy biegają w różnych maratonach, półmaratonach, biegach górskich. Nie są to zawodowcy, ale na pewno dobrze wytrenowani ludzie, zresztą niektórzy startują po raz kolejny. Fizycznie ten bieg nie jest taki straszny, zmiana sztafet jest bardzo prosta: jeżeli sztafeta 4-osobowa ma do pokonania 40 kilometrów, to w tej sztafecie trzech ludzi jedzie na rowerze, a jeden biegnie. I oni co 40 kilometrów się wymieniają, czyli matematycznie rzecz biorąc, biegnę 10 kilometrów, a 30 jadę na rowerze, więc każdy średnio wytrenowany sportowiec pokona to bez problemu” – opowiada Emil Dyrcz. Po pokonaniu całego odcinka członkowie sztafety mają 12 godzin na odpoczynek.

Jak przyznaje organizator biegu, choć sama trasa nie jest wymagająca, biegacze mogą odczuć pewne niedogodności: przede wszystkim spartańskie warunki, w których odpoczywają, nieprzewidziana pogoda (biegną niezależnie od tego, czy świeci słońce, czy pada deszcz), a także bieganie bez względu na porę dnia czy godzinę (sztafeta odbywa się bez przerwy przez całą dobę). Mimo to, jak zaznaczył, uczestnicy nie narzekają, a wręcz przeciwnie – z ochotą i zapałem podchodzą do wyzwania.



Po raz pierwszy Bieg Pocztyliona został zorganizowany z Krakowa do Wiednia w 333. rocznicę odsieczy wiedeńskiej. Trwał wówczas 3 dni, co – zgodnie z wyliczeniami Emila Dyrcza – nie różniło się znacznie od tempa pokonywania trasy tej długości przez Pocztę Królewską. W zeszłym roku trasa była już dłuższa, bo 5-dniowa i prowadziła ze Lwowa. Teraz biegacze mają do pokonania jeszcze więcej kilometrów, na co przeznaczono łącznie 12 dni.

12 września uczestnicy sztafety dotrą na górę Kahlenberg w Wiedniu, gdzie według planów mieli wziąć udział w uroczystości odsłonięcia pomnika króla Jana III Sobieskiego oraz w obchodach zorganizowanych w katedrze św. Stefana z okazji 335. rocznicy odsieczy wiedeńskiej. Jak jednak okazało się przed kilkoma dniami, władze Wiednia cofnęły zgodę na ustawienie pomnika, który jest już gotowy i czeka jedynie na montaż. Uczestnicy sztafety nie tracą nadziei i wciąż wierzą, że kiedy dokładnie za tydzień staną na górze, będą mogli cieszyć się odsłoniętym pomnikiem.


Współorganizatorem biegu jest Poczta Polska, która w tym roku świętuje okrągłą rocznicę swoich początków – 460-lecie powołania Poczty Królewskiej. Jej pierwsza trasa wiodła z Krakowa do Wenecji, jednak jeszcze przed podpisaniem unii brzeskiej w 1596 roku docierała na tereny Wielkiego Księstwa Litewskiego. Upamiętniając te kontakty, przy okazji III Biegu Pocztyliona Poczta Polska podjęła współpracę z krajowymi pocztami Litwy i Białorusi. We wtorek, 4 sierpnia, sztafeta dotarła do Grodna, gdzie przyłączyli się do niej białoruscy biegacze. Litwini, choć czynnie nie wzięli udziału w biegu, również podjęli współpracę z Pocztą Polską: z okazji 300-lecia koronacji obrazu Matki Boskiej Trockiej wydali wspólny znaczek pocztowy.


Polonijny Klub Aktywności Sportowych – Strzelectwo Sportowe (PAKA-s) działa w Wiedniu od 2015 roku. Jest jedynym polonijnym klubem sportowym w Austrii, w którym uprawiane jest strzelectwo sportowe. Swoim członkom oferuje wspólne treningi i przygotowania do udziału w zawodach wszelkich dyscyplin sportowych zarówno w kraju, jak i za granicą. Choć szczególny nacisk położony jest na wymienioną dyscyplinę, można tutaj trenować także szereg innych, czego najlepszym dowodem jest organizacja Biegu Pocztyliona.

Zdjęcia: Igor Konin
Montaż: Edwin Wasiukiewicz
Współpraca: Walenty Wojniłło