Tytani Miłosierdzia


S. Michaela (druga od lewej) wśród laureatów w krakowskich Łagiewnikach, fot. tygodnik.lt
"Tygodnik Wileńszczyzny", 14-20 kwietnia 2016 nr 15
Już po raz 12. w Polsce odbył się ogólnokrajowy plebiscyt na najofiarniejszych na polu Miłosierdzia, zakończony wyłonieniem „Miłosiernego Samarytanina 2015 roku”. Tym razem w plebiscycie wzięło udział 1,2 tys. osób, którzy swój głos mogli oddać na 105 zgłoszonych kandydatów. Po podsumowaniu wyników plebiscytu okazało się, że w gronie trzynastki zwycięzców znalazła się również s. Michaela Rak, dyrektor Hospicjum bł. ks. Michała Sopoćki w Wilnie.
Uroczysta gala wręczania statuetek „Miłosiernego Samarytanina” odbyła się 8 kwietnia w auli Jana Pawła II w krakowskich Łagiewnikach. Spośród 105 zgłoszeń jury wybrało 13 laureatów, którzy pomaganie mają we krwi.

– Do jednego nieba podążamy i po to wskazujemy siebie nawzajem, żeby samotnie tam nie wchodzić – mówiła podczas uroczystej gali jej prowadząca, Lidia Jazgar.

Nagrody – jak co roku – rozdano w dwóch kategoriach. W pierwszej „rywalizowali” pracownicy służby zdrowia, dla których pomoc innym jest czymś znacznie ważniejszym niż tylko źródłem dochodu. W drugiej natomiast miłosiernych wybierano spośród osób, które z potrzeby serca, a przy tym całkowicie bezinteresownie troszczą się o potrzebujących.

Jest rzeczą znamienną, że s. Michaela została wyróżniona zaszczytną statuetką „Miłosiernego Samarytanina”, mimo iż swą działalność prowadzi poza granicami Polski, bo na Litwie. Jest to szczególny ukłon wszystkich osób zaangażowanych w dzieło Miłosierdzia w kierunku założycielki pierwszego na Litwie hospicjum.

– Ja bez ludzi nic bym nie zrobiła, tak samo jak my wszyscy bez Bożego wsparcia – przekonywała s. Michaela, która powtarza, że jeśli tylko człowiek jest w potrzebie, to nie wolno się bać.

– Wileńskie hospicjum jest takim głośnym wołaniem, że wciąż są piękni, wrażliwi i wspierający ludzie. Potrzeba drugiego człowieka, przestrzeń jego biedy i nieporadności jest dla mnie zawsze wołaniem: „Pomóż mi!”, na które nie można pozostać obojętnym – opowiadała ze wzruszeniem o źródłach swojej siły niestrudzona prekursorka paliatywnej pomocy medycznej na Litwie.