Teraz Polska


Zdjęcie wykonane obok sceny, na której odbywał się inauguracyjny koncert polskiej Prezydencji, Warszawa, fot. E. Rzeszódko
Od 1 lipca Unia Europejska płynie pod polską banderą, tak będzie przez najbliższe pół roku. Dokładnie za dwa lata, w lipcu 2013 pałeczkę Przewodnictwa w Radzie UE przejmie Litwa. Prezydencja daje duże możliwości, jest szansą i wyzwaniem. Jednak hasło "unijnej Prezydencji" często brzmi jak pusty slogan. Co warto wiedzieć, by móc oceniać to, co się będzie działo przez najbliższe 6 miesięcy?

Po pierwsze, lider i mediator

Skrótowo przyjęło się mówić, że Polska obejmuje prezydencję w Unii Europejskiej. Formalnie jest to jednak przewodnictwo w Radzie UE, która jest najwyższym organem decyzyjnym Unii. Polski minister będzie przewodniczył spotkaniom ministrów wszystkich 27 państw Unii Europejskiej podczas spotkań Rady w Brukseli. To polski urzędnik lub dyplomata będzie przewodniczył obradom także wielu grup roboczych działających w ramach Rady UE. Polska będzie reprezentować Radę wobec innych instytucji UE.

Zadanie to jest o tyle prestiżowe, co trudne. Na barkach kierującego Radą spoczywa bowiem znalezienie kompromisowego rozwiązania w najtrudniejszych sporach. Musi być nie tylko liderem, ale i neutralnym mediatorem. Dobra Prezydencja to przede wszystkim sprawne zarządzane Unią. Mylnie sądzi się, że Prezydencja to okazja do załatwienia własnych, narodowych interesów. Polska może więcej stracić niż zyskać, gdy zdecyduje się załatwiać własne interesy kosztem odpowiedzialności za osiągnięcie porozumienia wszystkich państw Unii.

Po drugie, trio

W czasie półrocznego przewodnictwa Polska nie będzie sama. Traktat lizboński wprowadził tzw. Trio Prezydencji. Tworzą je 3 państwa, pełniące tę funkcję przez kolejne półrocza. W czasie, gdy jeden członek przewodniczy Radzie, pozostali wspierają go we wszystkich jego obowiązkach na podstawie wspólnego programu. Podczas sprawowania Prezydencji ważna jest więc także dobra współpraca z tymi dwoma partnerami, w przypadku Polski będą to Dania i Cypr. Wydaje się naturalne, że Polska, jako największe i rozpoczynające „trio” państwo, powinna być motorem tej współpracy i nadawać jej pozytywny impuls. Dopuszczając kraje trio do głosu podczas polskiej Prezydencji można potem domagać się takiego samego postępowania. 

Po trzecie, program

Początkiem Przewodnictwa dla każdego kraju jest ogłoszenie, na czym będą koncentrowały się jego prace. W kwestii programu dużej dowolności i swobody nie ma. Traktat lizboński zakłada, że program musi być spójny z programem prac Unii i uwzględniać plany Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego. W gestii państwa, obejmującego Przewodnictwo należy decyzja, na co położy nacisk, co będzie priorytetem. 

Sprawność organizacyjna w kierowaniu Radą stanowi dowód dojrzałości kraju sprawującego Prezydencję. Przewodnictwo w Radzie UE ma jednak przede wszystkim wymiar polityczny: prócz określenia priorytetów, kraj obejmujący tą funkcję powinien określić kształt Prezydencji. Po wejściu w życie traktatu lizbońskiego (w 2009 roku), Polska ma do wyboru dwie drogi podejścia do sprawowania Prezydencji: zachowawczy (przykład Hiszpanii) - polegający na wprowadzaniu jak najmniejszych zmian do "przedlizbońskiego" charakteru Prezydencji, oraz nowy (przykład Belgii) - zgodny z duchem traktatu lizbońskiego, tutaj Prezydencja rozumiana jest jako lojalna współpraca z nowymi instytucjami unijnymi (stały Przewodniczący Rady Europejskiej, Wysoki Przedstawiciel do spraw Polityki Bezpieczeństwa oraz Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych). Podjęta przez Polskę decyzja będzie miała wpływ nie tylko na kształt jej Prezydencji, ale i na znaczenie dla polskiego stanowiska w sprawie przyszłości UE, pozycji Polski w Unii i postrzeganiu jej przez inne kraje członkowskie.

Traktat lizboński nie określa, jak Prezydencja ma wyglądać. Sytuacja jest o tyle ciekawa, że Polska będzie pierwszym z większych krajów członkowskich, który obejmuje Przewodnictwo "polizbońskie". Tym większe to wyzwanie.
 
Po czwarte, kolejność

Kolejność sprawowania Prezydencji jest z góry ustalona decyzją Rady. Porządek, w jakim Państwa Członkowskie sprawują Prezydencję w Radzie od dnia 1 stycznia 2007 r. określa Decyzja Rady z 2007 roku w sprawie porządku sprawowania Prezydencji w Radzie. Rotacja na tym stanowisku została wyznaczona do 2020 roku.   
Kolejność Prezydencji w Radzie UE
2011 styczeń - czerwiec
  lipiec - grudzień 
Węgry
Polska   
2012 styczeń - czerwiec
  lipiec - grudzień
Dania
Cypr 
2013 styczeń - czerwiec
  lipiec - grudzień 
Irlandia
Litwa 
2014 styczeń - czerwiec
  lipiec - grudzień   
Grecja
Włochy 
2015 styczeń - czerwiec
  lipiec - grudzień 
Łotwa
Luksemburg 
2016 styczeń - czerwiec
  lipiec - grudzień 
Holandia
Słowacja 
2017 styczeń - czerwiec
  lipiec - grudzień 
Malta
Wielka Brytania 
2018 styczeń - czerwiec
  lipiec - grudzień 
Estonia
Bułgaria 
2019 styczeń - czerwiec
  lipiec - grudzień 
Austria
Rumunia 
2020 styczeń - czerwiec  lipiec - grudzień Finlandia
Niemcy

Po piąte, ryzyko

Przewodnictwem, z którego Polska powinna wyciągać wnioski, była Prezydencja czeska. "Przypadek Czech" pokazał, że nawet najlepsze przygotowanie oraz sprawność organizacyjna urzędników nie gwarantują sukcesu Prezydencji. Przeszkodzić w tym mogą chociażby wewnętrzne spory polityczne. Polsce grozi to ze względu na przypadające na czas Przewodnictwa wybory parlamentarne. Kraje Europy Zachodniej będą przy tym bacznie i krytycznie przyglądać się państwu, które po raz pierwszy przewodniczy Radzie.

Po szóste, prognozy

Polska może wybrać jeden z czterech możliwych scenariuszy: albo będzie wzmacniać integrację europejską, współpracując z nowymi urzędami i instytucjami unijnymi, albo przeciwnie, świadomie zmniejszać znaczenie zmian, które przyniósł traktat lizboński (zreformował on dotychczasową Prezydencję rotacyjną i ustanowił tzw. Prezydencję hybrydową, co ograniczyło m.in. rolę Prezydencji  w dziedzinie stosunków zewnętrznych UE), kolejny scenariusz to próba wykorzystania Prezydencji dla osiągnięcia jak największej ilości własnych celów i ostatni, czwarty scenariusz, będący połączeniem wszystkich powyższych.

Jaki scenariusz wybierze Polska? Jaka będzie polska Prezydencja? Sukces, porażka czy coś pomiędzy? To pytania, na które odpowiedź przyniosą najbliższe miesiące. Oby wszystkie decyzje w ramach polskiej Prezydencji podejmowane były w sposób rozważny, świadomy i dalekowzroczny, uwzględniający nie tylko, polski, ale i unijny interes, bo pośrednio to także polska sprawa.