Tandemowe Trip Love: 8 tys. kilometrów tandemem z przyczepką


Krzysztof Lewicki i Klaudia Jadwiszczyk, fot. facebook.com/tandemowetriplove
Polscy podróżnicy ze Śląska - Klaudia Jadwiszczyk i Krzysztof Lewicki oraz ich pies Kadlook rasy alaskan malamut - gościli w Wilnie w lutym br. Spotkali się wówczas z dziennikarzami w Instytucie Polskim w Wilnie. Stolica Litwy znalazła się na trasie ich wielomiesięcznej podróży na północ, do Laponii. Wyprawa była o tyle nietypowa, że uczestnicy podróżowali tandemem z przyczepką, a podróż trwała ponad 9 miesięcy. W ubiegły piątek, 15 września zostali powitani przez rodzinę i przyjaciół w rodzinnym Mikołowie.

Podróżnicy z Mikołowa na Śląsku - 38-letni Krzysztof Lewicki i 27-letnia Klaudia Jadwiszczyk, czyli grafik komputerowy i fizjoterapeutka, instruktorzy survivalu - wyruszyli w listopadzie 2016 r. z zamiarem przemierzenia 8 tys. kilometrów - kierując się na Litwę, Łotwę, Estonię, następnie, by promem przeprawić się do Helsinek i, pokonując całą Finlandię, dotrzeć do Laponii, by ostatecznie tam - w Rovaniemi i trochę wyżej na północ - w Inari spędzić kilka tygodni wśród pierwotnego ludu tego kraju - Saamów. W podróż wybrali się tandemem z przyczepą, w której podróżował ich pies - Kadlook.

"Oboje zawsze lubiliśmy zimę, kraje północne. Krzysiek marzył o Syberii, ja wolę spokojniejsze rejony, pół roku mieszkałam w Laponii. Połączyliśmy nasze pasje i wybraliśmy taki właśnie kierunek - północ. Wybraliśmy też świadomie zimę, żeby przeżyć taką, jakiej już nie mamy w Europie. A poza tym mamy takiego, a nie innego psa - nie mogliśmy go wziąć na Kanary czy gdzieś do Hiszpanii, bo jego natura na to nie pozwala, więc wybraliśmy kierunek Laponia i to rowerem" - o ich wspólnym pomyśle podczas spotkania w Instytucie Polskim w Wilnie mówiła Klaudia.

Jednym z celów tej ekstremalnej podróży była też popularyzacja podróży z psem i pokazanie, że podróż - nawet rowerem, w trudnych warunkach zimowych - nie zmusza do tego, żeby oddawać, wyrzucać psa na okres wakacyjny.

Swój plan ekstremalni podróżnicy zrealizowali. "Były renifery, był Święty Mikołaj, lud Saamów, spanie przy temperaturze -35 st. C, były silne bóle mięśni podczas wspinania się na wzniesienia pojazdem o łącznej wadze dochodzącej do 400 kg! To jest prawie pół tony! Były łzy radości i załamania, ale duże wsparcie osób z Polski, a także tych, których spotkaliśmy na swojej drodze pozwoliło nam iść dalej i nie poddawać się! Człowiek jest stworzony do niemożliwego, nie zapominajcie o tym podczas realizowania swoich nawet najtrudniejszych marzeń, ponieważ... NIE MÓW KOMUŚ, ŻE COŚ JEST NIEMOŻLIWE, PONIEWAŻ ON O TYM NIE WIE!" - napisali na swoim facebookowym profilu Tandemowe Trip Love po powrocie do rodzinnego miasta. 

W trakcie tej niezwykłej podróży Klaudia i Krzysztof zaręczyli się. Mają zamiar wydać książkę i myślą o kolejnej podróży, tym razem na Syberię.

Na podstawie: facebook.com/tandemowetriplove, inf. wł.