Szczyt NATO: spotkanie w Waszyngtonie ma być symbolem jedności i siły Sojuszu w obliczu zagrożeń


Na zdjęciu (od lewej): Wołodymyr Zełenski i Joe Biden, fot. BNS/Scanpix
Rozpoczynający się we wtorek, 9 lipca, trzydniowy szczyt NATO w Waszyngtonie ma być symbolem jedności i siły Sojuszu Północnoatlantyckiego w obliczu takich zagrożeń, jak inwazja Rosji na Ukrainę. Ma też przynieść decyzje w sprawie finansowego i militarnego wsparcia Ukrainy oraz potwierdzić gotowość sojuszników do obrony całego terytorium NATO.





4 kwietnia 1949 roku po podpisaniu Traktat Północnoatlantyckiego przez amerykańskiego sekretarza stanu Deana Achesona, ówczesny prezydent USA Harry Truman powiedział, że ma nadzieję, iż „stworzy on tarczę przeciwko agresji i strachowi przed agresją”.

Upamiętnienie w tym tygodniu w Waszyngtonie 75. rocznicy tego wydarzenia ma być symbolem tego, że nadzieje Trumana nie okazały się płonne i NATO po tylu latach nadal skutecznie chroni swoich członków, którzy zachowują jedność w obliczu tak ogromnych globalnych zagrożeń dla pokoju, jak rosyjski atak na pełną skalę na Ukrainę. Jednocześnie Sojusz jest cały czas organizacją, która potrafi przyciągnąć nowych, silnych sojuszników, czego dowodem jest akcesja Szwecji i Finlandii.

Z tym przesłaniem szczyt chce poprowadzić sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, dla którego będzie to ostanie spotkanie w tej roli z przywódcami państw Sojuszu. "Na szczycie w Waszyngtonie po raz kolejny zademonstrujemy jedność i siłę NATO, wspierając Ukrainę i dbając o bezpieczeństwo wszystkich naszych ludzi i wartości" - powiedział przed spotkaniem Norweg.

Oprócz wymiaru symbolicznego, spotkanie ma przynieść konkretne decyzje, przede wszystkim w kwestii wsparcia dla Ukrainy, która od ponad dwóch lat zmaga się z rosyjską agresją. Kijów, by skutecznie bronić się przed Moskwą, potrzebuje pieniędzy oraz broni i w tych obszarach spodziewane są ustalenia.

Wyjściem naprzeciw potrzebom Ukrainy ma być zobowiązanie sojuszników do kontynuacji jej wsparcia finansowego. Od inwazji Rosji członkowie NATO przekazywali Ukrainie ok. 40 mld euro pomocy wojskowej rocznie. Stoltenberg powiedział w piątek, że sojusznicy są zgodni co do tego, że to minimum. Sekretarz generalny spodziewa się, że w Waszyngtonie zadeklarują, iż ten poziom pomocy zostanie utrzymany także w następnym roku. Co jednak istotne, Stoltenberg chciał, żeby deklaracja finansowa co do wsparcia Ukrainy dotyczyła kilku lat, a nie tylko kolejnego roku, jednak w tej sprawie nie ma jednomyślności wśród państw sojuszniczych.

Szef NATO oczekuje również na szczycie decyzji dotyczących przyspieszenia wsparcia wojskowego dla Ukrainy w postaci dostaw broni i amunicji. Według nieoficjalnych informacji, państwa NATO mogą zadeklarować dostawy dodatkowych systemów obrony powietrznej dla Ukrainy, o co w ciągu ostatnich miesięcy zabiegał Kijów.

Sojusznicy mają też potwierdzić decyzję co do tego, że NATO będzie odgrywać większą rolę w koordynacji pomocy wojskowej dla Ukrainy. Wcześniej była za to odpowiedzialna Grupy Kontaktowa ds. Obrony Ukrainy, określana jako grupa Ramstein, która będzie nadal istnieć jako kierowane przez USA forum polityczne odpowiedzialne za wsparcie Ukrainy. NATO tymczasem przejmie odpowiedzialność operacyjną, czyli koordynację dostaw broni i szkoleń ukraińskich żołnierzy. Będzie za to odpowiedzialne dowództwo w Wiesbaden w zachodnich Niemczech. Przywódcy mają podjąć także decyzję o pogłębieniu współpracy wojskowej między Sojuszem a siłami ukraińskimi.

Zdaniem Stoltenberga, wszystkie te elementy „stanowią pomost do członkostwa w NATO i bardzo mocny pakiet dla Ukrainy na szczycie”. „Ukraina zbliża się do NATO”  –  podkreślił na konferencji prasowej w piątek, 5 lipca.

Oprócz Ukrainy w Waszyngtonie jednym z najważniejszych tematów rozmów będzie główne zadanie NATO, czyli odstraszanie i obrona. Obecnie Sojusz dysponuje 500 tys. żołnierzy w stanie wysokiej gotowości, ulepszonymi zdolnościami, gotowymi do walki grupami bojowymi i ma nowych członków. Przywódcy będą rozmawiać o tym, jak wykorzystać te atuty, by jeszcze lepiej chronić sojuszników w ramach NATO.

Co ważne, w stolicy USA w trakcie szczytu ma zostać przyjęte zobowiązanie do wzmocnienia współpracy przemysłowej w zakresie obronności, aby zwiększyć produkcję w tym sektorze. Braki w tym obszarze unaoczniły problemy Zachodu z dostawami amunicji artyleryjskiej dla Ukrainy. Kraje NATO nie były w stanie zwiększyć jej produkcji, gdy ukraińscy żołnierze na froncie borykali się z ich brakiem. Jednocześnie dostawy dla Ukrainy uszczupliły zapasy militarne państw sojuszniczych.

Zdaniem części mediów, wzrost wydatków na obronność państw NATO będzie tematem mocno eksponowanym podczas szczytu. W 2014 r. szefowie państw i rządów NATO zgodzili się przeznaczyć 2 proc. PKB na wydatki na obronę, aby pomóc zapewnić ciągłą gotowość militarną Sojuszu. Decyzja ta została podjęta w odpowiedzi m.in. na nielegalną aneksję Krymu przez Rosję. Oczekuje się, że w 2024 r. 23 sojuszników osiągnie lub przekroczy ten cel, w porównaniu z zaledwie trzema sojusznikami w 2014 r. Polska jest w tym zestawieniu liderem, wydając 4 proc. PKB na obronność.

Wreszcie, tematem spotkania będą globalne partnerstwa NATO. Stoltenberg zaprosił przywódców Australii, Japonii, Nowej Zelandii i Korei Płd. do Waszyngtonu, aby jeszcze bardziej pogłębić współpracę, w tym w zakresie wsparcia dla Ukrainy, cybernetyki i nowych technologii.

Spotkanie głów państw i szefów rządów trzydziestu dwóch członków Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego (NATO) odbędzie się po raz czwarty w historii w USA, po Waszyngtonie w 1978 r. i w 1999 r. oraz Chicago w 2012 roku.

Na podstawie: PAP