Stefanowicz skazany na grzywnę

Przedstawiciele inspekcji podatkowej uznali, że Stefanowicz nie wskazał sumy dochodów podlegających opodatkowaniu w latach 2009-2010. Jak donoszą opozycyjne media, chodzi o sumę ponad 37 milionów rubli białoruskich.

Zdaniem białoruskiego obrońcy praw człowieka grzywnę wymierzono mu przy naruszeniu procedury. Stefanowicz twierdzi, że postanowienie o grzywnie dano mu do podpisania w chwili, gdy sporządzono protokół  o popełnieniu wykroczenia administracyjnego. "A więc zanim jeszcze sama sprawa dotycząca tego wykroczenia została rozpatrzona" - dodał w rozmowie z dziennikarzami PAP.

Stefanowicz jest przekonany, że białoruskie władze dopuściły się w ten sposób poważnego naruszenia norm proceduralnych. Wcześniej Centrum Obrony Praw Człowieka "Wiasna" poinformowało, że Walancin Stefanowicz, podobnie jak Aleś Bialacki, miał konta za granicą. Chodzi o sumy, które według "Wiasny" były przekazywane przez fundacje zagraniczne na działalność organizacji, w tym na pomoc osobom prześladowanym na Białorusi z przyczyn politycznych.

Dane o koncie Bialackiego umożliwiające jego aresztowanie przekazała Białorusi Litwa; potem okazało się, że zrobiła to również Polska. Szef "Wiasny" czeka w areszcie na proces, grozi mu do siedmiu lat więzienia. Kwoty na koncie Stefanowicza były niższe niż w przypadku Bialackiego.

Na podstawie: PAP