Spory w strefie euro


Belgijski dziennik ”Le Soir” sprzeciwił się dyktatowi Niemiec w sprawie warunków przyznawania pomocy finansowej dla państw pogrążonych w kryzysie. Chodzi o fundusz ratunkowy w wysokości 750 miliardów euro, uzgodniony w ubiegłym tygodniu.

"Niemcy przy wsparciu Finlandii chcą, by za każdym razem o przyznawaniu pomocy decydował ich parlament narodowy. To nowe warunki, które będą blokować uruchomienie pomocy" - komentuje gazeta ”Le Soir”, która zaprotestowała przeciw takiemu dyktatowi.

W związku z tym, że na razie nie udało się uzgodnić szczegółów uruchomienia wsparcia, dziennik przewiduje kolejne osłabienia wspólnej waluty i spadki wobec dolara. Euro już wczoraj osiągnęło najniższy kurs od prawie czterech lat.

Podobne obawy o kondycję euro wyrażają rządy we Francji oraz w Belgii i Luksemburgu, choć premier tego ostatniego kraju Jean-Claude Juncker starał się załagodzić sytuację politycznymi deklaracjami. "Euro jest wiarygodną walutą i tak też będzie w następnych latach" - mówił szef eurogrupy. Kolejne nadzwyczajne spotkanie krajów strefy euro odbędzie się w najbliższy piątek. Tymczasem nastroje inwestorów na międzynarodowych rynkach finansowych potwierdzają obawy co do osłabienia eurowaluty.

Inwestorzy z coraz większym niepokojem śledzą zarówno kurs euro w stosunku do dolara, jak i sygnały o ewentualnych cięciach budżetowych w strefie euro, zwłaszcza w Grecji, Portugalii i Hiszpanii. Obawę na międzynarodowych rynkach finansowych wzbudza również perspektywa rozprzestrzenienia się kryzysu z tych krajów na większe i bardziej stabilne europejskie gospodarki, jak Niemcy i Francja, co mogłoby mieć fatalne skutki dla globalnego systemu bankowego. Z kolei amerykańscy inwestorzy, którzy prawie uwierzyli w bliskie ożywienie koniunktury, teraz zastanawiają się, na ile kłopoty w strefie euro będą przeszkodą w rozwoju gospodarki USA. Inwestorzy obawiają się też, że problemy kredytowe przełożą się na kłopoty banków niemieckich i francuskich.

Na podstawie: PAP, IAR, AP