Spadające misie - kto za to odpowie?


Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka, fot. wilnoteka.lt
4 lipca Szwedzi zrzucili nad Białorusią pluszowe misie z apelami o wolność słowa. Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka oświadczył, że osoby odpowiedzialne za akcję zostaną ukarane.
„Chcę uczciwie i otwarcie powiedzieć tym, którzy bardzo interesują się tą sprawą, że winni powinni za to odpowiedzieć. Najpóźniej w poniedziałek podejmę decyzje, w tym kadrowe” - powiedział A. Łukaszenka na zebraniu na temat funkcjonowania sił zbrojnych Białorusi oraz Państwowego Komitetu Granicznego.

Prezydent Białorusi podkreślił, że chciałby poznać odpowiedź na następujące pytania: Jak wyjaśnić prowokację z awionetką, która nie tylko przekroczyła granicę, ale i bezprawnie wtargnęła na terytorium Białorusi? A. Łukaszenka przyznał, że w Państwowym Komitecie Granicznym odnotowuje się wzrost przestępczości, w tym korupcji, co - jego zdaniem - jest „niedopuszczalne”.

4 lipca szwedzki samolot zrzucił nad obrzeżami Mińska pluszowe misie, do których były przyczepione karteczki z napisami typu: „Nie możecie zamknąć nam ust” oraz „Zabawki żądają obrony praw człowieka na Białorusi”. Białoruskie władze długo zaprzeczały, że doszło do naruszenia granicy powietrznej Białorusi, ale świadkowie potwierdzili niezależnym mediom, że widzieli zrzucone misie.

W związku z akcją Szwedów, na Białorusi zatrzymano już dwie osoby: pracownika agencji nieruchomości, który wynajął mieszkanie szwedzkim uczestnikom akcji oraz studenta dziennikarstwa, który jako pierwszy opublikował w internecie zdjęcia misiów. 

Na podstawie: wiadomosci.onet.pl