Służba weterynaryjna: mięso Biovela jest zdrowe
Podczas czwartkowej konferencji prasowej wicedyrektor Państwowej Służby Żywności i Weterynarii mówił, że zgodnie z Ustawą o żywności grzywna wynosi obecnie od 144 do 24 tysięcy euro.
„To ogromna amplituda, zależna od stopnia współpracy podmiotu. Jest bardzo dużo kryteriów i jeśli odpowiednio je ocenisz, możesz załamać prawo dotyczące żywności” – powiedział Mantas Staškevičius.
W jego opinii grzywny mogą grozić zarówno Maximie, jak i przedsiębiorstwu Biovela, ponieważ oba podmioty postąpiły niewłaściwie. Zwłoka w poinformowaniu o niebezpiecznym mięsie w sprzedaży jego zdaniem nie może być tolerowana i powinna zostać surowo ukarana.
„Cały czas deklarujemy i mówimy, że to źle i w przyszłości zaostrzymy sankcje. Zwiększymy kary, liczbę sankcji i w przyszłości, jeśli takie firmy nie zgłoszą niebezpiecznej żywności, rozważymy wprowadzenie zawieszenia lub zamknięcia takich placówek” – powiedział M. Staškevičius.
Przedstawiciele Maximy tłumaczyli się, że zwlekali z poinformowaniem służby weterynaryjnej, ponieważ czekali na wyniki wewnętrznych badań. 3 lutego firma otrzymała wiadomość z laboratorium, że jeden z badanych produktów zawiera zanieczyszczenia biologiczne. Kiedy okazało się, że w dostarczonym z Biovely mięsie są pałeczki salmonelli, zostało ono wycofane ze sprzedaży, przeprowadzono dezynfekcję pomieszczeń. Służba weterynaryjna została powiadomiona o wszystkim 7 lutego.
Biovela poinformowała, że skażone salmonellą mięso trafiło wyłącznie do sklepów sieci Maxima. Sieć, która sprzedała ok. 11 tonów potencjalnie skażonego mięsa i produktów mięsnych sieci Biovela, zniszczyła w sumie ok. 160 ton produktów różnych dostawców, w tym świeże mięso, które trafiło do sprzedaży 7 lutego. Firma poniosła straty rzędu ok. pół miliona euro.
W czwartek przedstawicielka Maximy Vilma Drulienė poinformowała, że firma rozważa już wznowienie sprzedaży świeżych produktów mięsnych dostarczanych przez Biovelę. „Otrzymaliśmy potwierdzenie od Państwowej Służby Żywności i Weterynarii, że źródło skażenia pochodziło od naszego dostawcy Biovela i że wyjaśniono przyczyny oraz podjęto odpowiednie działania. Służba zapewnia, że dostarczane mięso jest bezpieczne. Rozważamy wznowienie sprzedaży” – powiedziała.
Jednocześnie przyznała, że firma postąpiła niewłaściwie, nie informując służy weterynaryjnej od razu. „Zdajemy sobie sprawę, że musimy to zrobić w odpowiednim czasie, może nie w ciągu 24 godzin, ale od razu skontaktować się ze służbą weterynaryjną, poprosić o wskazówki, jak powinniśmy postąpić oraz prosić o sprawdzenie dostawcy, od którego kupujemy mięso” – powiedziała. „Przyznajemy, że (…) popełniliśmy kilka błędów, otrzymaliśmy porady od służby weterynaryjnej i biorąc na siebie odpowiedzialność, zapłacimy karę, która zostanie nam nałożona” – zadeklarowała.
Służba weterynaryjna dotychczas nie otrzymała żadnej skargi od konsumentów, nie ma ani jednego zgłoszenia zarażenia salmonellą.
Na podstawie: BNS, ELTA, vmvt.lt