„Sercem Polak, a talentem – świata obywatel”


Na zdjęciu: Fryderyk Chopin, fot.magwil.lt/ pl.wikipedia.org
Fryderyk Chopin jest najwybitniejszym kompozytorem epoki romantyzmu i pianistą polskiej muzyki klasycznej. Posiadał ponadprzeciętną inwencję melodyczną, miał również łatwość improwizowania z błyskotliwą skłonnością do znakomicie brzmiących harmonii. Jego utwory są powszechnie znane, budzą zachwyt, podziw i wzruszenie, łączą ludzi różnych narodów, ras i wierzeń, są nieodłączną częścią skarbca światowej kultury.


W metryce chrztu Fryderyka Franciszka Chopina jako datę urodzin zapisano dzień 22 lutego 1810 roku, ale jego najbliższa rodzina twierdziła, że urodził się w nocy z 1 na 2 marca.

Przez wiele lat badacze nie mieli pewności, kiedy Fryderyk Chopin przyszedł na świat. Nawet tablica w kościele św. Krzyża w Warszawie, upamiętniająca złożenie tam serca kompozytora, pierwotnie zawierała datę 2 marca 1809 roku, ale już na szkatułce z urną z sercem Chopina, zamurowanej pod tablicą, zapisano inną datę: 1 marca 1810 roku. Nikt nie zwrócił wówczas uwagi na tę sprzeczność.

Ferdynand Hoesick, który odnalazł akt cywilny urodzenia kompozytora, rozpropagował w wydanej w latach 1910-1911 trzytomowej biografii Chopina datę 22 lutego 1810 roku. Dlatego właśnie w 1935 roku tablicę w kościele św. Krzyża zastąpiono nową, ufundowaną przez Instytut Fryderyka Chopina, z datą 22 lutego 1810 roku. Nie był to jednak koniec problemów z datą urodzin polskiego kompozytora.

W 1955 roku Bronisław E. Sydow opublikował zwięzłą kronikę życia i twórczości Chopina, w której pojawiła się data urodzin 1 marca 1810 roku. Informację tę badacz uzyskał z korespondencji Fryderyka z rodziną, gdzie podany jest dzień jego urodzin – 1 marca. Ponieważ metryki odkryte przez ks. Bielawskiego (akt chrztu) i Hoesicka (akt urodzenia) wskazują jednoznacznie na rok 1810, przyjęto, że kompozytor przyszedł na świat 1 marca 1810 roku. Przeważającym argumentem był list samego Chopina do prezesa Towarzystwa Polsko-Literackiego w Paryżu, w którym dziękując za wybór na członka, podpisał się „FF. Chopin urodzony dn. 1 marca 1810 r. we wsi Żelazowa Wola w województwie mazowieckim”.

Wiadomo za to na pewno, że jego ojciec, Mikołaj (Nicolas) Chopin, Francuz z Marainville w Lotaryngii, przybył do Polski w 1787 roku. Szybko zżył się z nową ojczyzną, poznał język, a sprawy polskie stały się mu tak bliskie, że w roku 1794 wziął nawet udział w wolnościowym zrywie Polaków. Oczytany w literaturze francuskiej, świetnie znający języki francuski i niemiecki, okazał się doskonałym pedagogiem.

Przez pewien czas pracował jako nauczyciel języka francuskiego w domu hrabiego Skarbka w Żelazowej Woli, gdzie poznał krewną pani Skarbkowej – zubożałą szlachciankę Teklę Justynę Krzyżanowską, osobę miłą i muzykalną. W roku 1806 w kościele w Brochowie stanęli na ślubnym kobiercu, a ze związku małżeńskiego przyszło na świat czworo rodzeństwa: Ludwika, Fryderyk, Izabella i Emilia. Matka wychowywała dzieci w duchu przywiązania do ojczyzny, otaczała troskliwą opieką, zwłaszcza wątłego Fryderyka i zajmowała się domem, prowadzonym zgodnie z najznakomitszymi wzorcami polskiej arystokracji, na dobre zbratanym z muzyką, gdyż rodzic grywał na flecie i skrzypcach, a rodzicielka śpiewała, akompaniując sobie na fortepianie.

W roku 1810 Mikołaj Chopin został profesorem języka francuskiego w Liceum Warszawskim. Rodzina Chopinów zamieszkała więc w stolicy, najpierw w siedzibie liceum – w Pałacu Saskim, a następnie na Krakowskim Przedmieściu.
 

Na zdjęciu: Tekla Justyna i Mikołaj – rodzice kompozytora, fot. magwil.lt

Fryderyk od dzieciństwa uwielbiał muzykę. Bardzo często usypiał przy dźwiękach kołysanki mazurskiej, granej przez matkę. Kiedy podrósł i palcami sięgał klawiatury, najchętniej spędzał czas przy fortepianie. Zdarzało się, że i w nocy zrywał się z łóżka, podchodził do instrumentu i cichutko wygrywał różne melodie. Był dzieckiem wątłym, bardzo wrażliwym, o nieprzeciętnym słuchu i pamięci muzycznej. Grał wszystkie, raz nawet zasłyszane melodie lub te, które sam wymyślił. "Cudownym dzieckiem" zachwycali się wszyscy goście państwa Chopinów. Pięcioletni Fryderyk stawał się coraz bardziej znany i podziwiany. Kiedy miał sześć lat, umiał już czytać, pisać i z łatwością układał wiersze.


Rozpoczął wówczas poważną i systematyczną naukę gry na fortepianie. W latach 1816-1822 uczył się tego bardzo pilnie pod okiem czeskiego skrzypka i nauczyciela Wojciecha Żywnego. Na koncercie publicznym wystąpił po raz pierwszy w wieku ośmiu lat. Graną przezeń muzykę uznano za wspaniałą i wzruszającą, a Fryderyka – za bardzo ładne, rozumne i pełne wdzięku dziecko. Od tego momentu rozpoczęły się jego liczne koncerty publiczne oraz występy w domach arystokratów, m.in. w Pałacu Radziwiłłowskim, w Belwederze, u wielkiego księcia Konstantego, u Czartoryskich, Sapiehów, Czetwertyńskich, Pruszaków, Zajączków, Zamoyskich, Potockich. W roku 1818 wręczył swoje dwa polonezy Marii Fiodorownie, matce cara i króla polskiego, podczas jej pobytu w Warszawie.

Kiedy w 1819 roku przybyła tu słynna śpiewaczka Angelica Catalani, Chopin nie tylko przysłuchiwał się jej cudownemu głosowi, ale również miał okazję zaprezentować z powodzeniem swoją grę. Artystka przed wyjazdem ofiarowała mu złoty zegarek z dedykacją „Mme Catalani a Frederic Chopin”. Ten podarunek przyszły geniusz fortepianu zachował aż do śmierci.

Fryderyk do trzynastego roku życia nauki pobierał w domu, po czym wstąpił od razu do czwartej klasy Liceum Warszawskiego, gdzie uczył się z łatwością, a najbardziej interesowała go literatura polska i historia. Wakacje spędzał w Żelazowej Woli i w Szafarni, majątku rodziców Dominika Dziewanowskiego, szkolnego kolegi. Do rodziców zamiast listów wysyłał „Kurier Szafarski” redagowany przez siebie, a wzorowany na „Kurierze Warszawskim”. 


Na zdjęciu: dworek w Żelazowej Woli – miejsce urodzin przyszłego „poety fortepianu”, fot. magwil.lt

Jego letnie wyjazdy do majątków rodzinnych przyjaciół z ławy szkolnej, gdzie stykał się z muzyką wiejską, z zapałem notował teksty piosenek, interesował się folklorem i uczestniczył w różnego rodzaju obrzędach, odegrały niezwykle ważną rolę w ukształtowaniu Chopina jako kompozytora, znajdując szczególne odwzorowanie w mazurkach.

Był chłopcem dowcipnym. W jednym z listów do kolegi pisał: „…nie tylko Ty jeździsz na koniu, bo i ja umiem na nim siedzieć. Nie pytaj, czy dobrze, ale umiem; przynajmniej tak, że koń powoli idzie, a ja jak małpa na niedźwiedziu na nim ze strachu siedzę”. Jego listy częstokroć zawierały pełne humoru dwuwiersze, będące odbiciem radosnej atmosfery wakacyjnej.

W 1826 roku Chopin ukończył liceum i wyjechał do „kurortu” w Dusznikach na Dolnym Śląsku, a po powrocie zaczął uczęszczać do Szkoły Głównej Muzyki, na wydziale teorii muzyki, jenerałbasu i kompozycji. Był tam powszechnie znanym i lubianym uczniem, a jego marsze wojskowe, Polonez i Rondo były drukowane i grywane przez muzyków i orkiestry. Dzięki trzyletnim studiom Chopin zdobył warsztat, nauczył się dyscypliny oraz odpowiedzialności za sens i precyzję w konstruowaniu dzieł muzycznych.

Najpoważniejszą kompozycją młodego Fryderyka było Rondo à la Krakowiak, które zadziwiało lekkością i elegancją stylu muzycznego. Z młodocianych utworów Chopina najbardziej lubiany i podziwiany był Mazurek a-moll, nazywany przezeń "Żydkiem". Jest to utwór krótki, dowcipny, lekki, a jednocześnie tętniący rytmem. Fryderyk Chopin bardzo dużo improwizował i nie zapisywał muzyki, np. jako uczeń liceum każdej niedzieli jako organista grał – improwizując – w kościele wizytek. Najbardziej jednak urzeczony był ludową muzyką Mazowsza.

Szkołę Główną Muzyki ukończył w 1829 roku. Jej rektor Józef Elsner przy nazwisku Chopina w spisie wychowanków odnotował: „Szczególna zdolność, geniusz muzyczny". Zresztą, geniuszem kilka lat później nazwał Chopina również znany niemiecki kompozytor i krytyk muzyczny Robert Schumann. Tak wysokie oceny były ze wszech miar uzasadnione, gdyż ledwie 19-letni Fryderyk stworzył kilka kompozycji muzycznych, które nawet gdyby były jedynymi dziełami, uczyniłyby z niego twórcę nieśmiertelnego. Są to: Koncerty c-moll i f-moll, Rondo, Sonata e-moll, Trio na fortepian, skrzypce i wiolonczelę, Fantazja na tematy pieśni polskich, kilka mazurków, etiud i nokturnów.

Jako uczeń Szkoły Głównej Muzyki Fryderyk Chopin w 1828 roku kilkanaście dni spędził w Berlinie, a w roku 1829 – w Wiedniu. Tu wiele koncertował, m.in. w Teatrze Cesarskim, odnosząc duży sukces. W drodze powrotnej do kraju zwiedził Pragę, Drezno i Wrocław. W tym czasie poznał Konstancję Gładkowską, uczennicę Konserwatorium Warszawskiego. Wspólne zainteresowania zbliżyły młodych. Nawiązała się między nimi nić sympatii, którą niektórzy biografowie uważają za gorące uczucie, inni zaś – za młodzieńczą miłość.

Chopin był bardzo wrażliwy, ale nie sentymentalny. Obdarzony niepowszednim zmysłem obserwacji, potrafił realistycznie oceniać różne sytuacje. Przywiązany do rodziny, lojalny wobec przyjaciół przeżywał wszelkie rozstania i utratę bliskich mu ludzi, ale potrafił się z tym pogodzić.

W 1830 roku Chopin wyjechał z Warszawy, aby dalej kształcić swe umiejętności i doskonalić się w sztuce muzycznej. Przebywał we Wrocławiu, w Dreźnie, Pradze, Wiedniu, Salzburgu, Monachium, Stuttgarcie.

Podczas pobytu w Wiedniu dowiedział się o wybuchu Powstania Listopadowego. Ze względu na stan zdrowia nie mógł wrócić do kraju i walczyć o niepodległość ojczyzny. Cierpiał w samotności. W liście do szkolnego przyjaciela Jana Matuszyńskiego, datowanym grudniem 1830 roku pisał: „Łzy, co na klawisze padać miały, Twój list zrosiły. […] gdybym mógł, wszystkie bym tony poruszył, jakie mi tylko ślepe, wściekłe, rozjuszone nasłało czucie…”.

Przez pewien czas nie tworzył żadnych dzieł muzycznych. Marzył tylko o napisaniu pieśni rycerskiej, która wyrażałaby dawną świetność Polski i teraźniejszy wolnościowy zryw rodaków przeciwko ciemięzcom. Kiedy artyści wiedeńscy dziwili się, że tak wielki muzyk, budzący swą grą i improwizacją powszechny zachwyt i tworzący dzieła dla całego świata, tak bardzo przejmuje się losami jednego małego kraju, Chopin mówił: „Jako artysta jestem jeszcze w kolebce, a jako Polak – trzeci krzyżyk zacząłem”.

Zaniechał planów wyjazdu do Włoch. Przez Salzburg, Bawarię i Wirtembergię udał się do Paryża. Gdy przebywał w Stuttgarcie, dopadła go wieść o upadku Powstania Listopadowego w Polsce, co głęboko przeżył, a twórczą odpowiedzią była spontanicznie skomponowana Etiuda c-moll, op. 10 nr 12, zwana „Rewolucyjną”.


Na zdjęciu: te klawisze pianina nieraz dotykały palce Mistrza, fot. magwil.lt

Do Paryża dotarł 5 października 1831 roku, gdzie rychło znalazł się w kręgu najwybitniejszych osobowości francuskiej stolicy, o czym jakże dobitnie zaświadcza ta oto wypowiedź polskiego skrzypka i kompozytora, Antoniego Orłowskiego: „Wszystkim Francuzkom głowy zawraca, a w mężczyznach zazdrość wzbudza. Jest on teraz w modzie i niedługo świat ujrzy rękawiczki à la Chopin”.

Pierwsze lata pobytu były dla przybysza nad Sekwanę okresem bogatej twórczości kompozytorskiej, wyrazem wielkiej dojrzałości artystycznej i głębokich uczuć patriotycznych. Wydał wówczas ponad 100 utworów. Robert Schumann, wielbiciel muzyki Chopina, w jednej z recenzji tak napisał o narodowym charakterze tej sztuki: „[…] los stworzył jeszcze coś, ażeby Chopin wyróżniał się wśród innych i budził zainteresowanie, mianowicie silną, oryginalną narodowość polską. […] Dzieła Chopina – to w kwiatach ukryte armaty”.

W Paryżu Chopin spotkał wielu rodaków, którzy po upadku Powstania Listopadowego, aby uniknąć śmierci, więzienia lub zesłania na Sybir, emigrowali do krajów Europy Zachodniej, a zwłaszcza – do Francji. Był w tym gronie również nasz narodowy Wieszcz – Adam Mickiewicz, który po koncertach Chopina często wygłaszał improwizacje poetyckie, a ponadto: Juliusz Słowacki, Cyprian Kamil Norwid, Julian Ursyn Niemcewicz oraz inni poeci, pisarze, muzycy bądź politycy.

W stolicy Francji zapoznał się też i zaprzyjaźnił z Franciszkiem Lisztem – znanym węgierskim kompozytorem i pianistą, który tak pisał o Chopinie: „[…] nie znajdziemy w nim ani jednego odruchu, ani najdrobniejszego impulsu, który nie byłby podyktowany przez najsubtelniejsze poczucie honoru i najszlachetniejszy splot uczuć. A przecież posiadał naturę wyjątkowo skłonną do wszelkiego rodzaju zmian nastrojów, do kaprysów, gwałtownych dziwactw, które z góry należałoby mu wybaczyć. Wyobraźnię miał niesłychanie bujną, uczucia pełne żaru… Wszystko było w nim tak harmonijne, że – zda się – nie wymagało żadnego komentarza. W jasnym spojrzeniu niebieskich oczu więcej było dowcipu niż rozmarzenia; miły, łagodny uśmiech nigdy nie miał w sobie goryczy. Delikatna, przeczysta cera budziła zachwyt, jasne włosy miały miękkość jedwabiu, nos był nieco orli, ruchy wykwintne, a sposób bycia nacechowany tak arystokratyczną wytwornością, że mimo woli traktowało się go jak księcia. Poruszał się z niewysłowioną gracją, mówił zawsze głosem cichym, nieraz przytłumionym […].

Chopin zdobył takoż uznanie Feliksa Mendelssohna, który określił jego grę jako coś zupełnie odrębnego i mistrzowskiego, a Chopina jako całkowicie doskonałego wirtuoza. Ambasador Rosji we Francji chciał nadać Chopinowi tytuł nadwornego muzyka cesarza rosyjskiego. Ten jednak nie wyraził zgody, oświadczając, że jako Polakowi przysługuje mu jedynie tytuł polskiego emigranta.

Chopin miał powodzenie u płci pięknej, przeżywając wiele romansów. Kobietą, która w jego życiu odegrała największą rolę, była Delfina Potocka, o kilka lat starsza od niego, o pięknym głosie i głębszych zainteresowaniach artystycznych. Fryderyk był stałym bywalcem w jej salonach, jej dedykował Preludium A-dur i koncert F-moll, pozostając w przyjaźni do ostatnich chwil życia.

W 1836 roku Chopin przebywał w Mariańskich Łaźniach w zachodnich Czechach, razem z rodziną Wodzińskich, którą znał od dzieciństwa. Tu dawna przyjaźń do Marii Wodzińskiej przerosła w poważniejsze uczucie. Chopin pełen nadziei spędził z nią jeden z najszczęśliwszych miesięcy swego życia. Przed wyjazdem do Paryża oświadczył się 17-letniej wówczas Marii, jednakże i ta romantyczna miłość nie przyniosła Chopinowi trwałego szczęścia. Narzeczeństwo rozpłynęło się w nicość z powodu oddalenia narzeczonych oraz choroby Chopina, która niepokoiła rodziców Marii.

W czasie pobytu we Francji Chopin koncertował w domach arystokratów francuskich, a nawet na dworze króla Ludwika Filipa w Tuileries, udzielał też lekcji muzyki. Nadmiar pracy osłabił jego wątłe zdrowie. Zaczął chorować na płuca.


Na zdjęciu: epitafium F. Chopina w kościele św. Krzyża w Warszawie, fot. magwil.lt

Dla ratowania zdrowia wyjechał na wyspę Majorkę, gdzie spędził zimę 1838/1839 roku. Przebywał tam w towarzystwie rodziny znanej francuskiej pisarki George Sand, z którą notabene romans trwał całych dziewięć lat. Wraz z jej dwojgiem dzieci mieszkali najpierw w willi koło Palma di Majorca, ale stwierdzenie u Chopina gruźlicy oraz ostre hiszpańskie przepisy sanitarne zmusiły ich do przeniesienia się do klasztoru kartuzów w Valldemossie. Podczas pobytu na Majorce stworzył cykl 24 Preludiów – op. 28, które niby pozornie rozsypane kwiaty stanowią jednak jeden pięknie skomponowany bukiet. Preludia te są, jak pisał Jarosław Iwaszkiewicz, 24 klejnotami mieniącymi się, „wszystkimi tęczami artystycznego szlifu”. 

Tu, na Majorce, pod gorącym słońcem południa i nad morzem jak lazur, Chopin miał odzyskać pełnię sił. Niestety, mimo "przecudnego życia" i bliskości "tego, co najpiękniejsze […] ciepła i róż" oraz pielęgnowania z oddaniem przez George Sand – jak sam pisał – ciężko rozchorował się.

W marcu 1839 roku wrócił do Francji, do Nohant. W tej posiadłości George Sand i pod jej macierzyńską nieomal opieką spędzał prawie wszystkie letnie miesiące. Tworzył tu swe najpoważniejsze i najbardziej uznane dzieła, np. sławny na całym świecie Polonez As-dur, preludia oraz mazurki, a wśród nich ten najpiękniejszy – Mazurek e-moll.

Po gwałtownym i niebezpiecznym dla życia krwotoku Chopin wraca do Paryża. Zrażony do George Sand i jej otoczenia, do francuskich porewolucyjnych (1848) rządów republikańskich za namową darzonej sympatią swej uczennicy Jane Sterling wyjeżdża z cyklem koncertów do Anglii i Szkocji. Szkotka Sterling zwana jest zresztą "wdową po Chopinie", gdyż obdarzyła nauczyciela gorącą miłością, a nawet zaproponowała małżeństwo, która to propozycja ze względów zdrowotnych nie została jednak przyjęta. Na jednym z występów poznaje rodzinę królewską, daje lekcje muzyki, ale klimat Wysp Brytyjskich nie służy jego samopoczuciu (był tak słaby, że wnoszono go po schodach), a częsta mgła wpędza w stany nostalgii i rezygnacji.

W listopadzie 1848 roku, po kolejnym ciężkim ataku choroby, wraca do Paryża. Koncertuje już bardzo mało. Tworzy jednak nadal; powstały wówczas Mazurki g-moll op. 67 nr 2 i f-moll op. 68 nr 4. Cierpienie zabija w nim ciekawość do życia, a nawet do tak ukochanej muzyki. Doktor Jean Cruveilhier stwierdził ostatnie stadium gruźlicy i zalecił pacjentowi spokój. Chopin staje się coraz słabszy. 7 października rozpoczęła się agonia. Na kilka godzin przed śmiercią wysłuchał jeszcze melodii Vincenzo Beliniego i Gioacchino Rossiniego, które ze ściśniętym sercem odśpiewała mu Delfina Potocka. Zmarł w wieku ledwie 39 lat 17 października 1849 roku o godzinie 2 w nocy. 

Następnego dnia Cyprian Kamil Norwid napisał w nekrologu w „Dzienniku Polskim”: „Rodem Warszawianin, sercem Polak, a talentem – świata Obywatel, Fryderyk Chopin, zeszedł z tego świata”. Wtedy też Jean-Baptiste Clésinger zdjął maskę pośmiertną z twarzy i zrobił odlew ręki, natomiast Teofil Kwiatkowski wykonał akwarelą wizerunek głowy Chopina na poduszce. Dokonano sekcji zwłok, wyjęto serce, by zgodnie z wolą zmarłego wróciło do kraju, a ciało zabalsamowano. Uroczysty pogrzeb odbył się 30 października w kościele św. Magdaleny, czemu towarzyszyła godna oprawa muzyczna.
Kondukt żałobny na cmentarz Pere Lachaise był iście królewski, gdyż w ostatnią drogę odprowadzało Chopina liczne grono przyjaciół z księciem Adamem Czartoryskim na czele. Pomnik na grobie ufundowany przez komitet, którego przewodniczącym był Eugene Delacroix, wykonał Augusto Clésinger. Jego odsłonięcie nastąpiło w pierwszą rocznicę śmierci Chopina 17 października 1850 roku.

Serce Fryderyka przywiezione do Warszawy przez siostrę Ludwikę Jędrzejewiczową, spoczęło w kościele pw. Świętego Krzyża, a w 1880 roku na filarze z urną odsłonięto epitafium dłuta Leonarda Marconiego. Los tego, który talentem był "świata Obywatel", się wypełnił. Pozostała po nim muzyka.
Chopin – to niedościgniony mistrz, poeta fortepianu, z którego uczynił instrument o nieznanej dotąd skali brzmienia i wyrazu. W jego twórczości duch polskości łączy się z najwyższej miary geniuszem poetycko- muzycznym, głęboka wymowa muzyki – z klimatem największej intymności, wrażenia improwizacyjne – z mocną, absolutnie niepowtarzalną konstrukcją muzyczną, a lekkość, zwiewność, fantazyjność – z bogactwem środków ekspresji.
Ta muzyka jest poezją, która cudownie wyłania się z falujących akordów fortepianu. Oryginalność i nowatorstwo stylu romantycznego muzyki Chopina wyraża się w zrównoważeniu bogatych treści emocjonalnych i mistrzostwa formalnego, w połączeniu tradycji klasycznych z elementami folkloru muzycznego. Najmocniej jednak ujawnia się w harmonice, w swobodnej i logicznej konstrukcji melodyki. 

Chopin stworzył nowy w zakresie muzyki instrumentalnej gatunek ballady, a dawne klasyczne wzory przekształcił i zmienił ich funkcje, wyczarowując sonaty, scherza, etiudy, preludia, nokturny, szczególnie pulsujące Polską mazurki i polonezy. Nic więc dziwnego, że jego spuścizna z pięciolinii wywierała i wywiera olbrzymi wpływ na rozwój muzyki światowej. Autor należy do najbardziej popularnych, najwyżej cenionych kompozytorów i pianistów, a jego twórczość uznawana jest za najpiękniejszą poezję muzyki, wywołującą uczucia miłości do ludzi i świata.


Na zdjęciu: pomnik Fryderyka Chopina w warszawskich łazienkach Królewskich, fot. magwil.lt

Rokiem 1927 począwszy, co pięć lat (z przerwą spowodowaną II wojną światową) odbywają się w Warszawie Międzynarodowe Konkursy Pianistyczne im. Fryderyka Chopina z udziałem młodych wykonawców z całego świata. Inicjatorem tego poczynania był polski pianista i pedagog Jerzy Żurawlew, a myślą przewodnią ich organizowania – spotęgowanie kultu muzyki patrona, propagowanie jego dorobku oraz konfrontacja różnych współczesnych stylów wykonawczych. Tego roku w dniach 2-23 października w stolicy Polski odbędzie się 18. edycja tej prestiżowej rywalizacji.

Genialny polski kompozytor żyje też w mnogich postaciach poza muzyką. Jego imieniem nazwano ulice, placówki oświatowe, ba – nawet port lotniczy na warszawskim Okęciu; w licznych miastach Polski i świata uwieczniono go na pomnikach; tak charakterystyczna podobizna widnieje na banknotach złotych polskich i na znaczkach pocztowych. Oddając mu "co cesarskie", najwyższe władze państwowe Rzeczypospolitej z okazji 150. oraz 200. rocznicy urodzin ustanawiały rok 1960 i 2010 Rokiem Fryderyka Chopina.