Sankcje wobec Białorusi


Historyczna flaga Białorusi używana podczas manifestacji opozycyjnych, fot. flickr.com
Unia Europejska wznowiła sankcje wizowe wobec 158 przedstawicieli reżimu Białorusi, w tym prezydenta Aleksandra Łukaszenki i jego dwóch synów, oraz zamroziła ich aktywa. Na razie nie ma zgody na sankcje gospodarcze, ale UE nie wyklucza czarnej listy firm współpracujących z reżimem. Taką decyzję podjęli w poniedziałek ministrowie spraw zagranicznych "27" w Brukseli w odpowiedzi na powyborcze represje na Białorusi.
"Wysłaliśmy sygnał, że za politykę represji jest cena do zapłacenia" - powiedział szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski po posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych "27". Przypomniał, że do grudnia ubiegłego roku UE oferowała Białorusi współpracę. 

Premier Litwy Andrius Kubilius podkreślił, że władze Białorusi same ponoszą odpowiedzialność za zaistniałą sytuację. "Władze Białorusi mogły zachowywać się inaczej, a tak same są winne, że Unia Europejska musiała tak zareagować" - mówił Kubilius w Brukseli.

Decyzja zapadła ponad miesiąc od czasu brutalnego stłumienia manifestacji i aresztowania ponad 600 osób, w tym kandydatów na prezydenta w wyborach 19 grudnia. Szacuje się, że wciąż zatrzymanych jest ponad 30 więźniów politycznych. W niedzielę do aresztu domowego odesłano kolejne osoby, ale taki gest reżimu nie wystarczył, by UE zmieniła zdanie w sprawie sankcji.

Na rozszerzonej liście osób non grata w Unii Europejskiej ponownie znalazł się sam Aleksander Łukaszenka, a także jego dwaj synowie Wiktor i Dmitrij oraz minister obrony Jury Żadobin i szef KGB Wadim Zajcew.

"Te restrykcyjne środki i lista dotkniętych nimi osób będą otwarte i ciągle rewidowane. Rada UE podkreśla, że w tym względzie kluczowe znaczenie będzie mieć to, czy zostaną uwolnieni i zrehabilitowani wszyscy zatrzymani z powodów politycznych" - brzmi przyjęta deklaracja. Unia Europejska zastrzega w niej, że tylko uwolnienie więźniów, jak też reforma prawa wyborczego i gwarancja wolności mediów, wypowiedzi i zgromadzeń "mogą utorować drogę do zniesienia sankcji".

"Chodzi nie tylko o zamrożenie aktywów osób zaangażowanych w represje, ale daliśmy też wysokiej przedstawiciel (Catherine Ashton) możliwość stosowania wąsko ukierunkowanych, ale dotkliwych sankcji przeciwko osobom, instytucjom i firmom białoruskim. Wyobrażamy sobie, że będą one skierowane wobec firm, które dają się używać do represji albo stanowią finansowe zaplecze dla reżimu" - powiedział Sikorski. Dodał, że konkretna lista firm i kroków, jakie zostaną przeciwko nim podjęte, została ustalona "w dialogu między wysoką przedstawiciel a poszczególnymi państwami szczególnie zainteresowanymi". Ponadto Ashton będzie mogła zmieniać listę osób objętych sankcjami wizowymi, bez konieczności dodatkowej decyzji Rady UE, czyli szefów dyplomacji krajów członkowskich.

Sikorski przyznał, że wśród krajów UE nie ma natomiast zgody na objęcie Białorusi ogólnymi sankcjami ekonomicznymi. "W wypowiedziach kilku krajów członkowskich to zostało zaznaczone. Nie byłoby konsensusu" - powiedział. Ale i sankcje wizowe będą dotkliwe, zwłaszcza że do 27 państw UE powinny dołączyć się też państwa stowarzyszone, kandydujące i starające się o członkostwo (jak Bałkany Zachodnie i Turcja) czy partnerzy z Europejskiego Obszaru Gospodarczego (jak Norwegia i Liechtenstein). W sumie więc zakaz wizowy może objąć nawet 40 państw.

Na liście osób objętych zakazem wizowym nie ma szefa białoruskiej dyplomacji Siarhieja Martynaua. "Nie mamy dowodów, aby był on zamieszany w represje. Po drugie UE, dokładnie tak jak Polska, nie chce prowadzić polityki izolowania Białorusi (...). Ostatecznym celem jest coś odwrotnego - powrót Białorusi do europejskiej rodziny narodów. Tylko że władze białoruskie prowadzą politykę, która temu nie służy" - oświadczył Radosław Sikorski.

Unia nałożyła sankcje wizowe na Łukaszenkę i 40 innych urzędników po podobnych, choć mniej surowych represjach, które nastąpiły po wyborach w 2006 roku. W 2008 roku UE zawiesiła te sankcje wobec 36 osób i wznowiła dialog polityczny z Mińskiem, gdy reżim zwolnił ważnych więźniów politycznych.

Na posiedzeniu w poniedziałek szefowie MSZ zastanawiali się też, jak lepiej wspierać społeczeństwo obywatelskie, w tym działalność niezależnych mediów. Polska zaapelowała o podążanie za jej przykładem i przyjęcie we wszystkich krajach ułatwień w dostępie do UE dla obywateli Białorusi.

Przed budynkiem Rady UE, gdzie obradowali ministrowie, odbyła się demonstracja kilkunastu osób z biało-czerwono-białymi flagami wolnej Białorusi pod hasłem "Stop terrorowi Łukaszenki".

Na podstawie: PAP, BNS

Komentarze

#1 Uwaga! Nad Wilnoteka krazy

Uwaga! Nad Wilnoteka krazy spadochron w barwach ochronnych, pod nim zwisa ze 140 IQ, wyjmuje z kieszeni i rzuca na wiatr ulotki, ktore falujac opadaja na moknacy snieg i strasza przechodniow napisami: Eurokolchoz, Tusko(...), Komor(...). Jezeli przyjrzec sie uwaznie postaci pod spadochronem, mozna zobaczyc, jak przebiera w powietrzu nogami w rytmie tanca lawonicha, wymachuje dyplomem Harvardu i cos wykrzykuje. Spadochron nieuchronnie zmierza w kierunku wschodniej granicy, oddala sie wraz z niemym krzykiem, 140 IQ maleje do rozmiarow malego czarnego ptaszka i znika... Kogo mi ten ptaszek przypomina?Juz wiem, wasy Lukaszenki! :)

#2 Bialorus to nie Korea

Bialorus to nie Korea Pln.
LukaszenkO - czlowiek rozsadny, niczego sie nie boi. Eurozgraja to tymczasowa kupa siedzaca na palacym sie gruncie i to juz wszyscy na swiecie wiedza. Wiec jak ktos kto niebawem sie rozpadnie grozi czyms to nie ma juz wiec zadnego znaczenia. To tak jakby tonacy czlowiek wciagajacy sie w topiel wrzeszczal, ze sie jeszcze z nami policzy. Warte smiechu i politowania. Te, z Bruxeli spowaznijcie mi i zajmijcie sie czym powazniejszym. Wali sie ta eurokomuna, a my w Stanach boki zrywamy na maxa!!!

#3 Bialorus to nie Korea

Bialorus to nie Korea Pln.
LukaszenkO - czlowiek rozsadny, niczego sie nie boi. Eurozgraja to tymczasowa kupa siedzaca na palacym sie gruncie i to juz wszyscy na swiecie wiedza. Wiec jak ktos kto niebawem sie rozpadnie grozi czyms to nie ma juz wiec zadnego znaczenia. To tak jakby tonacy czlowiek wciagajacy sie w topiel wrzeszczal, ze sie jeszcze z nami policzy. Warte smiechu i politowania. Te, z Bruxeli spowaznijcie mi i zajmijcie sie czym powazniejszym. Wali sie ta eurokomuna, a my w Stanach boki zrywamy na maxa!!!

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.