Sąd wraca do sprawy MG Baltic
Zarzuty o korupcję polityczną postawiono koncernowi MG Baltic, Litewskiemu Związkowi Liberałów, Partii Pracy oraz pięciu osobom fizycznym: byłym członkom sejmu Eligijusowi Masiulisowi, Šarūnasowi Gustainisowi i Vytautosowi Gapšysowi, parlamentarzyście Gintarasowi Steponavičiusowi oraz wiceprezydentowi koncernu MG Baltic Raimondasowi Kurlianskisowi.
Partia Pracy oskarżona jest o przyjmowanie łapówek i handel wpływami, podobnie Litewski Związek Liberałów, któremu przedstawiono także zarzuty o nadużycia. Koncern MG Baltic oskarżony jest o przekupywanie tych partii oraz handel wpływami. Zarzuty postawiono także poszczególnym politykom.
Prokuratura podejrzewa, że wymienieni politycy wzięli łapówki lub rozmawiali na ich temat z R. Kurlianskisem, a następnie zgłaszali w sejmie i wspierali w innych instytucjach inicjatywy korzystne dla koncernu.
Przygotowaniem akt zajęła się Służba do Badań Specjalnych (STT), a ich przekazanie sądowi trwało 17 miesięcy. W postępowaniu dowodowym przesłuchano ponad 150 osób, z których ponad 50 to byli obecni członkowie sejmu, byli ministrowie i europarlamentarzyści. Przeprowadzono łącznie ponad 200 przesłuchań i ponad 30 rewizji.
Wedug głównego prokuratora Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Generalnej Martynasa Jovaišy maksymalna kara, jaka grozi oskarżonym, to 8 lat pozbawienia wolności, a także likwidacja partii, ograniczenie działalności lub grzywna w wysokości do 1,9 mln euro.
Żaden z oskarżonych jak dotąd nie przyznał się do winy, twierdząc, że sprawa od samego początku jest prowadzona tedencyjnie, a zarzuty sformułowane nieprecyzyjnie i bez oparcia o konkretne dowody. Były lider liberałów E. Masiulis mówi także, że znalezione u niego pieniądze nie były łapówką, a jedynie pożyczką od R. Kurlianskisa.
Ostatnie posiedzenie w tej sprawie odbyło się w połowie czerwca. Obrona próbowała wówczas bezskutecznie oddalić od sprawy sędziów i prokuratora.
Na podstawie: BNS, 15min.lt,