Rośnie armia potrzebujących rekompensaty

Mirosława Januszkiewicz, 24 października 2011, 08:20

Fot. www.wilnoteka.lt

Rosnące ceny na ogrzewanie pustoszą nie tylko portfele mieszkańców Litwy, ale też są coraz większym ciężarem dla państwa. Litewskie Ministerstwo Opieki Socjalnej i Pracy zakłada, że w roku bieżącym suma rekompensat wypłaconych mieszkańcom za ogrzewanie wyniesie 134,6 mln litów.

O największe rekompensaty dla mieszkańców ubiegają się Wilno, Kowno i Kłajpeda. Te trzy miasta na pokrycie kosztów ogrzewania dla najbiedniejszych potrzebują 35,5 mln litów, czyli 26 procent sumy przewidzianej na rekompensaty. Mieszkańcy trzech największych litewskich miast płacą za ogrzewanie prawie o 40 procent drożej, ponieważ do ogrzewania używa się tu głównie gazu, zaś nie biopliwa, które jest prawie dwukrotnie tańsze.

W ubiegłym roku na rekompensaty za ogrzewanie państwo wydało 98,6 mln litów, w 2009 r. - tylko 65,8 mln, w 2008 r. - zaledwie 38,2 mln litów. Dane statystyczne są niepokojące choćby dlatego, że w ciagu ostatnich dziesięciu lat liczba mieszkańców Litwy zmniejszyła się o około 500 tys., natomiast potrzeby na rekompensaty w ciągu ostatnich czterech lat wzrosły trzy i pół razy.

Pieniądze te nie zasilają budżetów mieszkańców, ale trafiają na konto dostawców ciepła. Prezes Litewskiego Stowarzyszenia Dostawców Ciepła Vytautas Stasiūnas potwierdza, że mieszkańcy mniejszych miast, w których do ogrzewania używa się biowaliwa, płacą znacznie mniej.

„Dostawcy ciepła za gaz zapłacą w tym roku ponad 1,1 mld litów. Gdyby ciepło było produkowane z biopaliwa, na jego zakup wydalibyśmy około 450 mln litów, czyli w ciągu jednego sezonu grzewczego można byłoby zaoszczędzić około 650 mln litów” - mówi V. Stasiūnas.

Aby zreorganizować pracę miejskich kotłowni i przestawić je na biopaliwo, potrzeba około 2 mld litów. Zmniejszyłyby się nie tylko rachunki za ogrzewanie, lecz także wydatki państwa na rekompensaty. Szacuje się, że roczna suma rekompensat zmalałaby wówczas o 50 mln litów.

Na podstawie: delfi.lt