Rodzice polskich uczniów "zdesperowani i zrozpaczeni"


Uczniowie szkół polskich na Litwie, fot. wilnoteka.lt
Przedstawiciele Polaków z Litwy proszą władze Polski o wsparcie polskiego szkolnictwa na Litwie. W czwartek do Sejmu RP przyjechali przedstawiciele Forum Rodziców Szkół Polskich na Litwie z listem otwartym w sprawie nowej litewskiej ustawy o oświacie. Pod listem adresowanym między innymi do prezydenta, marszałków sejmu i senatu oraz ministrów edukacji i spraw zagranicznych podpisało się ponad 10 tysięcy Polaków mieszkających na Wileńszczyźnie.
Członkowie Forum Rodziców Szkół Polskich na Litwie wzięli udział w posiedzeniu sejmowych Komisji Spraw Zagranicznych oraz Łączności z Polakami za Granicą. Jak mówili, przyjechali do Polski "zdesperowani i zrozpaczeni", gdyż przyjęcie nowej ustawy o oświacie doprowadzi do likwidacji polskich szkół na Litwie. Wczoraj litewski sejm miał zająć się ustawą w trybie pilnym, ale zrezygnował z jej rozpatrzenia.

Przedstawicielka Forum Rodziców Szkół Polskich na Litwie Edyta Maksymowicz powiedziała, że dwujęzyczne nauczanie wprowadzi zamęt w umysłach dzieci i sprawi, że zaczną myśleć "po litewsku". Jej zdaniem, niebezpieczny jest też zapis o priorytecie szkoły litewskiej, bo oznacza, że jeżeli w kryzysie jedną ze szkół trzeba będzie zamknąć, zamknięta będzie szkoła polska, nawet jeżeli chodzi do niej o wiele więcej dzieci niż do litewskiej. Litewscy Polacy chcą, by szkoły funkcjonowały na dotychczasowych zasadach.

Jak poinformowali polskich posłów przedstawiciele forum rodziców z Litwy, mimo licznych apeli, listów i protestów władze litewskie nie chcą zmienić zdania. "Wyczerpaliśmy wszystkie możliwości nacisku na władze litewskie (...). Niestety nikt się z nami nie liczy i pozostaje nam tylko prosić, błagać o pomoc Polskę" - powiedziała Edyta Maksymowicz.

W posiedzeniu uczestniczyło też kilku innych przedstawicieli Forum Rodziców Szkół Polskich na Litwie wraz z dziećmi. Forum wystosowało list otwarty do prezydenta Bronisława Komorowskiego, marszałków sejmu i senatu, a także ministrów spraw zagranicznych oraz edukacji narodowej.

Szef sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą Marek Borowski zaznaczył, że polski sejm powinien zająć zdecydowane stanowisko w obronie polskich szkół. Powiedział, że Polacy są na Litwie przedmiotem różnych szykan, jeśli chodzi o pisownię nazwisk i ulic, ale jako najbardziej niebezpieczny ocenił spór o polską oświatę. Marek Borowski podkreślił, że ustawa została wniesiona do litewskiego sejmu mimo licznych demonstracji i apeli Polaków do litewskich władz, a także mimo stanowiska polskiego rządu. Dodał, że konsekwencje przyjęcia ustawy byłyby sprzeczne z Konwencją o mniejszościach narodowych i z polityką, jaką wobec mniejszości prowadzi polski rząd.

Marek Borowski podkreślił, że władze polskie znalazły się w "trudnej sytuacji", bo - jak mówił - "Polska przecież nie wypowie wojny Litwie i nie będziemy zamykać granic czy podejmować sankcji, bo nie tędy droga". Zaznaczył jednak, że sytuacja mniejszości polskiej na Litwie "wymaga stałego nacisku oraz różnych działań na forum Rady Europy czy Parlamentu Europejskiego".

Obecny na spotkaniu wiceminister spraw zagranicznych Jan Borkowski podkreślił, że MSZ bardzo stanowczo działa w sprawie polskiego szkolnictwa na Litwie. "Każda mniejszość narodowa wymaga ochrony, temu służy prawo europejskie, my tych standardów przestrzegamy i takich standardów wymagamy od naszych partnerów" - podkreślił Jan Borkowski.

Wiceszef MSZ poinformował, że Polska już dwukrotnie przekazała stronie litewskiej noty protestacyjne w sprawie nieprzychylnej Polakom nowelizacji ustawy o oświacie. Ostatnia nota - powiedział wiceminister - została wystosowana w środę. "W sprawie ustawy oświatowej dwukrotnie wystosowaliśmy notę protestacyjną, wczorajsza to już druga z kolei, poprzednia była w czerwcu. To jest bardzo mocny instrument w relacjach dyplomatycznych" - podkreślił Borkowski.

Jak zaznaczył, data 21 grudnia, kiedy litewski sejm może ponownie zająć się nowelizacją ustawy o oświacie, "nie jest datą wyznaczoną przez jakieś siły odgórne". "Sejm litewski ma ciągle możliwość zaniechania głosowania w tej sprawie i znalezienia czasu na rozmowę z nami na wszystkie tematy, łącznie z tematami gospodarczymi, które są niezwykle istotne, myślę, że dla strony litewskiej bardzo, bo nasza sytuacja ekonomiczna jest znacznie lepsza" - oświadczył wiceszef MSZ.

Podkreślił, że "całokształt stosunków polsko-litewskich jest zagrożony właśnie tą koncentracją na próbie osłabienia tożsamości Polaków na Litwie i naruszania standardów europejskich".

Jednocześnie wiceszef MSZ poinformował, że strona polska chciałaby doprowadzić do formalnego spotkania ministrów edukacji obu krajów w Warszawie, ale - jak dodał - strona litewska na razie odpowiada, że "nie ma czasu" na taką rozmowę.

Posłowie z Komisji Spraw Zagranicznych i Łączności z Polakami za Granicą na wspólnym posiedzeniu w jednogłośnie przyjętym stanowisku zaapelowali o podjęcie dialogu przez litewskich posłów z polską mniejszością na Litwie w związku z propozycją zmian w ustawie o oświacie.

"Komisje Spraw Zagranicznych i Łączności z Polakami za Granicą wyrażają głębokie zaniepokojenie z powodu planowanych zmian legislacyjnych, dotyczących sposobu funkcjonowania polskojęzycznej oświaty w Republice Litewskiej" - napisali posłowie. "Wniesiona do Sejmu Republiki Litewskiej ustawa oznacza istotne pogorszenie sytuacji Polaków na Litwie i pozostaje w rażącej sprzeczności z powszechnie stosowaną w Europie zasadą nieumniejszania praw nabytych przez mniejszość narodową" - ocenili polscy posłowie.

Na podstawie: Radio "Znad Wilii", PAP, IAR, wiadomosci24.pl, inf.wł.

Komentarze

#1 O to mi właśnie chodziło

O to mi właśnie chodziło Panie Marku ! Nie agresja fizyczna. Ale jak byśmy zagrozili wycofaniem się z inwestowania w sektor energetyczny Litwy to jaka jest gwarancja, że się odczepią od Polaków? Czy się wtedy opamiętają czy jeszcze bardziej będą szykanować? Jak Pan sam napisał wybiorą między Rosją a Szwecją. Lepiej by było gdyby ich właśnie uzależnić gospodarczo od Polski ale Litwa niedawno nałożyła na Orlen grzywnę w wysokości 2.4 mln euro za monopol na rynku paliwowym. Trzeba by się dogadać z Rosją i podzielić się rynkiem energetycznym Litwy. Mniejszość rosyjska też mieszka na Litwie i też ich tępią. Dlatego pisałem o prawie Rosji do ingerencji w spór. Nam i Rosjanom nie zarzucili by monopolu. Dwa kraje to nie monopol. I wtedy jakby wariowali jednym guzikiem wyłączyli byśmy im prąd i gaz. To by był rzeczywiście mocny argument na nacjonalistów. A walka z litewskimi kierowcami tirów w Polsce już trwa. Łapie ich Inspekcja Transportu Drogowego (krokodyle). Najwięcej mandatów z kierowców zagranicznych w Polsce dostają właśnie litewscy tirowcy (nie za darmo - za picie i zły stan tirów). Widziałem niedawno materiał o tym w TVN. Oni jeżdżą gorzej od Nas - tak jakby tir był koniem - wio i do przodu !

#2 Panie Pawle w gruncie rzeczy,

Panie Pawle w gruncie rzeczy, aż tak bardzo się nie różnimy poglądami. Ja naprawdę nie zamierzam namiawiać do jakiejś fizycznej napaści na Litwę, czy okupacji. Żadna przemoc nie wchodzi w grę. Polska to nie Rosja i z Wileńszczyzny Osetii się zrobić nie da. Ale jak napisałem, to Litwa dysponująca tylko torfem i jedną rafinerią nieskomunikowaną ze światem musi drżeć o regularne dostawy energii. To Litwa musi korzystać z jedynego dogodnego korytarza transportowego przez Polskę. Zatem naprawdę nie musimy dokonywać żadnej agresji. Wystarczy tylko zostawić Litwę z jej planami budowy Ignaliny. Niech sobie wybiera pomiędzy uzależnieniem od elektrowni rosyjskiej, a ponoszeniem dodatkowych kosztów budowy kabla do Szwecji. Wystarczy tylko przeanalizować przebieg korytarza tranzytowego dla litewskich tirów, wprowadzając czasowe utrudnienia w związku z przebudową drogi nr 8 i egzekwować wszelkie nielegalne próby ominięcia ograniczeń. Takie pół roku przyblokowania tranzytu mogą być dla państwa litewskiego i litewskich przedsiębiorców naprawdę kosztowne. A przecież można też wyłożyć trochę środków, na ujawnienie opinii swiatowej haniebnej roli Litwinów w mordowaniu Żydów i Polaków w Ponarach. I jednocześnie ujawić opinii światowej dzisiejsze postępowanie władz litewskich wobec mniejszości. Czy to są zachowania agresywne?
Trzeba to będzie zrobić, bo litewscy szowiniści nie kryją swoich zamiarów, także na tym forum. Polaków ma być o wiele mniej. Widać to co szowiniści zrobili w Ponarach jesze im nie wystarcza.

#3 Panie Marku zapomniałem, że

Panie Marku zapomniałem, że Polacy na Litwie płacą przecież podatki ! Racja ! Tym większy argument do protestów - nawet główny ! ,,Buczenie" ma swoje granice. Cel można osiągnąć bez agresji - podstępem. Jeżeli problem szkół Polaków na Litwie trafi do Instytucji Europejskich i nie przyniesie to rezultatu to zostanie tylko jedno rozwiązanie. Tylko pamiętajcie o tym Panowie, że media światowe nie będą mówić o tym, że przez 20 lat Litwini dyskryminowali Polaków tylko powiedzą: Polska zaatakowała Litwę. Będzie na Nas i Nam przyszyją łatkę szowinistów - okupantów. A Rosja powie: Polacy to imperialiści. Czyżby Litwa swoim działaniem zmierzała do samozniszczenia ? Piłka jest po stronie Litwy - jak najszybciej zostawić Polaków w spokoju.

#4 Polska jak zawsze bedzie

Polska jak zawsze bedzie "buczec" ale to tylko wywyoluje usmiech u wladz litewskich.
Ten szowinizm ktory wyrosl we wladzach litewskich moze byc poskromiony j- esli wiele instytucji europejskich wytknie wladzom takie zachowanie. Irytacje Polksi Litwini maja w nosie.

Normalizacja przyjdzie dopiero po wielu latach np 50-100. Bedzie Polakow na Litwie o wiele mniej, z kolei nastawienie Litwinow bedzie lepsze gdyz wyrosną z kompleksow i strachu. Do tego czasu bedą robili co w ich mocy i nie mocy aby rozprawic sie na ile to mozliwe z Polakami na Litwie.

#5 Jeszcze raz Panie Pawle. Nie

Jeszcze raz Panie Pawle. Nie wiem czego chce przeciętny Litwini, natomiast domyślam się co chce przeciętny litewski szowinista: mianowicie chce powtórzenia na Wileńszczyźnie tego, co zostało dokonane z polską mniejszością na Litwie Kowieńskiej. Wiem też, że społeczeństwo litewskie, przeciwko takim działaniom nie protestuje.
Jestem absolutnie przeciwny wyręczaniu władz litewskich w utrzymywaniu polskiego szkolnictwa, wyręczaniu ich za pieniądze polskiego podatnika. Jest to po prostu nieetyczne. Nie można tolerować sytuacji, w której z podatków polskich rodziców nie finansuje się nauki ich dzieci w polskich szkołach, ale finansuje się szkoły litewskie, nastawione na lituanizację. Nie można tolerować sytuacji, gdy z pieniędzy podatników polskiego pochodzenia władze litewskie nie finansują w dostatecznym stopniu polskich instytucji kulturalnych, a znajdują pieniądze na finansowanie antypolskich imprez, czy organizacji. Zamiast dofinansowywać działanie władz litewskich, lepiej te pieniądze przeznaczyć, np. na skuteczną kampanię informacyjną o dyskryminacyjnych działaniach Litwy.
Wreszcie bawią mnie rozważania na temat działania bez "agresji". Jak się chce osiągnąć cel, to trzeba zastosować adekwatne środki. Pojęcie agresji ma podtekst subiektywny, dla niektórych działaczy litewskiego establishmentu agresją jest już sam rozwój polskiego szkolnictwa. A mnie osobiście mało litewskie fobie obchodzą.

#6 Muszę jeszcze dodać Panie

Muszę jeszcze dodać Panie Marku, że my w Polsce nie boimy się żadnego ,,straszaka" rosyjskiego tylko boimy się o Polaków mieszkających na Litwie i o ich bezpieczeństwo na wypadek zagrożenia Litwy przez Rosję (oby takiego nigdy nie było). Te cymbały litewskie równie dobrze jak konflikt polsko-litewski mogą wywołać konflikt litewsko-rosyjski. Wiadomo, że Rosja nie rozmawia tylko robi co trzeba. Wtedy powstanie problem: bić się za idiotów, zająć Wileńszcyznę czy ewakuować Polaków i się patrzeć. Ja nie mam zamiaru umierać za litewskich faszystów. Pozostają więc tylko dwie opcje: zająć czy ewakuować? Polacy na Litwie to są wg mnie tacy zakładnicy Litwy na wypadek wojny z Rosją ale niech Litwa nie będzie pewna, że ktoś pomoże idiotom za to jak traktują Naszych. Poza tym Rosjanie to Słowianie czyli nasi prawdziwi bracia (bez względu na trudną historię) a nie fałszywi jak Litwini. I w ZSRR po śmierci Stalina nie czepiano się Polaków za to, że są tylko Polakami. Kto w Rosji rządzi to rządzi ale Polaków mieszkających na Syberii szanują !

#7 Ja nie mówię, że władze

Ja nie mówię, że władze litewskie straszą Polskę Rosją i z tego powodu Polska ma pozwalać na łamanie praw Polaków mieszkających na Litwie. O tym czy ,,straszak" istnieje dowiemy się po tym jak Rosję przyjmą do Światowej Organizacji Handlu i po wyborach prezydenckich w Rosji w 2012 r. Wydaje mi się, że Prezydent Miedwiediew jest prozachodni i Rosja pójdzie ,,do przodu" w swoim rozwoju a nie ,,do tyłu". Nie chodzi mi o to, że Rosja stanowi zagrożenie ale samo działanie władz litewskich w stosunku do Polaków na Litwie może w niedalekiej przyszłości sprowokować konflikt polsko-litewski a Rosja aspiruje do pozycji mocarstwa światowego i w takim konflikcie zabierze głos. Boję się tylko żeby w Polsce nie znalazł się jakiś ,,oszołom" i nie chciał ,,rewanżu" na Litwinach za ich głupotę. Co innego domagać się poszanowania swoich praw a co innego domagać się zemsty. To jest cienka granica i w takiej sytuacji bardzo łatwo o konflikt międzynarodowy. Popieram takie działania jak manifestacje, zbieranie podpisów czy debata o sytuacji Polaków na Litwie w Parlamencie Europejskim, także protesty w Polsce. Potrzebna jest też opieka finansowa Polski dla polskich instytucji na Litwie. Jeżeli Litwa nie chce płacić na utrzymanie polskich szkół to my w Polsce bardzo chętnie wyłożymy fundusze. My Polacy nie lubimy być na czyjejś łasce. Wtedy Litwie odpadnie ,,argument" zamykania polskich szkół z braku pieniędzy. Odsyłanie ambasadora Litwy z Polski i odwrotnie to już głupota. Choćby byli najgłupsi to kontakt z nimi musi być. Dzikusów nie można izolować. Litwini ,,igrają z ogniem".Nie wiem co oni chcą osiągnąć. Czy oni działają świadomie czy są tacy głupi ? Polacy na Litwie nigdy nie zostaną pozbawieni swojej tożsamości narodowej. Nie takie kraje jak mała Litwa próbowały Nas wynarodowić i to w samej Polsce i się to im nie udało. Protestować na Litwie i w Polsce ! Nagłaśniać w polskich mediach ! Wyśmiewać ciemnotę ! Ale nie z agresją !

#8 Otóż do rzeczy. Pisze Pan:

Otóż do rzeczy.
Pisze Pan: "Przecież Litwa była do 1991 r. republiką radziecką ! I tak cud, że odzyskała niepodległość i, że przyjęli ją do UE i NATO".
Cudu żadnego nie było, Związek Sowiecki się rozpadł i nie tylko Litwa odzyskała niepodległość, ale nawet różne Kirgizje, Turkmenistany, czy taka Białoruś. To że się Litwa znalazła w NATO, było konsekwencją tego pierwszego faktu i tego, że USA, w tamtym okresie było zainteresowane wypychaniem Rosji z Europy. Dzisiaj już nie jest i warto też to zauważyć.

Pisze Pan: "Ja bym nie chciał, żeby osłabiać bezpieczeństwo energetyczne Litwy czy jej obronę przez NATO".

A mnie mało interesuje bezpieczeństwo Litwy. Bezpieczeństwo energetyczne Litwy, czy jej bezpieczeństwo militarne, to problem władz litewskich, a nie mój. Owszem, należy brać pod uwagę, jaki wpływ na sytuację Polski miałyby, np. problemy paliwowe Litwy, bo jakiś by miały, choćby to, że trochę zainwestowaliśmy w Możejki, ale uderzenie w energetykę litewską nie stanowi żadnego zagrożenia suwerenności Polski. Bez energetyki litewskiej jakoś sobie poradzimy. :) Tak samo, jak bez litewskich sił zbrojnych. Może nawet zdemolowanie gospodarki litewskiej, poprzez reglamentację surowców energetycznych, miałoby dla Polski ten pozytywny aspekt, ze UE wreszcie zauważyłaby problem wspólnej polityki energetycznej.

Pisze Pan: "Problem jest taki, że jak mówiłem ,,ktoś" wykorzystuje litewskich nacjonalistów i ich podpuszcza na Polaków. ,,Ktoś" chce żeby Polska i Litwa walczyły ze sobą i to dosłownie. Ten ,,ktoś" to wg mnie Rosja. Rosja chciałaby żeby na Litwie było tak jak w Gruzji. Żeby Polska zaatakowała Litwę a wtedy Rosja zgarnie resztę państw bałtyckich i Białoruś. Na Litwie w polityce mieszają Rosjanie. "

Nikt litewskich nacjonalistów nie musi wykorzystywać. To, że są oni nawet za cenę izolacji i ośmieszenia Litwy, gotowi do depolonizacji Wileńszczyzny, wynika nie z jakichś tam rosyjskich inspiracji, tylko z własnych wypracowanych przez lata poglądów. To, że się takie działania mogą wpisywać w rosyjską geopolitykę, to fakt, ale co z tego? Co mnie obchodzi, że są na Litwie na eksponowanych stanowiskach osoby, które swoim zaślepieniem obiektywnie szkodzą swojemu państwu? To jest problem, tzw. "normalnych" Litwinów. Jeśli się na to godzą, jeśli obojętnie przechodzą do porządku dziennego nad dyskryminacją swoich współobywateli- Polaków, to trudno. Nie ma żadnych gwarancji, ze nasza dalsza ustępliwość spowoduje eliminację tych osób z litewskiej sceny politycznej,. Wręcz przeciwnie, doświadczenie uczy, ze nasza spolegliwość, tylko litewskich szowinistów zachęca do działania, przy bierności reszty społeczeństwa.
Polska nie będzie atakować Litwy i nie musi tego robić. Wystarczy, że złoży parasol ochronny, z którego Litwa korzystała w imię "strategicznego partnerstwa". Przecież obiektywnie rzecz biorąc układ z Rosją w sprawie elektrowni atomowej w Królewcu, jest dla polski korzystny. W imię czego mamy forsować mglisty pomysł budowy drugiej Ignaliny, jak już zdobyliśmy odpowiednie negatywne doświadczenia dotyczące problemów z którymi zderzyliśmy się w Możejkach?
Polska właśnie się dogaduje z Rosją i nic tu żale litewskie nie pomogą. Wystarczy już 20 lat przymykania oczu na litewskie antypolskie działania w imię tego, że wspólnie z Litwą będziemy powstrzymywać Rosję. Wystarczy wmawianie nam, że jak będziemy zbyt w stosunku do Litwy natarczywi, to zwyciężą tam wpływy moskiewskie. A niech zwyciężą. Kto powiedział, że mamy zbawiać Litwinów, jak sami tego nie chcą? To chyba im bardziej na tym powinno zależeć, a nie nam. Jak już napisałem, Polska bez Litwy sobie poradzi.
Odnośnie demonstracji. Adresatem demonstracji nie są wbrew pozorom władze litewskie. Owszem, wręczy się Panu Konsulowi petycję jedną, czy drugą, ale wiadomo, że ich to specjalnie nie wzruszy. Demonstranci w Polsce nie mają za bardzo wpływu na to co zrobią władze Litwy. Ale adresat demonstracji jest inny. Taki, który skutecznie wpłynie na władze litewskie.

Być może, to co napisałem brzmi dość cynicznie. Ale ja jeszcze w latach osiemdziesiątych, w okresie tzw. komuny, starałem się upowszechniać wiedzę o tym, że jest coś takiego jak naród litewski, naród który w moim przekonaniu był nam Polakom bardzo bliski. Dzisiaj moje przekonania są inne, ale też nie wzięły się one z niczego.

#9 Panie Pawle absolutnie nie

Panie Pawle absolutnie nie zgadzam się z pańską oceną sytuacji, ale oczywiście szanuję Pana prawo do posiadania własnego zdania. Tak się składa, ze działania władz litewskich obserwuję nie od dzisiaj, więc mam wyrobione zdanie na temat wykorzystywania przez nich straszaka rosyjskiego w stosunkach z Polską. Postaram się swoje zdanie zaprezentować w poniższym poście.

#10 Panie Marku ! Przepraszam za

Panie Marku ! Przepraszam za błąd w dacie odzyskania Wilna ! Wyobraża Pan sobie co by było gdyby Polska zastosowała jeden z instrumentów, które Pan wymienił (nie chodzi mi o noty dyplomatyczne i wezwanie ambasadora bo to za słabe) ? Przecież Litwa była do 1991 r. republiką radziecką ! I tak cud, że odzyskała niepodległość i, że przyjęli ją do UE i NATO. Ja bym nie chciał, żeby osłabiać bezpieczeństwo energetyczne Litwy czy jej obronę przez NATO. Wie Pan ilu Litwinów było w partii komunistycznej i to przecież nie litewskiej tylko ZSRR i dziś są politykami, którzy udają litewskich patriotów ? Problem jest taki, że jak mówiłem ,,ktoś" wykorzystuje litewskich nacjonalistów i ich podpuszcza na Polaków. ,,Ktoś" chce żeby Polska i Litwa walczyły ze sobą i to dosłownie. Ten ,,ktoś" to wg mnie Rosja. Rosja chciałaby żeby na Litwie było tak jak w Gruzji. Żeby Polska zaatakowała Litwę a wtedy Rosja zgarnie resztę państw bałtyckich i Białoruś. Na Litwie w polityce mieszają Rosjanie. Jeżeli będziemy tak agresywni jak Litwa to Rosjanie pękną ze śmiechu. Powiedzą, że jesteśmy z Litwą w UE i NATO a się nienawidzimy. Rosja będzie wtedy odgrywać rolę rozjemcy sporu i ośmieszy oba państwa, a tego nikt nie chce.Wg mnie żeby Litwa lepiej traktowała Polaków potrzebna jest większa presja w mediach po stronie Polskiej. Proszę zauważyć, że w polskich mediach informacja o polskich szkołach na Litwie dosłownie ,,mignęła" na ekranie, a powinien to być główny temat wszystkich dzienników informacyjnych i czołówka wszystkich gazet. Trzeba by w Polsce zorganizować manifestacje (nie jedną i nie 10 osób tylko więcej) pod litewską ambasadą i zbierać podpisy pod protestem przeciwko pomysłom Litwy. Wtedy Litwa odczułaby presję ze strony Polski. Noty dyplomatyczne to za słaby instrument. Trzeba w polskich mediach pokazywać programy o sytuacji Polaków na Litwie. Dobry przykład to sprawa chorego Tomka. Wiadomość o nim poszła w czasie największej oglądalności i teraz wielu Polaków w Polsce o nim wie ale nie wie jak żyją inni Polacy i co dzieje się z polskimi szkołami. W Polsce za mało mówi się o Polakach na Litwie. Mówi się że tam są i tyle. Druga strona medalu to propaganda litewska szerzona w Polsce. I co z tego, że wiele razy prezydent czy premei Litwy byli w Polsce. Kłamią, że razem współpracujemy a o Polakach nic nie mówią.

#11 W niedziele grudniowa

W niedziele grudniowa biezacego roku
Zjawil sie Grafoman z prawym blyskiem w oku,
By na Wilnotece swe kazanie prawic,
Od nierzadu rzadu wszech Polakow zbawic.

Grafoman teorie spiskowe rozsnuwa
I polskie glowy z myslenia wyzuwa;
Myslenie jest jadem - grzmi Skarga wcielony -
Kto mi uwierzy, ten bedzie zbawiony!

Posluchaj, Grafomanie, mojej dobrej rady:
Idz Ty do Rydzyka, Naszego Dziennika,
Innych oszolomow z lbami od parady,
A Wilnoteke opusc i Wilna unikaj!

Grafoman Wilenski

#12 24 stycznia, roku

24 stycznia, roku 2001-ego,
Wykluła się Platforma z jaja czerwonego,
Rozpostarła skrzydła od Gdańska po Kraków,
I wtrąciła w długi niewinnych Polaków.

............................................
6 sierpnia roku 2010-ego,

Wykluł się CZERWONY BRONEK z jaja PLATFORMIANEGO.
Roztoczyli skrzydła od Bałtyku po Kraków,
Bo sprzątnęli w kwietniu, co lepszych Polaków?
.............................................
Rozpostarła skrzydła i klepie slogany,
Aż otworzył oczy Naród oszukany,
Niewinni Polacy co biedę cierpieli,
Pójdą bo się o swój honor upomnieć będą chcieli.

Że zgode zbudóją , PO obiecała,
A tymczasem w Łodzi znów się krew polała,
Polacy, rodacy, nie dajcie się nęcić,
Trzeba tej platformie wreszcie łeb ukręcić

#13 ad Paweł Nie za bardzo się

ad Paweł
Nie za bardzo się zgadzam z Pańskim postem. Polska ma instrumenty prawne i faktyczne, aby wymusić na Litwie przestrzeganie podstawowych praw mniejszości. Do tych instrumentów należą noty dyplomatyczne, wezwanie ambasadora RL celem doreczenia mu noty, odwołanie ambasadora RP z Litwy, wniosek o zajęcie się tematem w Radzie Europy. Ostatecznoscią jest zagrozenie wypowiedzenia traktatu polsko- litewskiego. Są tez dzialania mniej formalne, a bardziej dotkliwe, jak storpedowanie działań władz litewskich odnośnie bezpieczeństwa energetycznego, wsparcie działań zmierzajacych do osłabienia poziomu ochrony terytorium RL przez NATO. Do takich dotkliwych działań należałoby zaliczyć ograniczenie (formalne i nieformalne) możliwości korzystania przez Litwę z korytarza transportowego przez RP.
Osobną kwestią jest podjęcie szeregu działań pozytywnych na rzecz litewskich Polaków. Od roztoczenia opieki finansowej i pedagogicznej nad kazdą polską szkołą, po stworzenie mechanizmów wsparcia dla kazdego ucznia kształcacego się w polskiej szkole.
Uważam, że konsekwente działania strony polskiej prędzej czy później wymuszą na władzach litewskich stosowanie cywilizacyjnych standardów. Litwa przez swoją słabość ekonomiczną i położenie geopolityczne, a zwłaszcza z uwagi na członkostwo w UE, nie ma takich możliwosci oporu, jakie miał Łukaszenka na Białorusi. Litwy ze względu na jej uzależnienie nie stać na izolacjonizm w wydaniu białoruskim. Z tego też względu nie da się powielić metod lituanizacyjnych z okresu Litwy Kowieńskiej. I władze litewskie dobrze o tym wiedzą, w odróżnieniu od litewskich szowinistów, ktorzy nic poza walką z "polskim zagrożeniem" nie są w stanie dostrzec.
PS. Polska odzyskala Wilno w 1920 roku, a nie 1922.

#14 Mnie się zdaje,że od 1994

Mnie się zdaje,że od 1994 roku to jest od umowy Polska-Litwa nie były realizowane w większości jej postanowień. Strona Polska nie reagowała na tą sytuację natomiast strona Litewska sprytnie to wykorzystywała . Słowem Litwa górą ,ktoś tu z kogoś umiejętnie robił wariata.

#15 Panie Kmicic a jakie my w

Panie Kmicic a jakie my w Polsce możemy nałożyć sankcje na Litwę? Żadne ! I co im zrobimy jak nie wywiązują się ze zobowiązań traktatowych ? Nic...Oni żyją jakby na innym poziomie cywilizacyjnym... Taką politykę jak prowadzi Litwa to prowadził Świdrygiełło w XV w. Prowokował a jak go nastraszyli wojną to się zamknął. To samo było bodajże w latach 30 - tych XX w. Na Litwie rządził Smetona czy Smetana i tak samo ,,fikał" do nas. Doszło do tego, że na spotkaniu Ligi Narodów Piłsudski uderzył ręką w stół i krzyknął na niego: ,,Pokój czy wojna ?". Ten się wtedy zamknął i wymamrotał: ,,Pokój". To samo jest dziś. Jak Litwie nie pasują Polacy to niech oficjalnie powiedzą a nie udają. Wstyd. A Polacy przecież nie żyli od początku świata na Litwie. Są osadnikami ze średniowiecza lub potomkami tych co Litwa porywała podczas najazdów na Polskę w XIV w. Wielki Książę Witold sam sprowadzał Polaków żeby się osiedlali na Litwie a teraz co? Dziękujemy i wynocha ! Nastawienie Litwinów do Polaków to skutki carskiej, hitlerowskiej i stalinowskiej propagandy. Już za zaborów Rosjanie wmawiali Litwinom, że Rzeczpospolita Obojga Narodów upadła bo był w niej chaos i bałagan. Tylko, że dziwnym trafem nie mówili o reformach Sejmu Czteroletniego 1788-1792 i o Konstytucji 3 Maja...Zajęcie Wilna w 1922 r. to też powód z którego nas nie lubią ale nie główny.Brakuje polskiego polityka, który publicznie powiedziałby Litwie: Czego Wy chcecie od Polaków? Niech odpowiedzą ale publicznie podczas wizyty w Polsce a nie kombinują coś po kątach ! Ja bym zrobił tak: jeżeli Litwa zamknie jakąś polską szkołę to wziąłbym dzieci i dowoził je do innej szkoły polskiej. Wszystkich polskich szkół nie zamkną. Choćby została jedna to bym do tej ostatniej dowoził dziecko. Pozostaje problem finansowania dowozu. Za to powinna płacić Polska. Tego bym się właśnie domagał od Polski: mniej szkół polskich to polska ma OBOWIĄZEK wyłożyć środki na dowóz dzieci. W Polsce też dowozi się dzieci do podstawówek i gimnazjów nawet po 10 km.

#16 "Marek Borowski podkreślił,

"Marek Borowski podkreślił, że władze polskie znalazły się w "trudnej sytuacji", bo - jak mówił - "Polska przecież nie wypowie wojny Litwie i nie będziemy zamykać granic czy podejmować sankcji, bo nie tędy droga".
Panie Marku, to Polacy na Litwie ZNAJDUJĄ SIĘ W TRUDNEJ SYTUACJI OD 20-tu lat (!) ,i Pan jako Polak i Europejczyk powinien działać tak ,jakby to Pana dzieci i Pana rodzina były na siłę wynaradawiane i prymitywnie antypolsko indoktrynowane.
Wojny nie wywołamy ,ale ostre sankcje stosuje się rutynowo przy znacznie mniejszych "trudnych sytuacjach".Polskie dzieci nie mogą wyrastać w takiej atmosferze.Polska powinna z tym wreszcie zrobić porządek i twardo żądac od władz litrewskich wywiązania się ze WSZYSTKICH zobowiązań traktatowych.
Kmicic

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.