Rekolekcje dla niewierzących


Fot. Cennyod Bowles, CC
"Widziałem niedawno pewien demotywator: Z Facebookiem jest jak z lodówką - otworzysz... popatrzysz... zamkniesz... i tak co 5 minut" - mówi jezuita.
Jest Wielki Post. Odnoszę wrażenie, że mówienie o tym, że jest się osobą wierzącą, jest często postrzegane jako nietaktowne. Chyba że jest się księdzem lub zakonnicą - im się wybacza. Gdybym była starsza o kilkadziesiąt lat, bezkarnie mogłabym ponarzekać: „Co się na tym świecie porobiło!? Dawniej po Bożemu się żyło, a teraz?”. Należę jednak do pokolenia, dla którego świętym słowem jest tolerancja, dlatego piszę tylko o rekolekcjach dla niewierzących, by wilk był syty i owca cała.

Rzecz się miała w adwencie na popularnym portalu internetowym. Kilku jezuitów wymyśliło akcję „Brzytwą po schematach, czyli Prawdopodobnie pierwsze rekolekcje na Facebooku”. Stworzyli profil rekolekcji i zapraszali internautów do kliknięcia „lubię to!” - była to nietypowa forma zapisów. Właśnie na Facebooku zamieszczali katechezy, teksty do rozważań podczas modlitwy indywidualnej, a także prowadzili długie dyskusje z internautami. Mało tego, co kilka dni w różnych klasztorach jezuickich na całym świecie były odprawiane msze w intencji prawie 8 tysięcy uczestników. Kontrowersyjne? A jakże!

Grupie prowadzącej było tego mało. Na okres Wielkiego Postu Paweł Kowalski SJ, Marek Rosłoń SJ i Paweł Rakowski SJ przygotowali „Prawdopodobnie pierwsze rekolekcje dla niewierzących”. Rozpoczną się 20 marca i będą trwały dziesięć dni. Codziennie na portalu będą publikowane wypowiedzi agnostyków i katolików na ten sam temat, na przykład sensu życia, cierpienia czy seksu. Prowadzący natomiast będą animować dyskusję on-line.

„Nie zamierzamy tłumaczyć dogmatów czy przedstawiać niezaprzeczalnych dowodów na istnienie Boga. Nam chodzi o spotkanie dwóch światopoglądów i odczarowanie wzajemnych wizerunków, bo często osoby wierzące są nazywane „ciemnogrodem”, a niewierzące „potępieńcami”. Często widzimy, że w jakiejkolwiek dyskusji pomiędzy wierzącymi a niewierzącymi w pewnym momencie rozmowa staje się wojną na argumenty, które tak naprawdę są mniej lub bardziej zawoalowaną agresją” - mówi Paweł Kowalski SJ. Między innymi dlatego hasłem rekolekcyjnym jest: „Jeżeli nie lubisz myśleć, to tu nie wchodź”.

Jezuici na nietypowe rekolekcje zapraszają Polaków na Litwie, jako że Facebook nie ma granic. „Gdy byłem w nowicjacie, przyjechałem na jeden dzień do Wilna. Utkwiła mi w pamięci jedna scena. Nasz Mistrz Nowicjatu podszedł do ołtarza w Ostrej Bramie, ucałował go, a następnie rozpoczął Eucharystię: „W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego...”. W tym momencie część osób, która przypadkowo była w tym czasie w kaplicy, zaczęła płakać. To było bardzo wzruszające” - mówi Paweł Kowalski SJ.

"Proszę przyznać, ile godzin dziennie spędza ojciec przy komputerze?” - pytam. „Wolę nie liczyć, po co się denerwować?...”.