"Syrokomlówka" zagrożona


Reforma oświaty, trwająca na Litwie od prawie dwudziestu lat, budzi wiele kontrowersji i jest krzywdząca dla szkół polskich. Znamiennie może zaważyć na losach Szkoły Średniej im. Władysława Syrokomli w Wilnie.
W celu wyjaśnienia, jaka przyszłość czeka tę szkołę, zorganizowano konferencję z udziałem rodziców, uczniów, nauczycieli, przedstawicieli mniejszości narodowych oraz dyrektora Departamentu Oświaty Miasta Wilna Gintarasa Alfonsasa Petronisa.

Zarówno rodzice, jak i nauczyciele ostro skrytykowali reformę i podkreślali sytuację polskich szkół borykających się z większymi problemami niż placówki litewskie. Przede wszystkim zaakcentowano zasadność samej reformy. „Wydaje się, że ta reforma jest prowadzona dla samej reformy. Zaczęliśmy ją kilkanaście lat temu, ale teraz wątpliwe jest, czy przyniesie ona jakikolwiek pożytek dla systemu edukacyjnego Litwy. Skoro obecny system nauczania jest dobry, a reforma ma skrzywdzić nauczycieli i uczniów, to po co w ogóle jest potrzebna?”- zastanawiała się jedna z matek obecnych na konferencji.

Szczególnie zaniepokojeni czują się nauczyciele: „Nauczyciel podstawówki nie będzie mógł uczyć w gimnazjum, bo nie będzie miał odpowiednich kompetencji. Gdzie znajdę pracę w obecnej kryzysowej sytuacji kraju po 30. latach pracy w szkole? Zostanie mi jedynie wytapetowanie ścian dyplomami swoich uczniów”- ironizowała jedna z nauczycielek.

„Myślę, że przeorganizowanie szkół może doprowadzić do wynarodowienia Polaków. Kiedy będę miała wybór, czy oddać swoje dziecko do jednego z polskich gimnazjów lokujących się na drugim końcu miasta, czy do pobliskiej szkoły litewskiej, to możliwe, że będę zmuszona wybrać ten drugi wariant, bo nie będzie mnie stać na codzienne dowożenie dziecka”- żaliła się matka.

Rozwiązaniem piętrzących się problemów byłoby nadanie polskim szkołom statusu szkół mniejszości narodowych lub zorganizowanie dwóch szkół: gimnazjum i podstawówki pod jednym dachem. „Na dzień dzisiejszy ustawa nie przewiduje takiej możliwości, szkoły powinny być rozdzielone, nie mogą być w jednym budynku, ale taka poprawka jest możliwa”- powiedział poseł na sejm z ramienia AWPL Jarosław Narkiewicz.

Władze szkoły nie ukrywają jednak, że najlepsza byłaby ciągłość nauczania, zachowanie statusu szkoły średniej. Na razie jednak ustawa przewiduje takie rozwiązanie jedynie dla szkoły żydowskiej i białoruskiej, które są jedynymi szkołami tych mniejszości w Wilnie.

Do roku 2012 pozostały jeszcze dwa lata. To wystarczający czas na konstruktywne rozmowy. Ich efektywność może być jednak wątpliwa choćby dlatego, że nie wiadomo, gdzie zaczynają się, a gdzie kończą kompetencje odpowiednich instytucji. „Dyrektor Departamentu Oświaty podkreślił bowiem, że jest jedynie wykonawcą rozporządzeń Ministerstwa Oświaty, ministerstwo natomiast twierdzi, że szkoły podlegają władzy samorządów. Jesteśmy dorosłymi ludźmi i rozumiemy więcej niż oficjalnie się mówi” - powiedziała jedna z nauczycielek szkoły.