Putin komentuje protesty w obronie Nawalnego


Sobotnie protesty w obronie Aleksieja Nawalnego w Moskwie, fot. facebook.com/belsatpopolsku/photos
Ponad 3 tys. osób zostało aresztowanych w Rosji po protestach w obronie Aleksieja Nawalnego. „Wszystko, co wychodzi poza ramy prawa, jest niebezpieczne” – ocenił w poniedziałek, 25 stycznia prezydent Władimir Putin. W poniedziałek w Brukseli zebrała się Rada Unii Europejskiej, która ma dyskutować nad możliwymi sankcjami, jakie mogą zostać nałożone na Moskwę.
 
 
 
 
Władimir Putin podczas internetowego czatu na żywo ze studentami komentował protesty, które przetoczyły się w obronie Aleksieja Nawalnego. Jak informowały światowe agencje, niezadowolenie w związku z aresztowaniem opozycjonisty poprzez protesty w Moskwie wyraziło aż 40 tys. osób. Manifestacje odbyły się także we Włodywostoku i Jakucku. 

„Ludzie mają prawo wyrażać swój punkt widzenia w tych ramach, które wyznaczają przepisy; wszystko to, co wychodzi poza ramy prawa, jest niebezpieczne” – komentował Władimir Putin. 

Rosyjski prezydent zwrócił uwagę, że w Waszyngtonie pozornie pokojowy i polityczny wiec przerodził się w atak na amerykański parlament.

Po masowych demonstracjach w niedzielę aresztowano łącznie ponad 3 tys. Rosjan. W poniedziałek w Brukseli zebrała się Rada Unii Europejskiej, która ma dyskutować nad możliwymi sankcjami, jakie mogą zostać nałożone na Moskwę. 
 
„Działania Kremla wobec Aleksieja Nawalnego i jego współtowarzyszy wykraczają poza wszelkie człowieczeństwo, logikę prawa oraz rozumienie praw i wolności człowieka” – czytamy w komunikacie resortu spraw zagranicznych Litwy, który cytuje ministra Gabrieliusa Landsbergisa. Przed szczytem unijnych ministrów szef litewskiego MSZ oświadczył, że „Unia Europejska musi wysłać czytelny i zdecydowany sygnał: takie postępowanie nie jest akceptowane”.
 
Oprócz Litwy sankcje wsparły Litwa i Estonia. Niemiecki szef MSZ Heiko Mass wezwał do uwolnienia aresztowanych Rosjan, jednak nie chciał jednoznacznie deklarować poparcia Berlina dla zwiększenia sankcji. Gotowi do ich poparcia są Włosi.

Unia Europejska w przeszłości nałożyła sankcje na rosyjski reżim – po aneksji Krymu w 2014 roku sankcjami objęto sektory finansowe, energetyczne i zbrojeniowe. Listę osób objętych sankcjami poszerzono w sierpniu ubiegłego roku po próbie otrucia Aleksieja Nawalnego – uderzyły one w osoby powiązane z Władimirem Putinem.
 
Na podstawie: wp.pl, BNS