Przyjadą, nie przyjadą...?


Wilno, 13 stycznia 1991 roku, fot. civis.lt
„Wilno nie może się doczekać odpowiedzi Warszawy na temat udziału przedstawicieli Polski w uroczystościach poświęconych 20. rocznicy wydarzeń 13 stycznia 1991 roku” - podaje litewski dziennik „Lietuvos rytas”.
Zaproszenia były wysłane na imię przewodniczących polskiego senatu i parlamentu. Do końca ubiegłego tygodnia z Warszawy nie dotarła żadna odpowiedź.

Wszyscy inni zaproszeni goście już potwierdzili swój przyjazd do Wilna. Wśród nich jest na przykład prezydent Łotwy Valdis Zatlers i przewodnicząca łotewskiego parlamentu Solvita Aboltina. Oczekiwani są również przedstawiciele Węgier, Szwecji, Estonii, Czech, Gruzji, Finlandii i Norwegii.

Doradca przewodniczącej litewskiego parlamentu Laurynas Kasčiūnas zaznacza, że brak potwierdzenia ze strony polskiej nie oznacza, że nikt nie przyjedzie. Dotychczas tylko z Kancelarii Prezydenta otrzymano wiadomość, że Bronisław Komorowski do Wilna się nie wybiera.

Kasčiūnas nie chce komentować zaistniałej sytuacji jako potwierdzenia napięcia na linii Wilno-Warszawa.

Wiceprzewodniczący sejmowego komitetu spraw zagranicznych Justinas Karosas uważa, że brak reakcji na zaproszenie to dziwne zachowanie i jest być może potwierdzeniem pogarszających się stosunków polsko-litewskich. Zdaniem Karosasa 13 stycznia jest datą wyjątkową i takie zachowanie Polski nie jest w porządku.

Brak odpowiedzi z Warszawy zaskoczył też przewodniczącego sejmowego komitetu spraw zagranicznych Emanuela Zingerisa: „Nie mogę uwierzyć własnym uszom. Nie wierzę, że zaproszeni goście z Polski mogą nie przyjechać do Wilna“.

Zingeris twierdzi, że brak przedstawicieli Polski w uroczystościach jubileuszowych będzie po prostu niezrozumiany. „Udział Polaków w tych uroczystościach byłby nie tylko logiczny, ale miałby też podstawy historyczne. Mam więc nadzieję, że Polacy potrafią być ponad wszelkimi nieporozumieniami i ostatecznie którykolwiek z przywódców państwa przybędzie do Wilna. W innym wypadku relacje międzypaństwowe dotknie katastrofa. Nie można pozwolić, by wojny liliputów zniszczyły stosunki braterskich narodów“ - mówi Emanuelis Zingeris.

Na podstawie: BNS

Komentarze

#1 Nie jestem przekonany czy

Nie jestem przekonany czy przedstawiciele RL nie przygotowałaby jakiegoś nowego afrontu .W czasie ostatniej wizyty Prezydenta L.Kaczyńskiego ogłoszono że nie będzie polskich nazwisk.
V.Landsbergis urządził w Ratuszu prowokacyjne spotkanie o "złamaniu umowy Suwalskiej" z pikantnym " ciasteczkiem" wypracowania uczennicy Andruszkiewicz.
Natomiast ostatnio nawet propozycja ze strony RP samych rozmów o szkolnictwie polskim na Litwie została zlekceważona brakiem odpowiedzi.Jeśli nie chce się nawet rozmawiać to i dziwnie i straszno !

#2 Mam nadzieję, że liczba

Mam nadzieję, że liczba zebranych podpisów pod petycją w obronie polskich szkół na Litwie będzie wystarczającym ultimatum. Jak Litwa po tej akcji nie zrezygnuje z ,,samobójczych" pomysłów to sam nie wiem co się może stać. Na pewno będzie wtedy awantura na forum UE (czy wystarczy ? Chyba tak bo Litwa ma za dużo do stracenia).

#3 Dobry czas by postawić

Dobry czas by postawić wreszcie temu kraikowi ULTIMATUM

#4 Do: ,,L" - Polska na pewno

Do: ,,L" - Polska na pewno nie czuje strachu przed Rosją. Szanujemy Naród Rosyjski (polityka to co innego). Jeżeli ktoś się boi Rosji to tylko Litwa. Nie wiem kogo może przysłać Polska na 13 stycznia. Chyba będzie obecny tylko ambasador Polski na Litwie. W Polsce w ogóle nikogo nie obchodzi rocznica wydarzeń z 1991 r. Media o tym nie mówią. Mamy ważniejsze sprawy wewnętrzne choćby takie jak zgoda na zabranie pieniędzy z otwartych funduszy emerytalnych na ,,załatanie" dziury budżetowej. W Sejmie robi się ,,gorąco" a co tam dopiero rocznica wydarzeń na Litwie ! (oczywiście o Polakach na Litwie pamiętamy).

#5 Dziwne rzeczy ostatnio sie

Dziwne rzeczy ostatnio sie dzieja w interakcji naszych krajow. Zawsze chcielismy na nowo zaprzyjaznic sie z Litwa po 1991 i jestem calkiem pewien, ze ktos z Polski przyjedzie 13tego. Nie zmienia to faktu, ze powoli ludziom zaczyna sie nudzic ciagle sluchanie, ze jest sie okupantem. Bracia? Od kiedy Litwini tak mowia do Polakow, bo ja sie z tym jeszcze nie spotkalem? Litwa Polakow gnebi gdy na reke jest jej konserwatywny wizerunek, a probuje nas nazywac bracmi jak Rosja pojawia sie na horyzoncie. Jezeli jedyna rzecza, ktora laczy obydwa kraje to strach przed Rosja to ja dziekuje za takie braterstwo.

#6 Ciekawe są wypowiedzi Pana

Ciekawe są wypowiedzi Pana Emanuelisa Zingerisa. On sobie nadal myśli, że Litwa będzie oszukiwała Polskę i prześladowała polską mniejszość. Pisałem już, że w roku 2010 Litwini ,,nazbierali sobie" i teraz Im się to odbije. Mnie się zdaje, że Pan Zingeris próbuje zrzucić odpowiedzialność za złe stosunki polsko-litewskie na stronę polską tak jakby to Polska sama wymyśliła likwidowanie szkół polskich na Litwie czy inne chore litewskie ustawy. ,,Wojnę" rozpoczęła Litwa. Litewski tok myślenia: razem świętujmy a jak wrócicie do Warszawy to My na Litwie będziemy dalej gnębić polską mniejszość ale jakby co to przecież jesteśmy przyjaciółmi (fałsz i obłuda).

#7 Rezim z Warszawy NIE

Rezim z Warszawy NIE INTERESUJA jakies tam liteskie wydarzenia z 1991.r
Walka z dewastujacymi dlugami, z opozycja katol-patriotyczna, podlizywanie sie skorumpowanej unii jest o wiele wazniejsze dla dyktatury.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.