Przed 20 laty Polska przystąpiła do NATO


Szef polskiej dyplomacji Bronisław Geremek (przy stole) podpisuje w Bibliotece Trumana w Independence dokumenty akcesyjne członkostwa Polski w NATO, fot. brukselanato.msz.gov.pl
20 lat temu, 12 marca 1999 roku, w amerykańskiej miejscowości Independence Polska, Czechy i Węgry zostały oficjalnie przyjęte do struktur Sojuszu Północnoatlantyckiego. We wtorek w Pradze odbywać się będą uroczystości z okazji 20-lecia rozszerzenia NATO, w których Polskę reprezentować będą m.in. prezydent Andrzej Duda i szef Ministerstwa Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak.






Uroczystości w Pradze organizowane są przez czeskiego prezydenta Milosza Zemana. Na zamku na Hradczanach obecni są prezydenci Polski, Czech i Węgier – krajów, które 20 lat temu weszły w skład NATO. Gościem uroczystości będzie także prezydent Słowacji, która członkiem Sojuszu stała się pięć lat później, w 2004 roku.  

„Dzięki rozszerzeniu NATO zwiększyło się bezpieczeństwo Europy i świata” – napisał Bill Clinton w liście do uczestników obchodów w Pradze. W imieniu byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych przemawiała była sekretarz stanu USA Madeleine Albright. Były prezydent zaznaczył, że zawsze będzie dumny, że mógł wesprzeć proces rozszerzenia NATO. Według Billa Clintona to, co zdarzyło się w marcu 1999 roku stało się jednym z najważniejszych osiągnięć jego prezydentury. „Dwadzieścia lat później jasne jest, że ten kierunek był słuszny. Uczynił NATO silniejszym i poszerzył bezpieczeństwo w Europie i na świecie” – podkreślił Bill Clinton w słowach do uczestników konferencji.

Przypomnijmy, starania o dołączenie do najpotężniejszego w historii paktu obronnego trwały od roku 1991.

Przełomem dla polskich starań o wejście do NATO było powołanie rządu premiera Jana Olszewskiego. Kwestia ta pojawiła się już w exposé wygłoszonym 21 grudnia 1991 r. 

„Polska będzie zacieśniać więź z Sojuszem Północnoatlantyckim. W obecnej sytuacji bowiem uważamy ten sojusz za filar bezpieczeństwa europejskiego, a obecność wojsk USA w Europie za czynnik stabilizacji. Dlatego rząd będzie dążył do wszechstronnego rozwoju powiązań z NATO, jakie umożliwia nasz udział w Północnoatlantyckiej Radzie Współpracy. Będzie to polityka sprzyjająca polepszaniu naszego bezpieczeństwa” – stwierdził nowy premier. W lutym 1992 roku minister obrony narodowej Jan Parys powiedział zaś, że Polska „na dłuższą metę” chce zostać częścią NATO.

W kwietniu następnego roku podczas wizyty premiera Olszewskiego w Waszyngtonie prezydent George H.W. Bush zaznaczył, że istnieje możliwość przystąpienia Polski do NATO.

W tym samym roku Komitet Obrony Kraju przyjął doktrynę obronną, która za główny cel postawiła przynależność Polski do NATO. Zatem kwestia przynależności Polski do Paktu Północnoatlantyckiego stała się sprawą łączącą rozmaite siły polityczne, poza postkomunistyczną Socjaldemokracją Rzeczypospolitej Polskiej, która do 1993 roku przejawiała sceptyczny stosunek do integracji z Sojuszem.

Ku zaskoczeniu wszystkich sił politycznych sprzyjających przystąpieniu Polski do NATO w marcu 1992 roku w Niemczech prezydent Lech Wałęsa zgłosił propozycję utworzenia „EWG-bis” i „NATO-bis”. Koncepcja ta nigdy nie została sprecyzowana i nigdy nie cieszyła się poparciem żadnej partii. Wałęsa wyjaśniał później, że pomysł – z którego się wycofał – miał przełamać impas. 

Znacznie bardziej obiecująca była sformułowana przez ministra Skubiszewskiego koncepcja zapewnienia Trójkątowi Wyszehradzkiemu specjalnego statusu przy Unii Zachodnioeuropejskiej. Jednym z głównych celów polskiej dyplomacji stało się dążenie do ostatecznego przełamania wciąż popularnej na Zachodzie idei strefy neutralnej na wschód od Odry. Skubiszewski ostrzegał, że takie „przedpole” może stać się miejscem rywalizacji wielkich mocarstw, tak jak już bywało w historii. W tym czasie ostrożność państw NATO wiązała się nie tylko z obawami przed reakcją Rosji. Niektóre państwa członkowskie – jak Francja – bały się osłabienia wojskowego charakteru Sojuszu.

W marcu 1993 roku sekretarz stanu USA Warren Christopher powiedział, że jeżeli NATO ma się rozszerzyć, trzeba rozważyć przyjęcie niektórych krajów Europy Wschodniej. Minister obrony Niemiec Volker Rühe zapowiedział, że przyjęcie ich jest tylko kwestią czasu. Potwierdzeniem tego stanowiska były kwietniowe obrady Zgromadzenia Północnoatlantyckiego (dziś Zgromadzenie Parlamentarne NATO). W dokumentach opublikowanych po jego zakończeniu podkreślono, że Europa Środkowa nie może być „próżnią bezpieczeństwa”. Stwierdzono również, że pełna integracja z NATO jest możliwa za pięć do dziesięciu lat, po wcześniejszym okresie stowarzyszenia.

W tym samym miesiącu przy okazji otwarcia waszyngtońskiego Muzeum Holokaustu odbyły się spotkania prezydentów Czech i Polski z nowym prezydentem USA Billem Clintonem. Zdaniem świadków rozmowy Wałęsy z Clintonem w jej trakcie prezydent RP stwierdził, że Polska powinna zostać przyjęta do Sojuszu m.in. z powodu zdrady dokonanej przez aliantów zachodnich w Jałcie. Według późniejszych, nieoficjalnych informacji, m.in. pod wpływem tych rozmów prezydent USA zdecydował, że Polska, Czechy i Węgry staną się członkami NATO.

W sierpniu 1993 r. z wizytą w Polsce przebywał prezydent Rosji Borys Jelcyn. Podczas kolacji w Helenowie, ujętej jako „program prywatny”, Jelcyn zadeklarował wobec Wałęsy, że Rosja nie sprzeciwia się wstąpieniu Polski do NATO i nie uważa jej członkostwa w Sojuszu za zagrożenie dla Rosji. Wpisanie tej deklaracji do oświadczenia kończącego wizytę spotkało się z oporem towarzyszących Jelcynowi ministrów. 

Kilka tygodni później, pod naciskiem rosyjskich polityków, prezydent Rosji wycofał się z tej deklaracji, a w liście do przywódców zachodnich państw przestrzegał przed przyjęciem do Paktu państw środkowowschodniej Europy. Już 15 września Jelcyn wystosował list do przywódców Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii i USA, w którym zdementował tzw. deklarację warszawską i bardzo zdecydowanie przeciwstawił się rozszerzeniu NATO o państwa Europy Środkowej. Z punktu widzenia Warszawy historyczną datą stał się 17 września 1993 roku, gdy terytorium Polski po niemal pięciu dekadach opuścili ostatni żołnierze rosyjscy.

Niemal w tym samym czasie, podczas wizyty premier Hanny Suchockiej w Brukseli, sekretarz generalny NATO oświadczył: „Opcja rozszerzenia pozostaje otwarta […] jest rzeczą całkiem jasną, że gdybyśmy rozważali kwestię nowych członków, Polska byłaby jednym z pierwszych, jeżeli nie pierwszym kandydatem”. Suchocka oświadczyła także, iż Polska przystąpi do Sojuszu szybciej niż do Unii Europejskiej. 

W październiku na deklarację Jelcyna odpowiedziała polska dyplomacja. Minister Skubiszewski podkreślił, że NATO „nie jest sojuszem skierowanym przeciw komukolwiek”. „Nasza polityka jest polityką niepodległości w ramach bezpieczeństwa euroatlantyckiego. Deklaracja Wałęsa-Jelcyn dobrze służy temu bezpieczeństwu. Polskie dążenie do NATO jest nieodwracalne”. Deklaracja ta była aktualna również po dojściu do władzy koalicji formacji postkomunistycznych jesienią 1993 roku.

Świadectwem ostatecznej zmiany nastawienia USA do rozszerzenia Paktu Północnoatlantyckiego było przedstawienie w 1994 roku programu Partnerstwa dla Pokoju (PdP). Celem nowej koncepcji było nawiązanie bliższej współpracy z państwami byłego bloku komunistycznego i postsowieckimi. Narzędziem miały być wspólne misje pokojowe i ćwiczenia. Dla państw kandydujących do NATO była to okazja do przybliżenia standardów swoich sił zbrojnych do wysokich standardów Sojuszu. Dla Polski i innych krajów PdP było jednak rozczarowaniem, ponieważ liczyły na znacznie bliższą współpracę. W lutym 1994 roku Polska była pierwszym krajem przystępującym do PdP.

Nastroje uspokoiły wypowiedzi amerykańskich dyplomatów, którzy mówili, że PdP może być drogą do akcesji do Paktu. W styczniu 1994 roku w Pradze prezydent Bill Clinton zadeklarował, że rozszerzenie nie jest już kwestią „czy”, ale „jak i kiedy”. Powtórzył tę deklarację podczas wizyty w Warszawie w lipcu tego samego roku. We wrześniu na poligonie w Biedrusku odbyły się pierwsze większe ćwiczenia, w których wzięli udział żołnierze amerykańscy.

Rok 1995 upłynął pod znakiem przygotowywania przez państwa i instytucje NATO kryteriów, których spełnienie miało być warunkiem wstąpienia do Sojuszu. Wiele wysiłku włożono także w przygotowanie Studium o Rozszerzeniu, które miało przedstawić główne cele polityczne i wojskowe poszerzenia. W obszernym dokumencie pisano m.in., że proces ten nie jest wymierzony w jakiekolwiek państwo. Rosja w założeniach swojej polityki zagranicznej nie wzięła pod uwagę tez zawartych w Studium. W wypowiedziach czołowych polityków zaczęły się też pojawiać żądania gwarancji, że na terenie nowych państw członkowskich nie będą rozlokowane natowskie bazy wojskowe. Kreml twierdził również, że rozszerzenie NATO może negatywnie wpłynąć na wewnętrzną sytuację w samej Rosji, której społeczeństwo może ulec nastrojom antyzachodnim.

Rosyjskie stanowisko miało złagodzić podpisanie w 1997 roku „Aktu Stanowiącego o podstawach wzajemnych stosunków, współpracy i bezpieczeństwa”, który zakładał rozwój współpracy, m.in. przez powołanie Stałej Wspólnej Rady NATO-Rosja. 14 marca 1997 roku NATO i Rosja wydały wspólną deklarację, która do dziś ma istotne znaczenie dla stosunków między Sojuszem a jego wschodnim sąsiadem. 

„W obecnej i dającej się przewidzieć sytuacji bezpieczeństwa Sojusz będzie realizował swą obronę zbiorową i inne zadania przez zapewnienie niezbędnej interoperacyjności i zdolności do wzmacniania swoich sił raczej niż w drodze dodatkowego, stałego stacjonowania znacznych sił bojowych” – oświadczano. 

Nigdy nie było to oficjalne zobowiązanie NATO. Dla państw Paktu określenie „znaczące siły bojowe” oznaczało dywizję pancerną, dla Rosji zaś w zasadzie jakiekolwiek siły rozlokowane na stałe oraz jakąkolwiek infrastrukturę obronną. Do czasu rosyjskiej agresji na Ukrainę w 2014 r. na terenie „nowych państw NATO” nie rozmieszczano na stałe jakichkolwiek sił państw sojuszniczych.

W 1996 roku prezydent Clinton zarekomendował przyjęcie nowych członków najpóźniej w 1999 r., w pięćdziesiątą rocznicę utworzenia NATO. W lipcu 1997 roku madrycki szczyt Paktu wystosował zaproszenia do Czech, Węgier i Polski. 1 sierpnia Sejm RP uchwalił mandat negocjacyjny do rozpoczynających się rozmów o akcesji. 

„Wolą Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej jest, by w trakcie rozmów akcesyjnych Rząd Rzeczypospolitej Polskiej zapewnił NATO i jego państwa członkowskie o zdecydowaniu Polski przyjęcia zobowiązań wynikających z członkostwa w Sojuszu oraz o gotowości poniesienia niezbędnych kosztów związanych z integracją” – podkreślano w uchwale.

W trakcie negocjacji ustalono program NSIP (NATO Security Investment Programme), z którego finansowano infrastrukturę konieczną do przyjęcia sojuszniczej pomocy. Na lata 1999–2014 na wydatki w ramach NSIP w Polsce przewidziano ponad 850 mln euro, z tego 594 mln euro to nakłady z budżetu NATO, a 258 mln euro środki narodowe. Największe projekty w Polsce to budowa lotnisk, rozbudowa portów i baz paliwowych, stacje radarowe i stanowiska dowodzenia obroną powietrzną. W ramach dostosowywania do wymogów Paktu zmieniono sposób planowania rozwoju armii, a wydatki na obronność zostały ustawowo zagwarantowane na poziomie 1,95 proc. PKB.

Potwierdzeniem ostatecznej decyzji o przyjęciu Polski do NATO była wizyta prezydenta Billa Clintona w lipcu 1997 roku.

„Polska zajmuje swoje miejsce we wspólnocie demokracji. Już nigdy o waszym losie nie będą decydować inni. Już nigdy prawo do wolności nie zostanie wam odmówione. Polska powraca do domu. Rozszerzając NATO, pomożemy zapobiec kolejnej wojnie doświadczającej Polskę, kolejnej wojnie w Europie, kolejnej wojnie, w której także Amerykanie mogą stracić życie” – podkreślił prezydent USA podczas przemówienia na warszawskim placu Zamkowym. 

Wciąż jednak wielu ekspertów ds. bezpieczeństwa ostrzegało, że droga do Sojuszu jest ciągle najeżona licznymi przeszkodami. 

„W samych Stanach Zjednoczonych będzie się toczyć bardzo ostra debata, czy USA powinny brać na swe barki dalsze zobowiązania w dziedzinie bezpieczeństwa w stosunku do Europy” – stwierdzał Zbigniew Brzeziński w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” z lipca 1997 roku. Zaznaczał też, że należy pamiętać, iż do akcesji konieczna jest zgoda wszystkich państw Paktu. Brzeziński, podobnie jak Jan Nowak-Jeziorański, był jednym z najważniejszych członków polskiego lobby w Waszyngtonie, które przez całe lata dziewięćdziesiąte zabiegało o integrację Polski z NATO.

W październiku 1997 roku zakończyły się rozmowy akcesyjne Polski z Sojuszem. W listopadzie Polska, Czechy i Węgry po raz pierwszy wzięły udział w sesji wielostronnego planowania obronnego. 16 grudnia 1997 roku podpisano protokół akcesyjny. 2 lutego 1998 roku pierwszym krajem ratyfikującym umowę akcesyjną była Kanada. W kwietniu układ został ratyfikowany przez Kongres USA.

11 lutego 1999 roku sejm upoważnił prezydenta do ratyfikacji Traktatu Waszyngtońskiego. Wyniki głosowania: 409 za, 7 przeciw – przyjęto owacją. Tydzień później prezydent Aleksander Kwaśniewski podpisał ustawę upoważniającą go do ratyfikacji Traktatu. 23 lutego premier Jerzy Buzek kontrasygnował Akt Ratyfikacyjny Traktatu Północnoatlantyckiego. 

„Cieszę się, że po wysiłkach dwóch prezydentów i siedmiu premierów mnie przypadł zaszczyt złożenia podpisu pod tym dokumentem” – stwierdził.

12 marca 1999 roku w miejscowości Independence w stanie Missouri Polska, Czechy i Węgry zostały oficjalnie przyjęte do NATO. Ministrowie spraw zagranicznych trzech państw (ze strony polskiej prof. Bronisław Geremek) przekazali sekretarz stanu USA Madeleine Albright tzw. instrumenty ratyfikacyjne. 

„Żadna siła na Ziemi nie jest potężniejsza niż nasza solidarność w imię wolności” – podkreśliła w przemówieniu pochodząca z Czechosłowacji polityk.

Akcesja państw Europy Środkowej nie przerwała rosyjskiej narracji o zagrożeniu, jakim NATO jest dla Federacji Rosyjskiej. „Borys Jelcyn, według rzecznika Kremla, nie uważa przyjęcia nowych członków do Sojuszu za konstruktywny krok [...]. Rosyjskie MSZ powtórzyło, że rozszerzenie NATO nie sprzyja wzmocnieniu zaufania i stabilności w stosunkach międzynarodowych” – zaznaczał korespondent polskich mediów w Moskwie Wacław Radziwonowicz. W tym samym czasie jeden z najbardziej poczytnych moskiewskich dzienników „Niezawisimaja Gazieta” pisał o rusofobii nowych państw NATO oraz ich rzekomych naciskach na przygotowanie przez Kwaterę Główną Sojuszu planu agresji na Rosję.

Kampania medialna rosyjskich władz nasiliła się po 24 marca, gdy samoloty państw NATO rozpoczęły atak na cele wojskowe w prorosyjskiej Jugosławii. Celem było skłonienie Serbów do podpisania porozumienia w sprawie Kosowa i zaprzestania prześladowań albańskich mieszkańców tej prowincji. Polska jednoznacznie poparła operację „Allied Force”, włączając się w transport pomocy humanitarnej dla uchodźców, a po zakończeniu nalotów wystawiając ośmiuset żołnierzy i oficerów do kontyngentu sił stabilizacyjnych KFOR.

Przystąpienie do NATO nie oznaczało, że Polska spełniła wymogi ustalone w trakcie negocjacji. Najwięcej trudności sprawiło spełnienie standardów ochrony tajemnicy obowiązujących w Sojuszu; były kłopoty ze znajomością języka angielskiego u oficerów; instalacja systemu „swój-obcy” trwała jeszcze, gdy Polska już należała do Paktu, opóźniło się też spełnienie wymogu odtwarzania gotowości bojowej lotnisk. Problemy gospodarcze początków XXI wieku opóźniały również wymianę postsowieckiego sprzętu bojowego. Jednym z kilku impulsów modernizacyjnych były misje w Afganistanie i Iraku oraz bezprecedensowe po zakończeniu zimnej wojny zaostrzenie sytuacji międzynarodowej po kryzysie krymskim i wybuchu wojny na wschodzie Ukrainy.

Integracja trzech państw Europy Środkowej była początkiem długiego procesu rozszerzania NATO o kraje dawnego bloku komunistycznego i państw, które swoją niepodległość budowały po rozpadzie ZSRS i Jugosławii. 

W 2004 roku w strukturach Sojuszu znalazły się Bułgaria, Estonia, Litwa, Łotwa, Rumunia, Słowacja i Słowenia. Pięć lat później Albania i Chorwacja, a w 2017 roku Czarnogóra. Trzydziestym państwem NATO będzie Macedonia Północna, która w lutym 2019 roku podpisała protokół akcesyjny.

Na podstawie: PAP, IAR