Problemy eurostrefy omawiane w Waszyngtonie


Fot. www.wilnoteka.lt
Europejski Bank Centralny (ECB) to jedyna instytucja, która jest w stanie powstrzymać rozpowszechnianie się kryzysu i złagodzić wywołane kryzysem szkody - takie zdanie wypowiedzieli analitycy finansowi podczas spotkania w Waszyngtonie. Według przedstawicieli Międzynarodowego Funduszu Walutowego, aby zapewnić finansową pomoc dla Hiszpanii i Włoch, potrzeba około 2 trln euro.
W dniach 23-25 września w Waszyngtonie odbyło się coroczne spotkanie Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) i Banku Światowego (BŚ), tzw. Annual Meetings 2011, oraz organizowane przy tej okazji spotkania G-20. Przedmiotem rozmów były kwestie związane z aktualną sytuacją gospodarki światowej i globalną stabilnością rynków finansowych w kontekście turbulencji w strefie euro.

Szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde zasugerowała połączenie interwencji Europejskiego Banku Centralnego i Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF) w celu ratowania zadłużonych państw strefy euro. Lagarde wpomniała o kwestii uzgodnienia prewencyjnych linii kredytowych dla grup krajów. Szefowa MFW zastanawiała się nad pomysłem udzielania jednego kredytu dla kilku krajów. Wyraźnie odrzuciła ona ideę utworzenia własnej agencji ratingowej. Nazwała tę działalność zbyt "niebezpiecznym biznesem" i ostrzegła banki centralne przed zbyt silnym kierowaniem się opiniami agencji ratingowych.

Spotkanie finansowych liderów G-20 pokazało podziały i różnice w podejściu do kryzysu. Należące do grupy kraje rozwijające się uważają, że eurostrefa powinna radzić sobie sama. Jedyny wspólny wniosek, do którego udało się dojść uczestnikom spotkania w Waszyngtonie, to deklaracja, że banki centralne zapewnią płynność bankom komercyjnym. Ministrowie finansów krajów G-20 zapewnili w oficjalnym komunikacie, że banki centralne zapewnią bankom komercyjnym stabilność i dopływ gotówki.

Kraje rozwijające się uznały strefę euro za "epicentrum wstrząsów finansowych", które samo musi wybrnąć z sytuacji. Przed spotkaniem G-20 kraje BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny, RPA) poinformowały, że rozważą przeznaczenie większych funduszy dla MFW, by zapewnić środki na stabilizację globalnej gospodarki. Gubernator banku centralnego Indii wydał jednak później komunikat, w którym podkreślił, że kraje rozwijające się nie mogą sobie pozwolić na ratowanie bogatszych gospodarek.

Kolejne spotkanie ministrów finansów państw grupy G-20 odbędzie się 15 października w Paryżu. Będzie ono w całości poświęcone przygotowaniom do Szczytu G-20 w Cannes w dniach 3-4 listopada.

Na podstawie: bns.lt, mf.gov.pl, wyborcza.biz

Komentarze

#1 Do psychicznego

Do psychicznego Pastucha

Nazywasz Tuska "Tuskaszenką" żeby go obrazić, ale to określenie wiąże się z Łukaszenką, którego wychwalasz w swoim durnym panslawizmie.

A więc nazywając go tak, to go wychwalasz czy krytykujesz? To jesteście sprzeczne.
Ale fakt to pasuje do wariata.

#2 Jeszcze jedno: jesli podnosi

Jeszcze jedno: jesli podnosi sie podatki w czasie kryzysu, tak jak to zrobil Tuskaszenka (podniosl VAT) to...najwieksza nie tylko glupota ale i dwoja z ekonomii.

#3 Eurokomunizm juz dlugo nie

Eurokomunizm juz dlugo nie przetrwa. Obecny rezim w Warszawie pcha na sile Polske do eurozony.
Kazdy stan eurosojuza, ktory ma euro nie wytrzyma cisnienia, a juz kilka z nich che wyjsc z socjalistycznej waluty. Ohyda pomieszana z glupota, jak Wam to mowie: wybitny ekonomista po Harvardzie.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.