Premier Beata Szydło na obchodach w Auschwitz-Birkenau


Premier Beata Szydło, fot. premier.gov.pl
Tutaj człowiek odebrał drugiemu człowiekowi człowieczeństwo. Odebrał to, co definiuje nas jako ludzi - mówiła premier Polski Beata Szydło podczas obchodów 72. rocznicy wyzwolenia b. niemieckiego obozu Auschwitz. Rana po Zagładzie nigdy się nie zabliźni - podkreśliła. W piątek, 27 stycznia przypada 72. rocznica wyzwolenia b. niemieckiego obozu Auschwitz. Obchody odbyły się w budynku tzw. Centralnej Sauny na terenie byłego obozu Auschwitz II-Birkenau, gdzie od grudnia 1943 r. Niemcy przyjmowali więźniów do obozu.
"Od 72 lat ten dzień - 27 stycznia - jest dniem wyjątkowym. Jesteśmy w miejscu, które trudno nazwać i trudno zdefiniować. Jedni określają to, co się tu wydarzyło, jako wielką tragedię, inni nazywają to golgotą, fabryką śmierci, ale żadne z tych słów nie oddaje tego, co się tu wydarzyło. Tutaj człowiek drugiemu człowiekowi oddał człowieczeństwo, odebrał to, co definiuje nas jako ludzi" - powiedziała premier Beata Szydło przemawiając do zgromadzonych.

Dodała, że "każdy z nas - i ci wszyscy, którzy tutaj przyjeżdżają - próbujemy sobie odpowiedzieć na pytanie: dlaczego?". "Co takiego musiało się wydarzyć, aby człowiek człowiekowi wyrządził takie zło. Nikt z nas nie potrafi znaleźć odpowiedzi na to pytanie, nikt z nas nie potrafi zrozumieć tego cierpienia, przez które wy przeszliście" - podkreśliła premier.

W jej ocenie, Holokaust to zło "ujawnione i namacalne". "Zginęło wielu ludzi, miliony ludzi, miliony nadziei, tożsamości, marzeń. To nie jest ani do wyobrażenia, ani do pojęcia. Nie można tego zrozumieć. Chociaż chcemy nadać temu jakieś ramy, to nie uda się, bo my jesteśmy ludźmi, a tę fabrykę stworzyli ci, którzy ludzi nienawidzili. Ale nie mówmy o nich. Wspominajmy ofiary, wspominajmy bohaterów. Na morderców spuśćmy kurtynę potępienia" - powiedziała premier.

Podkreśliła, że historia powstania obozu Auschwitz-Birkenau to prawda, o której należy mówić, a największym przesłaniem dla nas i dla kolejnych pokoleń jest to, by "prawdą i dobrem zło zwyciężać". "To jest nasz obowiązek wobec tych, którzy tutaj zostawili swoje życie i to jest nasz obowiązek wobec tych, którzy przeżyli i całym swoim życiem krzyczeli: nie zapominajcie, nie zapominajcie! - po to, by świat był lepszy, by świat uniknął po raz kolejny tak niewyobrażalnego zła, które nie mieści się nam w głowach" - zaznaczyła premier.

Ambasador Rosji Siergiej Andriejew mówił o byłych więźniach niemieckich obozów, że "przeżyli i przekazali nam pamięć o zbrodniach, do których powtórzenia nie możemy nigdy dopuścić". Przypomniał, że jesienią minęło 70 lat od czasu skazania w Norymberdze przywódców Rzeszy Niemieckiej. Jak dodał, teraz też "nie można pobłażać współczesnym zwolennikom nazizmu i ich pomocnikom".

"Obecnie żyjący są ostatnim pokoleniem, które ma szansę usłyszeć o Zagładzie od tych, którzy doświadczyli jej okrucieństwa na własnej skórze" - zauważyła ambasador Izraela Anna Azari. "Dlatego musimy włożyć maksymalny wysiłek, żeby odnaleźć i zachować jak najwięcej indywidualnych historii świadczących o tamtych strasznych czasach" - mówiła.  

W trakcie obchodów 72. rocznicy wyzwolenia byłego niemieckiego obozu Auschwitz przemawiali także jego byli więźniowie.

"Jestem numer 192 tys. 731. Mam obok numeru czerwony winkiel z literą +P+. Wszystko to razem oznacza, że jestem polnische banditen aus Warschau. Mam 12 lat, jestem polskim bandytą z Warszawy. Dwa dni wcześniej, zanim dostałem ten numer, miałem jeszcze rodziców, miałem dom, żyłem - jak w trudnych warunkach okupacji można powiedzieć - w miarę spokojnie. Ale to wszystko było dwa dni temu. Dzisiaj mam 12 lat i od dwóch dni jestem w Birkenau. Tym korytarzem długim idę, a właściwie drepczę w tłumie nagich, brudnych, spoconych kobiet, które razem ze mną przyjechały tu z warszawskiej Woli i Ochoty. W nocy z 11 na 12 sierpnia 1944 roku. I jestem w tym tłumie" - opowiadał b. więzień Auschwitz II-Birkenau Bogdan Bartnikowski

Wspominał swój pobyt w obozie, codzienny strach i myśl, że każdy dzień, każda noc może być tą ostatnią. "I przychodzi szczęśliwy dzień - tu w Auschwitz! Wychodzę z Auschwitz trzymając matkę za rękę. Nie przez komin - przez bramę! To było nie do wiary, że stąd można wyjść. Nie na wolność - na dalszą poniewierkę, ale wyjść z Birkenau" - opowiadał moment wyzwolenia obozu.

Jak mówił, na piątkowych uroczystościach z okazji 72. rocznicy wyzwolenia obozu dostał plakietkę z napisem "gość honorowy". "Ale ja tu nie czuję się gościem honorowym, ja tu się czuję zawsze byłym więźniem, albo więźniem. Gdy dziś idę tym korytarzem, nie jestem wolny. (...) Wszyscy jesteśmy do śmierci naznaczeni" - podkreślił.

Mówił, że do byłego obozu przyjeżdża, by dawać świadectwo prawdzie. "To są bardzo trudne chwile, po tym się nie śpi. Ale odczuwam te moje przyjazdy jako obowiązek, by młodym ludziom mówić, do czego może doprowadzić terror, nienawiść" - mówił. 

Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.

Obóz wyzwolili 27 stycznia 1945 r. żołnierze Armii Czerwonej. 27 stycznia obchodzony jest na świecie jako Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu.

Na podstawie: PAP