Posiadanie narkotyków niekarane?


Fot. Mateusz Wróblewski/Polskapresse
Rząd Polski przyjął projekt przygotowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości, który liberalizuje ustawę antynarkotykową. Przewiduje on możliwość odstąpienia od ścigania za posiadanie niewielkiej ilości narkotyków na własny użytek ze względu na niską społeczną szkodliwość czynu. Rząd chce, by do więzień nie trafiali ludzie przyłapani na posiadaniu niewielkiej ilości narkotyku, ale dilerzy i producenci.
Według autorów projektu dotychczasowe przepisy w praktyce nie przyniosły oczekiwanych efektów - nie ograniczyły używania narkotyków w Polsce oraz nie umożliwiły skutecznego ścigania dilerów. ”Proponując takie rozwiązanie, kierowaliśmy się przekonaniem, że w takich okolicznościach (...) nie mamy do czynienia z przestępcą, ale z osobą pilnie wymagającą leczenia lub edukacji. Przyświecająca nam zasada w trakcie nowelizowania ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii to: przede wszystkim leczyć” - podkreślił minister Krzysztof Kwiatkowski.

Projekt zawiera też nowe przepisy, które pomogą walczyć z dopalaczami. Zabronione będzie reklamowanie substancji psychotropowych lub środków odurzających lub innych produktów (dopalaczy) poprzez sugerowanie, że mają one działanie podobne do narkotyków.

Psycholog i duszpasterz młodzieży ks. Marek Dziewiecki jest sceptycznie nastawiony do propanowych przez resort sprawiedliwości zmian. Uważa on, że to jedynie zwiększy rozmiary problemów narkotykowych w Polsce, gdyż w praktyce będzie oznaczać zupełną bezkarność dilerów narkotyków.

Ks. Dziewiecki przyznał, że dilerzy narkotyków świetnie znają prawo i mają przy sobie do sprzedaży za każdym razem jedynie niewielkie ilości narkotyku, które sąd będzie mógł uznać za narkotyki ”na własny użytek”.

Zdaniem duchownego, rozsądne rozwiązanie prawne polega na tym, że utrzymane zostaje w mocy karanie za posiadanie jakiejkolwiek ilości narkotyków. Jeżeli natomiast aresztowana osoba przyzna się do narkomanii, to sąd powinien mieć możliwość warunkowego zawieszenia orzeczonej kary, jeśli aresztowany dobrowolnie podejmie terapię antynarkotykową, a sąd będzie miał narzędzia prawne do nadzorowania jej przebiegu. „Ponieważ taka terapia dokonuje się w ośrodku zamkniętym i trwa przynajmniej kilka miesięcy, nie będzie ona atrakcyjna dla dilerów, którzy udają przed sądem, że są narkomanami, po to, by uniknąć kary” - powiedział ks. Dziewiecki.

Na podstawie: PAP, KAI