Portrety książąt - w śmieciach w podziemiu
J. Rudnik, 13 marca 2017, 15:07
Fot. Mychajło Waszeta
"Kurier Galicyjski", nr 4 (272) 28 lutego – 16 marca 2017
Wołyńscy archeolodzy uratowali unikatowe srebrne przedmioty, należące do rodziny Radziwiłłów, które ponad 70 lat przeleżały w krypcie kościoła.
W Muzeum Krajoznawczym w Łucku otwarto niedawno wystawę najbardziej interesujących znalezisk archeologicznych z roku 2016. Do najcenniejszych należą srebrne blachy z portretami fundatorów kościoła w Ołyce Albrechta Stanisława Radziwiłła i jego żony Krystyny Anny z Lubomirskich.
Prace rozpoczęto od sprzątania krypt. Pośród olbrzymiej ilości śmieci przypadkowo natrafiono na dwie blachy z białego metalu. Tymi "diamentami w popiele" okazały się tzw. portrety trumienne na srebrnych blachach przedstawiające fundatorów kościoła Albrechta Stanisława Radziwiłła, wielkiego kanclerza Litewskiego za panowania trzech królów Rzeczypospolitej oraz jego żony Krystyny Anny z Lubomirskich. Postać kanclerza rozpoznano dzięki portretowi "Albrecht Stanisław Radziwiłł" pędzla Peetera Danckersa de Rij z 1640 roku. Jest to jedyny jego portret na Ukrainie datowany XVII wiekiem. Kobiecy portret na innej blasze - to jego żona Krystyna Anna z Lubomirskich, zmarła w 1667 roku. Z pewnością to też będzie jej jedyny zachowany portret na terenach Ukrainy.
Według M. Waszety, portrety trumienne w Rzeczypospolitej w XVI-XVII wieku były przeważnie wykorzystywane podczas pogrzebów. Potwierdza to opis wyposażenia, który wykonał badacz zamku w Ołyce Stanisław Tomkowicz w latach 1921-1922. Na jego liście znajdują się właśnie te portrety. W opisie zaznaczono, że wówczas wisiały one na ścianach wewnątrz świątyni. Prawdopodobnie po wejściu na Wołyń sowietów, któryś z kapłanów schował je do krypty. Oprócz wspomnianych portretów, w podziemiach kościoła znaleziono jeszcze jedną srebrną blachę z podobizną orła. Rozpoznano w nim jeden z herbów rodowych.
Nad restauracją blach pracował konserwator, pracownik naukowy Rówieńskiego Muzeum krajoznawczego Ołeksij Wojtiuk. Jak powiedział - restauracja odbywała się bez mechanicznej ingerencji, jedynie metodą chemicznego oczyszczania poszczególnych warstw.
Na razie unikatowe znaleziska, mające ogólnoeuropejskie znaczenie, nie zostały w należytym stopniu ocenione przez naukowców. Według słów dyrektora Wołyńskiego Muzeum Krajoznawczego Anatola Syluka, dzieła na razie pozostaną i będą eksponowane w Łucku. Jednak, jak uważa, mają one również inną perspektywę.
Odnalezienie takich wybitnych artefaktów powiązanych z ołycką gałęzią rodu Radziwiłłów da kolejny impuls do poszukiwań i po raz kolejny postawi kwestię zachowania obiektów kulturowych w Ołyce - twierdzi A. Syluk. - Te obiekty są częścią europejskiej spuścizny kulturowej, a sama miejscowość - prawdziwą perłą, mającą olbrzymi potencjał turystyczny.
Jaryna Rudnik
Na podstawie: kuriergalicyjski.com