Portret Jana Kazimierza trafi do Pałacu Władców
Informację o tym, że Pałac Władców zainteresowany jest nabyciem tego akurat obrazu, Donatas Januta otrzymał zaledwie na kilka dni przed aukcją.
„Nie jestem wielkim znawcą sztuki, dlatego kierując się radami ekspertów muzeum w Pałacu Władców, wyznaczyłem dla siebie najwyższą cenę, jaką mógłbym zapłacić za ten portret. Naszymi konkurentami byli Polacy. Nie wiedzieliśmy, że będą podnosili cenę. Nam się jednak udało” – powiedział D. Januta.
W aukcji Sotheby’s telefonicznie uczestniczył również litewski dziennikarz, autor kilku książek historycznych Vilius Kavaliauskas.
Dlaczego administracja Pałacu Władców zainteresowana w nabyciu portretu Jana Kazimierza Wazy zwróciła się do D. Januty?
„Podczas pobytu na Litwie zwiedziłem kilka muzeów, rozmawiałem z ich pracownikami. Powiedziałem wtedy, że jeżeli potrzebna będzie pomoc finansowa, mogą się do mnie zwracać. Co najmniej raz do roku dokładam się do pomocy” – powiedział skromnie mecenas.
Portret Jana Kazimierza pędzla Peetera Danckertsa de Rija, fot. draugas.org
Urodzony w Amsterdamie Peeter Danckerts de Rij przybył do Polski w połowie lat 30. XVII wieku. Został zaangażowany przez króla Władysława IV jako portrecista. Działał w Warszawie, Gdańsku i Wilnie. Portretował rodzinę królewską, przedstawicieli szlachty i patrycjatu. Tworzył wizerunki reprezentacyjne.
Poza portretami współczesnych mu osób holenderski artysta stworzył także na zamówienie Władysława IV dwadzieścia dwa wizerunki przodków i krewnych króla z rodziny Wazów, Jagiellonów oraz Habsburgów. Do dziś ocalało ich zaledwie pięć. Znajdują się w Nieborowie (3), w Moskwie (1) i w Wilnie (1).
Niestety, taki był los większości obrazów Danckertsa – zaginęły. Niektóre znane są jedynie ze sztychów.
Malarz zmarł na Litwie: w okolicach Rudnik zginął z rąk rabusiów. Podobno – może to tylko legenda – przed śmiercią zdołał naszkicować portrety bandytów, dzięki czemu zostali schwytani i skazani na karę śmierci.
Na podstawie: draugas.org, pl.wikipedia.org