Polskie dziecko w polskiej szkole - hasło nadal aktualne


Podczas konferencji "Polskie dziecko w polskiej szkole", fot. wilnoteka.lt
Do szkół samorządowych działających na terenie rejonu wileńskiego w roku szkolnym 2016/2017 uczęszczało 7 543 uczniów, w tym 4 065, czyli 53,9 procent uczyło się w klasach polskich. W rejonie wileńskim 8 z 9 dzieci z polskich rodzin uczy się w szkole w języku ojczystym. Jest to, jak mówiono podczas XXII Konferencji Oddziału ZPL Rejonu Wileńskiego "Polskie dziecko w polskiej szkole", efekt prowadzonych od lat konsekwentnych działań i współpracy pomiędzy szkołą, przedszkolem, władzą gminną i samorządową.
"W 1996 roku, kiedy zorganizowaliśmy pierwszą konferencję, atmosfera była nieprzychylna dla polskiej oświaty. Z jednej strony - program rządowy i sztuczne tworzenie szkół (z litewskim językiem nauczania - przyp. red.), a z drugiej - zastraszanie naszej społeczności. Pamiętam, po pierwszej konferencji były nawet wydawane oświadczenia naszych oponentów, którzy mówili: jakim prawem ktoś dyskutuje o tym, żeby polskie dziecko uczyło się w polskiej szkole. Przezwyciężyliśmy te zagrożenia. Dzisiaj już nikt nie podważa sensu mówienia o tym, że polskie dzieci powinny uczyć się w polskiej szkole. To jest jednym z osiągnięć tej konferencji, bo, jak się mówi, kropla drąży skałę" -  inaugurując konferencję powiedział Waldemar Tomaszewski, europoseł, przewodniczący AWPL-ZChR, prezes Wileńskiego Rejonowego Oddziału ZPL.

Waldemar Tomaszewski przypomniał plany władz państwa zreformowania systemu oświaty, w wyniku których część szkół średnich z polskim językiem nauczania zostałaby zdegradowana do podstawówek. "Były też głosy z naszego środowiska, że musimy szybko sami zorganizować się, pozamykać szkoły średnie, zrobić kilka gimnazjów, bo i tak nam to z góry zrobią. Tak też rozważały niektóre samorządy na Litwie i niektórzy działacze oświatowi. Dobrze, że nie przyjęliśmy tego, bo ta reforma była nieprzemyślana. Dzisiaj możemy powiedzieć, że wybraliśmy słuszną drogę, bo dziś mamy na Litwie 36 gimnazjów, gdzie nauczanie odbywa się w języku polskim. Ogółem na Litwie jest 357 gimnazjów, nietrudno więc policzyć, że polskie gimnazja stanowią 10 proc. ogółu gimnazjów" - mówił Tomaszewski.

Jak zaznaczył Waldemar Tomaszewski, udało się opanować spadek liczby uczniów w polskich szkołach. W 2009 r. uczniowie pierwszych klas w szkołach polskich stanowili 3,17 proc. ogółu pierwszaków. W 2011 r., kiedy przyjęta została niekorzystna dla szkół polskich Ustawa o oświacie, wydawało się, że to zniechęci i odstraszy rodziców przyszłych uczniów, a jednak w 2015 r. pierwszacy w polskich szkołach stanowili 3,46 proc., w 2016 r. - 3,44 proc. Liczba pierwszaków zwiększa się, uwzględniając nawet niż demograficzny i emigrację. W 2016 r. do pierwszych klas w polskich szkołach w Wilnie i na Wileńszczyźnie przyszło 1064 siedmiolatków.

Statystycznie rejon wileński wypada najlepiej w porównaniu z innymi rejonami Wileńszczyzny i Wilnem. Do szkół samorządowych rejonu w roku szkolnym 2016/2017 uczęszczało 7 543 dzieci, w tym 4 065 uczyło się w klasach polskich. Do szkół rządowych uczęszczało 1 253 dzieci, zaś do prywatnych - 226. Łącznie w szkołach rejonu wileńskiego uczyło się więc 9 022 uczniów, w tym w szkołach polskich - 4 065, czyli 45,1 proc. ogółu, co stanowi 85,6 proc. ogółu dzieci z rodzin polskich (w rejonie wileńskim Polacy według spisu ludności 2011 r. stanowili 52,7 proc. ogółu mieszkańców).

Nie oznacza to bynajmniej, że nie ma nad czym pracować. Z danych statystycznych, które przygotowali organizatorzy konferencji, wynika, że w niektórych miejscowościach, gdzie w sąsiedztwie działają szkoły polska i litewska, ta druga pod względem liczebności uczniów wypada lepiej. Na przykład w klasie 1 w polskim gimnazjum w Czarnym Borze w zakończonym roku szkolnym było 13 pierwszaków, natomiast w litewskim - 43; w polskim w Kowalczukach - 9, w litewskim - 17; w polskim w Mejszagole - 9, w litewskim - 31. Oczywiście, w podwileńskich miejscowościach osiedla się coraz więcej Litwinów, a do szkół litewskich są zwożone dzieci z sąsiednich miejscowości rejonu wileńskiego, niemniej liczby te powinny być motywacją do działań.
  

Konferencja "Polskie dziecko w polskiej szkole" jest poświęcona przede wszystkim temu, jak pozyskać uczniów dla polskiej szkoły, jak przekonać rodziców, że polska szkoła będzie najlepszym wyborem dla ich dzieci. Swoimi doświadczeniami dzielili się nauczyciele i dyrektorzy szkół rejonu wileńskiego. Zabierający głos mówili o współpracy z władzami gminnymi, lokalnymi organizacjami społecznymi oraz przedszkolami. Halina Zaciszko, nauczycielka klas początkowych w Gimnazjum w Awiżeniach, podała przykład swojej miejscowości: odkąd w Awiżeniach rozbudowane zostało przedszkole, zwiększyła się liczba dzieci w klasach początkowych. Są nawet przypadki, kiedy starsze rodzeństwo chodzi do litewskiej szkoły, a młodsze - już do polskiej.

Najlepszą reklamą szkoły są sukcesy jej uczniów. Dyrektor Gimnazjum w Mickunach Małgorzata Radzewicz mówiła o chlubie swojej szkoły - uczeń III klasy gimnazjalnej Konstanty Keda wygrał krajową olimpiadę biologiczną, pokonując rówieśników z renomowanych wileńskich szkół. 

Jak powiedział podczas konferencji Józef Kwiatkowski, prezes Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie "Macierz Szkolna", nie wystarczy o osiągnięciach napisać raz w gazecie - trzeba stale informować o tym środowisko lokalne: "Szkoła i nauczyciele powinni zawsze mówić o tym rodzicom swoich uczniów". 

Prezes "Macierzy Szkolnej" poruszył też tematy jakości nauczania, motywowania uczniów, wykorzystania w procesie edukacji nowoczesnych środków technicznych. Polskie szkoły na Litwie nie mogą narzekać na brak wyposażenia - w ciągu minionych trzech lat Fundacja "Pomoc Polakom na Wschodzie" przekazała szkołom nowoczesne środki techniczne na kwotę ok. 5 mln złotych. Chodzi tylko o to, żeby były one wykorzystywane. Józef Kwiatkowski apelował do nauczycieli i dyrektorów o większe zaangażowanie w wychowanie patriotyczne, budowanie dumy narodowej poprzez znajomość historii Polski, osiągnięć wybitnych Polaków.

Uczestnicy konferencji przyjęli "Apel do rodziców Polaków", nawołując rodziców, aby "nie ulegli kłamliwej i bezpodstawnej agitacji zwolenników lituanizowania oświaty mniejszości narodowych, których argumenty mijają się z faktami i realiami życia oraz zagrażają zdrowemu rozwojowi intelektualnemu dziecka". Jak zaznaczono w apelu, "szkolnictwo polskie na Litwie zapewnia duże możliwości dalszego kontynuowania nauki, ma wiele zalet, których nie posiada szkoła litewska".

Podczas konferencji poprzez aklamację przyjęty został też apel do Samorządu Rejonu Wileńskiego o powołanie Muzeum Oświaty Polskiej na Litwie. Placówka ma powstać w budynku szkoły w Orzełówce i ma nosić imię Gabriela Jana Mincewicza, osoby przez całe swoje życie zaangażowanej w sprawy szkolnictwa polskiego na Litwie. 

Na podstawie: Inf. wł.
Zdjęcia i montaż: Edwin Wasiukiewicz

Komentarze

#1 Polska szkoła – to nie tylko

Polska szkoła – to nie tylko wysoki poziom nauczania, ale też bardzo głęboka tradycja. Tu 100% dzieci uczęszcza na lekcje religii i tyleż wybiera egzamin z języka polskiego pomimo tego, że odgórnie został on skreślony z listy egzaminów obowiązkowych. W polskich szkołach odbywają się wyjątkowe studniówki, bale maturalne, jasełka, jak też masa innych niepowtarzalnych imprez. Przez cały rok placówki utrzymują bliski i ciepły kontakt z rodzicami, babciami i dziadkami. Polska szkoła - to nie tylko edukacja, ale też bardzo ważny ośrodek i patriotyzmu, i kultury, i działalności społecznej. To jest wielka wartość sama w sobie.

W litewskiej szkole tego nie będzie

#2 Szkoda , że decydenci

Szkoda , że decydenci litewscy z uporem staraja się zniszczyć polskie szkolnictwo zgodnie zgodnie z nacjonalistyczna zasadą , zę ten jest prawdziwym Litwinem , kto zlitaunizuje swoje nazwisko ,, OTÓŻ POTĘGA RZECZYPOSPOLITEJ OBOJGA NARODÓW - POLSKI I LITWY - szkoda , że zabrakło w nazewnictwie RUSI-WZIEŁA SIĘ Z WIELOETNICZNOŚCI I WIELOKULTUROWOŚCI. Pan Tomaszewski reprezentuje godnie Polaków z Litwy .

#3 Świetne wystąpienie

Świetne wystąpienie Tomaszewskiego, to faktyczny lider całej polskiej społeczności, który swoim osobistym przykładem zachęca do wysiłku dla polskich spraw.

#4 Dlaczego polskie dzieci

Dlaczego polskie dzieci powinny uczyć się w polskich szkołach? Bo szkolnictwo polskie na Litwie zapewnia duże możliwości dalszego kontynuowania nauki, ma wiele zalet, których nie posiada szkoła litewska, nie tylko uczy ale też wychowuje i kształtuje młodego człowieka.

#5 Nie ma żadnej przesady w

Nie ma żadnej przesady w stwierdzeniu, że szkoły są naszym wspólnym, wielkim dobrem, inwestycją w młode pokolenie, w przyszłość.

#6 „Nawołuję do większej odwagi,

„Nawołuję do większej odwagi, zwłaszcza w Wilnie. Nie należy słuchać propagandy, że rzekomo jest za mało dzieci. 200-300 uczniów – to jest dużo. W Sejnach do litewskiej szkoły, do 12 klas, uczęszcza jedynie 60 uczniów – i ta szkoła działa. Wbija się do głowy, że 200-300 dzieci to za mało, a to jest bardzo dużo. W Wilnie musimy bardziej popracować w terenie, przejść się z mieszkania do mieszkania. Nawołujemy i służymy pomocą, mamy swych radnych, koła ZPL, AWPL-ZChR, Forum Rodziców Szkół Polskich. Jest to jedna wspólna sprawa” – nawoływał W. Tomaszewski.”

Racja. Walczmy o każdą polską szkołę i nie dajmy się propagandzie niektórych osób związanych z środowiskiem Simasiusa, którzy dbają tylko o swoje prywatne biznesy.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.