Polski An-26 na... estońskim jeziorze!


An-26, Delfi.ee
Transportowy An-26 polskiej firmy lądował przymusowo na zamarzniętym jeziorze Ulemiste nieopodal stolicy Estonii Tallina. Ranny pilot trafił do szpitala, pięć innych osób przebywających na pokładzie nie odniosło większych obrażeń. Samolot świadczył usługi czarterowe dla firmy kurierskiej DHL.
Na pokładzie maszyny lecącej z Finlandii było czterech polskich członków załogi i dwóch pracowników DHL. Ratownicy cały czas pracują, aby nie dopuścić do zatonięcia samolotu. Do wody ze zbiorników przedostało się 1,5 tony paliwa, które jest zbierane za pomocą specjalnych pochłaniaczy. Jezioro Ulemiste jest zbiornikiem wody dla mieszkańców Tallina. Rzecznik firmy wodociągowej z Tallina Priit Koff powiedział, że w krótkim terminie dostawy wody nie są zagrożone, gdyż miasto ma jej zapasy. ”Będziemy musieli przepompować wodę w celu jej oczyszczenia i zajmie to co najmniej miesiąc” - dodał Koff.

Według estońskiego eksperta Jensa Hauga do awaryjnego lądowania na jeziorze doszło, gdy piloci zameldowali wieży kontrolnej na lotnisku w Tallinie awarię jednego z silników, a samolot miał przechył w lewą stronę. Gdy okazało się, że samolot nie może nawet za drugim razem wylądować na lotnisku, piloci postanowili lądować na jeziorze. W tym momencie maszyna nie miała radiowego połączenia z wieżą i lądowanie na lodzie było decyzją pilotów - powiedział ekspert. Samolot wylądował blisko brzegu, w odległości 300 metrów od drogi Tallin-Tartu.

Na podstawie BNS