Polska oświata na Białorusi wciąż w marazmie...
Wilnoteka.lt, 18 lipca 2012, 10:48
Wiza na Białoruś, fot. wilnoteka.lt
Konsulat Republiki Białorusi w Białymstoku odmówił wydania wiz polskim nauczycielkom, skierowanym przez polskie MEN do Baranowicz na wniosek nieuznawanego przez Warszawę Związku Polaków na Białorusi - napisał w dzienniku Rzeczpospolita Andrzej Pisalnik.
Sprawne funkcjonowanie baranowickiej szkoły jest istotne - placówka ta nie ustępuje pod względem liczby uczniów szkołom w Grodnie czy Wołkowysku. Edukacja w niej trwa 12 lat i kończy się uzyskaniem świadectwa zwalniającego jej absolwentów z nauki jednego języka obcego na studiach wyższych na Białorusi. Dla dzieci polskiego pochodzenia świadectwo ukończenia szkoły w Baranowiczach jest potwierdzeniem uzyskania polskiej matury. W tym roku otrzymało ją 19 absolwentów.
Problemy polskiej oświaty na Białorusi się mnożą. Warto przypomnieć, że władze Grodna postanowiły, że od września 2012 r. w polskiej szkole w Grodnie zostaną wprowadzone rosyjskojęzyczne klasy. "Jest to krok w stronę likwidacji szkoły" - powidziała prezes nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi Andżelika Orechwo. ZPB zwrócił się do białoruskiego ministra oświaty Siarhieja Maskiewicza z pisemną prośbą o odwołanie tej decyzji.
Sytuacja w polskiej oświacie na Białorusi zaczęła ulegać pogorszeniu po dokonanym przez rząd Białorusi w 2005 roku rozłamie w największej polskiej organizacji w tym kraju, jaką jest Związek Polaków na Białorusi. Część ZPB, kierowana przez Anżelikę Orechwo, a wcześniej przez Andżelikę Borys, znajduje się w opozycji wobec panującego na Białorusi reżimu i jest nielegalna w świetle prawa białoruskiego, ale mimo to jest uznawana przez rząd w Warszawie. Druga część ZPB, kierowana przez Mieczysława Łysego, zachowuje lojalność wobec reżimu Aleksandra Łukaszenki i nie jest uznawana przez Warszawę.
Na podst. kresy24.pl, rp.pl