Polska, Litwa, Łotwa i Ukraina wspierają Gruzję w konflikcie z Rosją


Fot. msz.gov.pl/Gabriel Piętka
Ministrowie spraw zagranicznych Litwy, Polski i Łotwy oraz wicepremier Ukrainy wezwali Rosję do cofnięcia decyzji o uznaniu niepodległości regionów Abchazji i Osetii Południowej. Jak deklarowali podczas trwającej właśnie dwudniowej wizyty w Tbilisi, regiony te nadal są częścią Gruzji. Wspólna podróż polityków odbywa się w związku z 10. rocznicą agresji rosyjskiej na Gruzję.




„Przybyliśmy do Tbilisi, by upamiętnić 10. rocznicę agresji Rosji na Gruzję i potwierdzić poparcie dla suwerenności, niepodległości i integralności terytorialnej Gruzji w jej uznanych międzynarodowo granicach” – powiedział we wtorek, 7 sierpnia, szef polskiego MSZ Jacek Czaputowicz. „Nie akceptujemy żadnych działań prowadzonych nielegalnie na terytorium Gruzji” – dodał.

Szef polskiej dyplomacji przebywa w stolicy Gruzji z dwudniową wizytą z ministrami spraw zagranicznych Litwy Linasem Linkevičiusem i Łotwy Edgarsem Rinkēvičsem oraz wicepremierem Ukrainy Pawłem Rozenką. Wydali oni wspólne oświadczenie, w którym czytamy, że Polska, Litwa i Łotwa domagają się „pełnej realizacji porozumienia o zawieszeniu broni”, zaangażowania w proces Międzynarodowych Rozmów Genewskich oraz udzielenia Misji Obserwacyjnej Unii Europejskiej dostępu do okupowanych terenów Gruzji.  


Źródło: Twitter

W swoich wypowiedziach politycy deklarowali też poparcie dla gruzińskich reform oraz proeuropejskiego kursu tego kraju. Jak jednak przyznał w rozmowie z litewskimi mediami Linas Linkevičius, w najbliższym czasie Gruzja nie zostanie przyjęta do NATO. „Ta przyszłość (Gruzji w NATO) jest mglista, ale zachęcamy Gruzję do konsekwentnej realizacji reform i gdy przyjdzie moment decyzji politycznych, kraj będzie przygotowany” – powiedział szef litewskiej dyplomacji w wywiadzie dla litewskiego radia Žinių Radijas.

W rozmowach w formule okrągłego stołu z delegacjami czterech krajów udział wzięli przedstawiciele gruzińskich władz, m.in. prezydent Giorgi Margwelaszwili, premier Mamuka Bachtadze, minister spraw zagranicznych Dawit Zalkaliani i przewodniczący parlamentu Irakli Kobachidze.

Lokalne gruzińskie władze tłumaczyły zaproszonym politykom sytuację, jaka obecnie panuje na pograniczu. Strona gruzińska twierdzi, że rosyjscy i osetyjscy żołnierze od początku roku przeprowadzili już kilkanaście ćwiczeń wojskowych. W ostatnim czasie zatrzymano też kilkanaście osób.

„W kontekście tych wielkich wyzwań Gruzja przyjmuje politykę pokojowego rozwoju terytoriów nakierowaną na rozwiązywanie konfliktów, pojednanie podzielonych społeczności, przywracanie pokoju i stabilności” – oświadczył D. Zalkaliani. Wskazał również, że nielegalna okupacja Abchazji i regionu Cchinwali, podobnie jak przypadek ukraińskiego Donbasu i anektowanego przez Rosję Krymu, stanowi „zagrożenie dla prawa i porządku międzynarodowego” i dlatego jednym z głównych tematów okrągłego stołu we wtorek była mobilizacja międzynarodowej społeczności do działania.

Wicepremier Ukrainy mówił z kolei, że wspominając wydarzenia sprzed 10 lat, „widzimy, jak świat zmienił się po ówczesnej agresji Federacji Rosyjskiej”. „Widzimy też niestety, że Gruzja nie była ostatnią ofiarą takiej agresji ze strony Rosji i prób odtworzenia przez nią imperium” – powiedział P. Rozenko, nawiązując do trwającego od czterech lat konfliktu jego kraju z Rosją.

Według niego jasne jest, że „najlepszym narzędziem wobec agresji jest jedność, która powinna być okazywana przez UE i szerszą społeczność międzynarodową”. P. Rozenko wyraził w tym kontekście wdzięczność wszystkim, którzy wspierają integralność terytorialną, suwerenność i wolność Ukrainy, a także jej euroatlantyckie aspiracje.

Zdaniem L. Linkevičiusa wizyta przedstawicieli czterech rządów w Tbilisi jest nie tylko wyrazem solidarności z Gruzją, lecz także sygnałem dla Rosji, bo „działania, które zostały przez nią podjęte 10 lat temu i które trwają do dzisiaj, są nie do zaakceptowania w XXI wieku”. W trakcie pobytu w Gruzji politycy udali się z wizytą na pogranicze. Pojechali też na cmentarz w Tbilisi i złożyli kwiaty pod pomnikiem poświęconym gruzińskim żołnierzom, którzy zginęli w czasie wojny 10 lat temu.

Rosyjsko-gruzińska wojna trwała 9 dni, ale jej skutki są odczuwalne do dzisiaj. W czasie trwania walk zginęło 175 żołnierzy i cywilów gruzińskich oraz trudna do ustalenia liczba cywilów z terenów Osetii Południowej.

Na podstawie: PAP, IAR