Polowanie na Złote Lwy
Beata Bużyńska, 6 czerwca 2011, 09:53
Pomnik FPFF, Park Rady Europy, Gdynia, fot. zgapa.pl
Będzie kilka debiutów, kilka premier, a także filmy już znane i nagradzane. Wieczorem w Gdyni rozpoczyna się 36. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych.
Do konkursu głównego zgłoszono 41 polskich produkcji fabularnych. Ostatecznie zakwalifikowano tylko 12 filmów, podczas gdy w ubiegłych latach dopuszczano do rywalizacji ponad 20 produkcji. Ta ostra selekcja to decyzja nowego dyrektora artystycznego festiwalu - krytyka filmowego Michała Chacińskiego. Jego zdaniem przez wiele lat w konkursie głównym znajdowały się filmy, które na to nie zasługiwały. „Skorzystałem z możliwości dokonania selekcji, jaką dał mi komitet organizacyjny. Postanowiłem dopuścić do konkursu tylko te nowe produkcje, które uważam za najlepsze dokonania polskiego kina, zasługujące na nagrody” - wyjaśnił Michał Chaciński.
O tegoroczne Złote Lwy walczyć będą między innymi: „Czarny czwartek. Janek Wiśniewski padł” Antoniego Krauzego, „Essential Killing” Jerzego Skolimowskiego, „Młyn i krzyż” Lecha Majewskiego, „Italiani” Łukasza Barczyka i „Sala samobójców” Jana Komasy. Siedem filmów będzie miało premiery: „Ki” w reżyserii Leszka Dawida, „Daas” Adriana Panka, „Kret” Rafaela Lewandowskiego, „Róża” Wojciecha Smarzowskiego, „W imieniu diabła” Barbary Sass-Zdort, „Lęk wysokości” Bartosza Konopki i „Wymyk” Grega Zglińskiego. O tym, kto zdobędzie nagrody, dowiemy się podczas gali finałowej 11 czerwca w Teatrze Muzycznym w Gdyni.
Na FPFF dostępne dla wszystkich warsztaty poprowadzą: Andrzej Wajda, Agnieszka Holland, Lech Majewski, Marek Koterski i inni. W jury zasiada między innymi Izraelczyk Ari Folman, reżyser świetnego, nagradzanego na świecie filmu animowanego „Walc z Baszirem". W Gdyni miał się też pojawić Roman Polański, ale w ostatniej chwili odwołał swój przyjazd. Repliki konkursowych filmów będzie można obejrzeć nie tylko w Gdyni, ale też w Sopocie, Gdańsku i Elblągu.
Na podstawie: IAR, trojmiasto.gazeta.pl
Komentarze
#1 PO, kierując się
PO, kierując się uprzedzeniami, zamyka sobie drogę do szerszego poparcia - ocenia politolog prof. W. Liberski. Według niego byłoby błędem partii, gdyby w kampanii wyborczej odwoływała się przede wszystkim do ateizmu libertynskiego zamiast skupić się na merytorycznym sporze z PiS..
- Platfustwo to partia, która przez lata nie jest w stanie uwolnić się od uprzedzeń i fobii, czym zamyka sobie drogę do szerszego poparcia społeczeństwa. PO nadal nie wypracowało przekonywującego programu wyborczego w takich kwestiach, jak oświata, służba zdrowia oraz strategiczne usytuowanie Polski w Europie i na świecie - zaznaczył profesor, związany ze Szkołą Wyższą Psychologii Społecznej i Uniwersytetem Jagiellońskim.
Zdaniem jego jeżeli PO nie zmieni polityki dyktatury i "nie otworzy się" na nowy elektorat, nie ma większych szans na wygranie wyborów. - Jeśli dyktator, szef Tuskaszenka opanuje obecny rozgardiasz w PO, neutralizując wpływy osób ważnych w kręgu przywódczym partii, nieudolnych ministrów, jak np. ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka, to niestety nielubiana PO wygra wybory na poziomie nie gorszym aniżeli 4 lata temu. Ale tylko pod tym warunkiem - tak sobie ocenił.
#2 Hurra, koniec rezymowej
Hurra, koniec rezymowej TVN!
W grupie Onet właśnie zwolniono 60 pracowników, ma być przygotowaniem do sprzedaży tej części TVN (Tusk Vision Network). A temat pozbycia się internetowego kawałka medialnego "koncernu" pojawił się już w zeszłym roku, ale przeciwny temu był Łukasz Wejchert, niejaki syn założyciela TVN. Propozycja szefa grupy ITI Bruno Valsangiacomo jest jednak podobno cały czas aktualna i trwają poszukiwania kupca. Ale kto to badziewie kupi?