Polityka imigracyjna Łotwy się zmieni

W wywiadzie opublikowanym w łotewskim czasopiśmie "Free City" I. Mežs wyraził przekonanie, że w ciągu najbliższych 5-10 lat w polityce imigracyjnej Łotwy zajdą poważne zmiany. Jego zdaniem Łotwa sama zacznie ściągać imigrantów ze względu na nieustanny brak siły roboczej.

"Tymczasem nasza polityka imigracyjna, na równi z estońską, należy do najbardziej rygorystycznych w Unii Europejskiej. Jeżeli ktoś jest obywatelem Chin czy Ukrainy, to łatwiej mu znaleźć zatrudnienie w dowolnej stolicy europejskiej niż w Rydze czy Tallinie. Jest to jednak kwestią czasu" - podkreślił w wywiadzie Mežs.

Szef łotewskiego przedstawicielstwa Międzynarodowej Organizacji do spraw Migracji jest przekonany, że byłoby sprawiedliwiej, gdyby Łotwa, tak jak inne kraje europejskie, wzięła udział w lokowaniu nowo przybyłych imigrantów. "Nikt nie twierdzi, że tysiące tych ludzi powinny zamieszkać pod Rygą, ale naszym obowiązkiem jest, przy uwzględnieniu możliwości ekonomicznych Łotwy, niesienie pomocy imigrantom przybyłym do Europy. Wyobraźmy sobie, że na przykład na Białorusi dochodzi do zamieszek lub rewolucji i dziesiątki tysięcy Białorusinów decydują się na emigrację. Przecież będziemy musieli ich wpuścić…" - zaznaczył Ilmārs Mežs.

Tym samym dał do zrozumienia, że w realizowaniu europejskiej sprawiedliwości, o której ostatnio wiele się mówi, powinny uczestniczyć wszystkie kraje Europy, i Łotwa nie jest w tym względzie żadnym wyjątkiem.

Na podstawie: delfi.lv