Polak rywalem Łukaszenki


Białoruski parlament
O urząd prezydenta Białorusi w najbliższych wyborach będzie się ubiegał Polak - Jarosław Romańczuk, jeden z najbardziej cenionych na Białorusi ekonomistów, szef Centrum Naukowo-Analitycznego im. Misesa.
O tym, że Romańczuk wystartuje za kilka miesięcy w wyborach prezydenckich, zdecydowała opozycyjna Zjednoczona Partia Obywatelska, której jest wiceprzewodniczącym - czytamy w "Rzeczpospolitej". 

Jarosław Romańczuk, urodzony w podgrodzieńskich Sopoćkiniach, ma w rodzinnej miejscowości opinię człowieka, który zrobił oszałamiającą karierę, choć nigdy nie piastował wysokich stanowisk państwowych, a jego dochody (równowartość około 400 dolarów miesięcznie) są porównywalne ze średnią krajową.

W oficjalnie jeszcze nieogłoszonej, ale aktywnie prowadzonej przez opozycyjnych kandydatów kampanii prezydenckiej, Romańczuk wyróżnia się tym, że ma najlepiej opracowany i najbardziej zrozumiały program, który propaguje pod hasłem "Milion nowych miejsc pracy dla Białorusi" – donosi dziennik "Rzeczpospolita".

W kwestiach geopolitycznych Romańczuk jest zwolennikiem partnerstwa z Rosją, Ukrainą i UE. Brak antyrosyjskich haseł w jego programie i wystąpieniach sprawia, że jest postrzegany jako kandydat mający duże szanse na poparcie Kremla.

Romańczuk w jednym z wywiadów przyznał, że z powodu polskiego pochodzenia w czasach ZSRR nie został przyjęty na uczelnię, która kształciła wojskowych. Jako jeden z pierwszych wstąpił w 1989 roku do powstającego Związku Polaków na Białorusi (wówczas Stowarzyszenie im. Elizy Orzeszkowej).

Zdaniem części białoruskich obserwatorów najsłabszym punktem Romańczuka jako kandydata na prezydenta jest to, że choć ma już 44 lata, nadal nie jest żonaty. Na posiedzeniu kierownictwa ZPO partyjni koledzy sugerowali mu nawet, by się niezwłocznie ożenił. Temat podchwyciły media. W wywiadzie dla opozycyjnego dziennika "Narodnaja Wola" Romańczuk szczegółowo opowiedział o swoim życiu prywatnym, a w rozmowie z Europejskim Radiem dla Białorusi ujawnił, że ma narzeczoną. Na imię ma Alesia i też zajmuje się ekonomią.

"Uważam, że mam największe szanse, bo wśród wielu polityków opozycji deklarujących chęć startu w wyborach tak naprawdę liczą się tylko trzy osoby. Moje nazwisko jest w tej ścisłej czołówce. Oprócz mnie należą do niej Aleksander Milinkiewicz i Uładzimir Niakliajeu" - powiedział "Rrzeczpospolitej" Jarosław Romańczuk.

Białoruski parlament najprawdopodobniej zadecyduje o terminie wyborów prezydenckich 7 września bieżącego roku.

Zgodnie z białoruską konstytucją i ordynacją wyborczą wybory prezydenckie powinny się odbyć nie później niż 6 lutego 2011 roku. Termin wyborów musi zostać wyznaczony nie później niż na 5 miesięcy przed głosowaniem.


Na podstawie: "Rzeczpospolita"

Komentarze

#1 A prawda jest taka: prezydent

A prawda jest taka: prezydent LukaszenkO nie ma rywala.
Sa ,ale wyimaginowani przez zazdrosny i skorumpowany Eurosojuz z Bruxeli.
Quuentiger

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.