Parlament Europejski przyjął kompromis ws. Nord Stream 2
Zmiany w dyrektywie gazowej, zaproponowane jesienią 2017 roku, miały w założeniu utrudnić powstanie Nord Stream 2, bo przewidywały objęcie podmorskiego gazociągu unijnym prawem. Jednak w piątek, 8 lutego, unijni ambasadorowie złagodzili pierwotny projekt, akceptując propozycję Paryża i Berlina. Potwierdzili to dziś negocjatorzy.
W konkretnym przypadku Nord Stream 2 stosowanie unijnych przepisów ma być ograniczone tylko do wód terytorialnych Niemiec, z wyłączeniem wód duńskich i specjalnych stref ekonomicznych. A to oznacza, że na Niemcy spadnie obowiązek negocjowania z Rosją zastosowania tych przepisów.
Na treść tego porozumienia będzie musiała się zgodzić Komisja Europejska, która przy ocenie sprawy kieruje się unijnym prawem. Teoretycznie więc cały gazociąg musiałby podlegać prawu unijnemu. Poprawka niemiecko-francuska ostatecznie została zaakceptowana przez niemal wszystkie kraje.
Rozdział właścicielski to wymóg, że jedna firma nie może być jednocześnie dostawcą gazu i właścicielem rurociągu. Ten rozdział spowoduje, że Gazprom nie będzie mógł być właścicielem rury. Będzie zmuszony też zapewnić dostęp do gazociągu innym firmom zainteresowanym przesyłem surowca. Jednak zastosowanie unijnych przepisów będzie możliwe tylko na wodach terytorialnych Niemiec, bo takie wprowadzono ograniczenia.
„Wynik tych negocjacji musi być najpierw pokazany do wglądu Komisji, która może, ale nie musi wyrazić zgody na podpisanie porozumienia. To jest tak ostry zapis, że trudno sobie wyobrazić, żeby mógł być ostrzejszy i żeby nie mogło być zastosowane unijne prawo. Jesteśmy w zupełnie innej sytuacji. Zasadnicza zmiana” – powiedział przewodniczący parlamentarnej komisji energii Jerzy Buzek, który w imieniu europosłów prowadził negocjacje.
Jak dodał, objęcie Nord Stream 2 unijnymi przepisami wymusza na Gazpromie zapewnienie dostępu do gazociągu innym firmom zainteresowanym przesyłem surowca. Unijne wymogi dotyczą również cen za gaz. „Musi też być zagwarantowana przejrzystość taryf. Nie można będzie stosować dyskryminacyjnych taryf” – powiedział J. Buzek.
Mimo że niektóre zapisy zostały złagodzone w porównaniu z pierwotną wersję, przewodniczący parlamentarnej komisji energii uważa, że dobrze się stało, że porozumienie zostało osiągnięte teraz, bo jeszcze przed końcem tej kadencji Parlament Europejski może je zaakceptować. Jerzy Buzek dodał, że po majowych wyborach byłoby trudniej. A przyjęcie przepisów teraz oznacza, że obejmą one Nord Stream 2, który ma być sfinalizowany przed końcem roku.
Na podstawie: IAR, tvn24bis.pl