Państwo ma pomóc w renowacji


Fot. wilnoteka.lt
Władze Litwy nie uwzględniły możliwej reakcji mieszkańców na renowację bloków mieszkalnych - przyznaje Andrius Kubilius. Mieszkańcy są niekiedy nastawieni bardzo negatywnie do spraw renowacji. Premier zgadza się z tym, że proces renowacji przebiega wolniej, niż zakładano.
Ocieplenie ścian starych bloków, wymiana instalacji systemów grzewczych - wydatek na miarę setek tysięcy litów. Niestety, nie wystarczy świadomość, że inwestycja z czasem się opłaci. Trzeba mieć pieniądze. Należy pamiętać także o tym, że nieraz po przeprowadzeniu renowacji okazuje się, iż oszczędność nie jest wcale taka, jak zakładano, wykrywane są liczne wady prac budowlanych. Agencje urbanistyczne przyznają, że mieszkańcy domów, w których renowację zainwestowano miliony litów, nie w jednakowej mierze oszczędzają na wydatkach za ogrzewanie. Koszty ciepła zmniejszają się od 30 do 60 procent. Faktem jest, że w starych dzielnicach mieszkają ludzie niezamożni, których nie stać na tę rozkosz. Emeryci natomiast skłonni są uważać, że czasów, kiedy inwestycja się opłaci, po prostu nie doczekają. Jak więc pomóc ludziom zaoszczędzić pieniądze wydawane na ogrzewanie mieszkań?
 
Przy renowacji domów wielomieszkaniowych niezbędna jest pomoc państwa - uważają eksperci. Raimondas Kuodis, zastępca prezesa zarządu Banku Litewskiego, uzasadnia, że przy renowacji budynków mieszkańcy nie odczuwają korzyści od razu, a na sprawę patrzą wyłącznie z punktu widzenia własnych wydatków. "Gdyby renowacja ruszyła, byłoby to korzystne i dla gospodarki kraju. Więcej osób znalazłoby zatrudnienie, ruszyłaby budowa. Bez pomocy państwa niczego dobrego spodziewać się nie możemy" - uważa bankowiec.
 
W opinii prezesa Stowarzyszenia Konsultantów ds. Energetyki Valdasa Lukoševičiusa, po renowacji bloków wydatki na ogrzewanie zmniejszyłyby się o jedną trzecią. Obecnie mieszkańcy kraju na ten cel wydają rocznie około 2 mld litów.
 
Na podstawie: lzinios.lt, bns.lt